Archiwum

Recenzja albumu Janelle Monáe "The Electric Lady"

1. Suite IV Electric Overture
2. Givin Em What They Love
3. Q.U.E.E.N.
4. Electric Lady
5. Good Morning Midnight (Interlude)
6. PrimeTime
7. We Were Rock & Roll
8. The Chrome Shoppe (Interlude)
9. Dance Apocalyptic
10. Look Into My Eyes
11. Suite V Electric Overture
12. It's Code
13. Ghetto Woman
14. Our Favorite Fugitive (Interlude)
15. Victory
16. Can't Live Without Your Love
17. Sally Ride
18. Dorothy Dandridge Eyes
19. What An Experience


Kiedy Janelle Monáe zdradziła, że pracuje nad swoim nowym albumem, nie mogłam kryć swojej radości. O wokalistce po raz pierwszy usłyszałam w 2010 roku, kiedy to sięgnęłam po jej debiutancki krążek. Wtedy niezbyt mi się spodobał i odłożyłam go na później. Parę miesięcy później postanowiłam dać mu drugą szansę. Wsiąknęłam na dobre, zakochałam się w brzmieniu utworów i głosie Amerykanki. Do dzisiaj z ogromną przyjemnością do niego wracam. Janelle zaprezentowała się nim jako prawdziwa artystka - ambitna, kreatywna, poszukująca, niemalże kompletna. Czy kolejnym longplayem podwyższyła sobie jeszcze bardziej poprzeczkę czy wręcz przeciwnie?

Artystka z powodzeniem grzebie w starej muzyce i łączy to, co w niej najlepsze z bardziej nowoczesnymi elementami. Stylistyka "The Electric Lady" jest zbliżona do tej z debiutanckiego krążka (z tym że był on bardziej spójny). Nową płytę można określić jako rhythm and bluesowe dzieło, lecz ozdobione pierwiastkami neo soulu, funku, rocka, popu, jazzu, hip-hopu oraz elektroniki. Tej smakowitej mieszanki słucha się z zachwytem i przyjemnością. Nie przeszkadza nawet fakt, że utworów jest bardzo dużo - wręcz uznałabym to za atut tego albumu. Wyróżnia się on w tej kwestii spośród płyt innych wokalistów. Krążek Janelle Monáe brzmi nowocześnie mimo iż nie znajdziemy na nim sporej ilości elektroniki, która teraz święci triumfy w muzyce.


Gdy po raz pierwszy usłyszałam "Dance Apocalyptic", byłam zachwycona. Szalony utwór nawiązujący do poprzedniego albumu, lecz zachowujący świeżość podbił moje serce. Wspaniałą wiadomością jest to, że na "The Electric Lady" znajdziemy nawet lepsze kawałki. "Can't Live Without Your Love" jest dowodem na to, że Janelle tworzy muzykę z miłości, a nie dla ewentualnych zysków. Tego delikatnego soulowego utworu słucha się po prostu z ogromną przyjemnością. "Look Into My Eyes" jest kolejną spokojną perełką na albumie. Tak bardzo podoba mi się głównie dlatego, że kojarzy mi się z pierwszą płytą, którą wprost ubóstwiam. Zamykające płytę "What An Experience" przywołuje na myśl rhythm and bluesowe klasyki nagrane dobrych kilkadziesiąt lat temu. Początek jest spokojny, mniej więcej w połowie utwór nabiera zabarwienia reggae. Całość można opisać mianem subtelnej i przyjemnej. Miód dla uszu! Co do tego, że Janelle dysponuje znakomitymi zdolnościami wokalnymi, chyba nikt nie ma wątpliwości. O tym, że potrafi śpiewać, dowiodła już na debiucie. Na nowej płycie również mamy momenty, w których znowu zachwyca głosem. "Victory" jest chyba tego najlepszym przykładem. Emocjonalne wykonanie, które sprawia, że mam ciarki na całym ciele.

Płytę otwiera znakomita uwertura "Suite IV Electric Overture". Trzymająca w napięciu (wyczuwalny nieco bondowski klimat) i z rozmachem zaaranżowana. Podobnie wypada "Suite V Electric Overture", umieszczone w środku albumu. Ta z kolei uwertura utrzymana jest w nieco jazzującym brzmieniu, z powodzeniem łączącym się z soulem. Oprócz tych krótkich utworów Janelle przygotowała również trzy interludia będące jakby radiowymi przerywnikami między piosenkami. Można się do nich przyczepić i zarzucić im brak jakiegokolwiek sensu, jednak dla mnie są ciekawym, dość oryginalnym pomysłem. Utrzymane w funkowym klimacie "Ghetto Woman" może kojarzyć się z utworami Stevie Wondera. Przez większą część melodia się nie zmienia i jest dość monotonnie.  Pod koniec całość się rozkręca, Janelle rapuje, pojawiają się partie gitar oraz dźwięki trąbek. Warstwa muzyczna jest bardzo rozbudowana, przeróżne dźwięki zaskakują słuchacza.

