Archiwum

Recenzja albumu Emeli Sandé "Our Version Of Events"

1. Heaven
2. My Kind Of Love
3. Where I Sleep
4. Mountains
5. Clown
6. Daddy
7. Maybe
8. Suitcase
9. Breaking The Law
10. Next To Me
11. River
12. Lifetime
13. Hope
14. Read All About It (Pt. III)

25-letnia Brytyjka Emeli Sandé wcześniej znana głównie z komponowania i pisania tekstów dla takich gwiazd jak Leona Lewis, Susan Boyle czy Cheryl Cole oraz featuringów z brytyjskimi artystami, postanowiła wydać solową płytę. Oprócz śpiewania i tworzenia tekstów jej specjalnością jest także gra na klarnecie i pianinie. Czy nagrywanie piosenek dla siebie wychodzi tej blondwłosej wokalistce równie dobrze? Czas to sprawdzić.

Dzieło tej wokalistki nosi nazwę "Our Version Of Events" i w podstawowej wersji posiada czternaście piosenek, które można zaliczyć do popu, soulu i R&B. Wokalistka w czasie nagrywania piosenek inspirowała się twórczością Niny Simone, Fridy Kahlo oraz Virginii Woolf. Krążek ujrzał światło dzienne 13 lutego 2012 roku dzięki wytwórni Virgin Records. Został wyprodukowany głównie dzięki współpracy Emeli Sandé z Naughty Boy'em, ale także dzięki Alicii Keys powstała jedna kompozycja.


Na albumie usłyszymy mieszankę soulu oraz R&B podaną w nowoczesny sposób. Singlami promującymi debiutancką płytę Brytyjki były "Heaven", "Daddy" oraz "Next To Me", które osiągnęły duży sukces. Uważam, że to niezwykle dobrze dobrane piosenki na single. Poza tymi energicznymi piosenkami warto zwrócić uwagę na nieco wolniejsze "My Kind Of Love" czy "Mountains". "Hope" to owoc współpracy piosenkarki z Alicią Keys, która jest współautorką i producentką tej poruszającej ballady. Zdecydowanie jedna z ładniejszych piosenek na krążku. Końcówka płyty nie mogła być chyba lepsza - utwór "Read All About It (Pt. III)" to mój faworyt, głos Emeli tutaj wprost czaruje. Reszta pozycji jest również dobra, ale nie ma sensu się tutaj nad nimi rozwodzić.

Tematyka piosenek sprowadza się głównie do miłości, zdecydowanie jest tutaj więcej lirycznych momentów. A jeżeli chodzi o warunki głosowe, Emeli Sandé ma powód do dumy, gdyż jej mocny i lekko zachrypnięty głos naprawdę potrafi zachwycić słuchacza. Słychać, że wokalistka świetnie nad nim panuje.

Sama nie wiem co myśleć o tym albumie. Niby wszystko jest na swoim miejscu: dobrze wyprodukowane i poprawnie zaśpiewane piosenki, niezłe teksty, emocje i szczerość. Ale brakuje tego "czegoś", co czyniłoby ten krążek oryginalnym. Ballady są na wysokim poziomie i to one tutaj dominują - może przydałoby się więcej mocniejszych momentów? Nie zaszkodzi sięgnąć po ten debiut, ale raczej nie przejdzie on do historii. Może za drugim razem Emeli pokaże nam coś więcej? Czekamy.

Ocena: 5/10

11 komentarzy:

  1. Sounds like an awesome album; I need to check it out ASAP! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Niestety nie wypowiem się, bo jeszcze nie słyszałam o kimś takim.

    OdpowiedzUsuń
  3. nie mam zdania, bo nie znam niestety ;c

    OdpowiedzUsuń
  4. Płyta, którą mam wpisaną jako 'muszę poznać' ;)

    Zapraszam na nowy post na the-rockferry.blog.onet.pl, gdzie znajdziesz recenzję "Diamond Life" Sade oraz poziomki z Beyonce. Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie znam, ale skoro komponowała dla Leony Lewis to na pewno posłucham! :)
    Pozdrawiam ! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie znam... nie kojarzę. / soscream

    OdpowiedzUsuń
  7. Tak jak większość też nie znam tej płyty. Ale bardzo podoba mi się jej okładka!

    :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo podoba mi się "Heaven". Zachęciło mnie do całości. Emeli ma świetny głos.
    NN (fizzz-reviews)

    OdpowiedzUsuń
  9. Moim zdaniem album jest dość chaotyczny, tak jak mówisz brakuje 'tego czegoś'. Wracam zaledwie do kilku piosenek: Heaven, Next to me i Mountains :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Dla mnie płyta mistrz 10/10. Jaram się!

    OdpowiedzUsuń