Archiwum

Recenzja albumu KARI "Wounds And Bruises"

1. I Am Your Echo
2. Hurry Up
3. Wounds And Bruises
4. Midway To The Light
5. Too Late
6. I Surrender
7. The One
8. Fireproof
9. Eliah




Jeszcze do niedawna nie znana przeze mnie polska wokalistka Kari Amirian teraz jest dla mnie jedną z ciekawszych postaci na naszej scenie muzycznej. Artystka zadebiutowała w 2011 roku krążkiem "Daddy Say's I'm Special", który zapewnił jej stałe miejsce w kręgach ambitnego popu i alternatywy. Niedługo po jego premierze wokalistka zaczęła być porównywana do takich artystek jak Björk czy Lykke Li i otrzymała nominację do Fryderyków w kategorii Debiut Roku. Dwa lata od tego wydarzenia miłośnicy wokalistki otrzymali jej kolejne dzieło - słabsze czy może podnoszące poprzeczkę jeszcze wyżej? Zobaczmy.

Na pierwszym krążku Kari pokazała, że świetnie czuje się w dziewczęcym popie. Wyciszone, klimatyczne melodie okraszone delikatnym wokalem były zbawieniem dla polskiego popu. Płyta była nagrywana w Sztokholmie i to rzeczywiście słychać - wypełniły ją chłodne, nostalgiczne aranżacje, które powstały z pomocą męża Kari - Roberta Amiriana, który jest kompozytorem i producentem muzycznym. Albumy "Daddy Says I'm Special" i "Wounds And Bruises" bardzo różnią się od siebie. Nie ma między nimi jakiejś wielkiej przepaści, ale słychać zupełnie inny klimat jak i brzmienie. Możecie więc sobie wyobrazić moje zaskoczenie, gdy po raz pierwszy usłyszałam jej nowy album. To już zupełnie inne muzyczne rejony, inny klimat, inna Kari. Nie bez powodu postanowiła teraz inaczej się tytułować. Album ten również powstawał poza granicami Polski (dobry sposób na znalezienie inspiracji?), a mianowicie w Wielkiej Brytanii z pomocą producenta Jona Headleya (lider zespołu Modo Stare). "Wounds And Bruises" cechują przestrzenne kompozycje, wyrazistość, surowość i intymny klimat. Wokalistka tutaj jeszcze mocniej hipnotyzuje. Kari dojrzała, w jej życiu doszło do kilku przemian i to znalazło odbicie na jej drugiej płycie.


Muzykę na tej płycie opisałabym jako mieszankę elementów z twórczości takich artystek jak Kate Bush, Tori Amos czy Lykke Li. Każdą z nich ogromnie sobie cenię, więc nie było mowy o tym, by nowe piosenki KARI do mnie nie trafiły. Otrzymaliśmy płytę, którą w skrócie można opisać jako połączenie szlachetnego popu, indie popu, minimalnej dawki elektroniki, alternatywy i etnicznych motywów. Absolutnie każdy z utworów na nowej płycie Kari ma w sobie magię i coraz bardziej zachwyca z każdym przesłuchaniem. "I Am Your Echo" to wspaniałe otwarcie płyty. Napędzające rytm bębny, pełen emocji głos wokalistki i niesamowicie zaśpiewany refren to główne atuty tej kompozycji. Chciałoby się, aby takich utworów powstawało dużo więcej z rąk polskich artystów. Idealnie nastraja on do dalszego słuchania. Bogactwa dźwięków również uświadczymy w singlowym "Hurry Up". Melodyjne, lekkie momenty przeplatają się z tymi mocniejszymi, utrzymanymi w nieco etnicznym klimacie. Tytułowy utwór to mój faworyt, wielka szkoda, że "Wounds And Bruises" jest tak krótkie. Kari daje tutaj popis swoich wokalnych możliwości, uwielbiam moment jak śpiewa "No place to hide, nowhere to run". Bębny są już stałym dodatkiem tej płyty. W "Midway To The Light" jesteśmy raczeni wysmakowaną dawką elektroniki, a cały utwór można opisać jako nieco nostalgiczny i bardzo intrygujący.