W przeciwieństwie do pierwszej płyty, tutaj mamy więcej kolaboracji z innymi artystami. W dodatku każda z nich to naprawdę solidnie zaaranżowana i wciągająca pozycja. Goście zaproszeni przez Janelle to nie byle jakie postacie, bowiem są to takie legendy muzyki jak Prince czy Erykah Badu oraz młodsi, lecz świetnie rokujący artyści: Solange, Miguel i Esperanza Spalding. Pierwszy singiel "Q.U.E.E.N.", w którym pojawia się Erykah Badu, jak dla mnie wypada trochę blado na tle pozostałych utworów. Oczywiście numer jest świetnie wyprodukowany oraz zaśpiewany i na pewno nie można odmówić mu wysokiego poziomu, lecz po prostu momentami trochę przynudza. "PrimeTime" nagrane w duecie z Miguelem to subtelna ballada, z pozoru bardzo prosta. Smaczku dodają gitary dobrzmiewające w tle. Artyści swoimi delikatnymi wokalami czynią ten utwór niesamowicie działającym na emocje słuchacza. "Electric Lady" to prawdziwie elektryzujący numer, jakże odmienny od tych, jakie grane są w radiu. Mamy tu połączenie funkowego luzu, rhythm and bluesa i neo soulu. Pojawia się nawet saksofon, który wprost ubóstwiam. Piosenka jest okraszona zmysłowymi wokalami Janelle i Solange Knowles. W "Givin Em What They Love" gościnnie pojawia się Prince. Nic więc dziwnego, że piosenka brzmi niczym wyjęta z jego dyskografii. Jest zadziornie, dynamicznie, gitarowo, a Janelle osiąga swoim głosem wysokie rejestry. Kapitalny numer, co tu więcej mówić? Trzeba koniecznie posłuchać.

"The Electric Lady" jest naładowane przyjemnymi i nienachalnymi utworami, które powinny przepędzić jesienną chandrę i wprowadzić trochę słońca i uśmiechu do naszej codzienności. Utwory są dopieszczone w każdym najmniejszym szczególe, nawet najdrobniejszy element odgrywa tutaj ważną rolę. Podsumowując, Janelle po raz kolejny wykonała kawał świetnej roboty i powinna być dumna ze swoich nowych piosenek. To, czy nowy krążek jest lepszy od poprzedniego, każdy powinien ocenić sam. Moim zdaniem go nie przebił, ale niemal dorównuje mu poziomem. Oczywiście gorąco polecam.

Ocena: 8/10

16 komentarzy:

  1. Czytałem ostatnio o niej wiele pozytywnych opinii.
    Skoro gorąco polecasz, muszę po niego sięgnąć ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. nie znam jej :)
    p.s nie, nie będę

    OdpowiedzUsuń
  3. tyle polecających - trzeba ogarnąć jak nadejdzie "ten dzień" :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięki wielkie ;) Interesujący blog, na pewno będę zaglądać, pozdrawiam ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Nigdy o niej nie słyszałam ale po przeczytaniu recenzji skuszę się by posłuchać płytę.
    Na http://mybestmusic.blog.pl/ pojawiło sie NN oraz zapraszam do oddawania głosowanie na kolejną bitwę.

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo interesująca wokalistka z dobrym talentem:)
    Zapraszam do mnie http://muzycznomaniaa.blogspot.com/ gdzie jest NN. Wejdź i zobacz kto na podium i zagłosuj.

    OdpowiedzUsuń
  7. powiem tak rewelacyjna recenzja super plyta przesluchalem bardzo fajnie ze o niej napisalas hot-hit-lista.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak dla mnie genialny album, nawet bardziej od poprzedniego mi się podoba. Suite IV najbardziej komercyjne z dotychczasowych, a i tak trzyma poziom. Suite V już trudniejsze, bardziej balladowe, ale też świetne. Absolutnie uwielbiam "Q.U.E.E.N." oraz "Dance Apocalyptic". Jak i pozostałe utwory z płyty (nawet interlude) poza przeciętnym "Ghetto Woman" ;)
    Nowa recenzja: "Ketevan" Katie Melua (fizzz-reviews.blogspot.com)

    OdpowiedzUsuń
  9. hej na www.listamegaprzebojowalicia.bloog.pl jest nowe notowanie serdecznie zapraszam do glosowania :) niestety nie znam nikogo takiego :(

    OdpowiedzUsuń
  10. fajna, lekka płyta, chociaż wolę trochę bardziej wyraziste głosy. Janelle kojarzyłam tylko z piosenki "We are young". u mnie nowy post :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Mi podoba się o niebo bardziej niż jej poprzedniczka, chociaż generalnie dla mnie obydwie za długie jak na moje ucho :)

    OdpowiedzUsuń
  12. A ja ciągle nie mam wystarczająco czasu, by zabrać się za muzykę Janelle. Ale to się zmieni juz w listopadzie :)

    Nowa recenzja na http://The-Rockferry.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  13. Recenzja pozytywna, więc może przesłucham :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Zapraszam na http://mybestmusic.blog.pl/ do oddania głosów w kolejnej Bitwie w której do walki stają Dj.

    OdpowiedzUsuń