Duże wrażenie robi baśniowa, podszyta chłodem ballada "Too Late", przy której słuchacz przenosi się w zupełnie inną przestrzeń. Tutaj przenikliwe bębny zostały zastąpione przez delikatne dźwięki instrumentów smyczkowych. Kolejną perełką jest pełne napięcia, ale i delikatności "I Surrender". "The One" charakteryzuje subtelność pod względem instrumentalnym (delikatne dźwięki fortepianu) i wokalnym. W połowie utworu mamy do czynienia z kulminacją, słyszymy dobrzmiewające w tle riffy gitarowe i mocniejszy wokal Kari. Końcówka natomiast jest już dużo spokojniejsza. Zachęcam do zapoznania się mrocznym "Fireproof", które zyskuje przy bliższym poznaniu i zamykającym płytę "Eliah". To prawie ośmiominutowa instrumentalna kompozycja, której słucha się w dużym skupieniu. Kari eksperymentuje z głosem, co nadaje utworowi specyficznego charakteru.

Kari posiada spore pokłady wrażliwości muzycznej i to bardzo jej pomogło w nagraniu tego albumu. Jej nowe kompozycje mają same dobre cechy, ciężko doszukać się tutaj jakiegoś spadku poziomu. Podoba mi się kierunek, który obrała artystka na tej płycie i doceniam pracę, jaką włożyła w jej powstanie. Jeśli nadal będzie będzie podążać tą drogą, jej następny album może być jeszcze lepszy. Trzymam za nią kciuki.

Ocena: 8/10

21 komentarzy:

  1. Kojarzę, ale nie znam żadnej piosenki (pewnie dlatego, że na co dzień nie słucham takiej muzyki) :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kompletnie o niej nie słyszałam, ale brzmi świetnie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Hurry Up bardzo mi się podoba, muszę sięgnąć po całość :)

    Nowa recenzja: "Is There Anybody Out There?" A Great Big World @ http://Fizzz-Reviews.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie znam nikogo takiego i nie podoba mi się załączona przez Ciebie piosenka.
    U mnie nowa notka, zapraszam i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. I kolejna piosenkarka, o której nie miałam pojęcia. ^^ Świetna jest moim zdaniem .:)
    BLOG KLIK

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie kojarzę, ale "Hurry Up" brzmi nieźle, więc może przesłucham :)

    OdpowiedzUsuń
  7. nie znam kompletnie ale powiem tak ze bedac w empiku widzialem jak ludzie kupuja ten album
    // www.hot-hit-lista.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Zapraszam na nowy post http://magdalenatul.blog.pl/
    Ps.
    Świetna recenzja. chodź szczerze mówiąc pierwszy raz słyszę o tej wokalistce.

    OdpowiedzUsuń
  9. Jestem bardzo ciekawa tej wokalistki i jej płyty. Może poznam w najbliższym czasie ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. hej na www.listamegaprzebojowalicia.bloog.pl jest nowe notowanie serdecznie zapraszam do glosowania :) niestety nie znam nikogo takiego :(

    OdpowiedzUsuń
  11. Yyyy?

    Nowa recenzja (The Offspring – The Kids Aren’t Alright) na blogu http://namuzowani.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  12. Słuchałam raz tej płyty i sądzę, że te nazywanie jej polską Lykke Li jest trochę na wyrost, bo jednak Szwedka jest bardziej wyrazista. Ale Kari robi dobre wrażenie.

    Nowe recenzje na http://The-Rockferry.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  13. Zapraszam wszystkich do odwiedzenia stronki z której można zamówić słuchawki firmy Brainwavz Delta, komentarze możecie poczytać na stronie http://pclab.pl/art55837-9.html cena do 100zł. Polecam

    OdpowiedzUsuń
  14. Miałam okazję posłuchać parę jej piosenek i z tego co pamiętam to tylko jedna przykuła moją uwagę ale nie pamiętam jej tytułu.

    OdpowiedzUsuń
  15. Zapraszam na pierwsze wydanie działu #Odkrywamy na http://Fizzz-Reviews.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. Zapraszam na nową notkę : ) http://magdalenatul.blog.pl/
    Ps.
    Szczerze mówiąc, to pierwszy raz słyszę o tej Pani.

    OdpowiedzUsuń
  17. słuchałam jej chyba niecaly rok temu :) lubię piosenkę nie z tej płyty 'jump into my heart'; )

    OdpowiedzUsuń
  18. hej na www.listamegaprzebojowalicia.bloog.pl jest nowe notowanie serdecznie zapraszam do glosowania :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Nowa recenzja (Adele – Rolling in the Deep) na blogu http://namuzowani.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  20. Pierwszy raz słyszę o tej pani, ale postaram się zapoznać się z jej twórczością :)
    Fajna recenzja :)
    mlwdragon.blogspot.com
    historiaadam.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń