Archiwum

Recenzja albumu M.I.A. "Matangi"

1. Karmageddon
2. MATANGI
3. Only 1 U
4. Warriors
5. Come Walk With Me
6. aTENTion
7. Exodus
8. Bad Girls
9. Boom Skit
10. Double Bubble Trouble
11. Y.A.L.A.
12. Bring The Noize
13. Lights
14. Know It Ain't Right
15. Sexodus

Mało brakowało, a na kolejny album M.I.A. musielibyśmy czekać o wiele dłużej. Miał się pojawić początkowo w 2012 roku, ostatecznie wyszedł w listopadzie zeszłego roku. Wszystko przez nieporozumienia z wytwórnią, z którą powiązana jest artystka - zmieniała ona datę wydania płyty kilka razy, aż w końcu pochodząca ze Sri Lanki M.I.A. zagroziła, że sama umieści materiał w internecie. Najwyraźniej to poskutkowało i wytwórnia w końcu zdecydowała się na jego premierę. Warto było tyle na niego czekać? Mogę już teraz z całą szczerością zapewnić, że ilość piosenek oraz ich jakość w całości rekompensuje czas, jaki musieliśmy czekać na nową muzykę tej sławnej raperki.

M.I.A. po raz czwarty zabiera nas w muzyczną przygodę - pełną przeróżnych dźwięków, z pozoru do siebie nie pasujących. Ostatnim dziełem artystki była wydana w 2010 roku płyta "/\/\/\Y/\", która niestety nie zdobyła mojego serca. Za dużo na niej dziwacznych eksperymentów i muszę mieć odpowiedni nastrój, by po nią sięgać. Nie znaczy to jednak, że jest to słaba płyta - sporo na niej porządnych momentów, do mnie po prostu całkowicie nie trafiła. Inaczej sprawa się ma z najnowszym "Matangi" - takie brzmienie i klimat kupuję. Raperka wie, jakich środków użyć, by za każdym razem zaskoczyć słuchacza czymś nowym. Na najnowszym wydawnictwie powracamy momentami do brzmień z jej płyty "Kala" (co mnie niezmiernie cieszy, gdyż to mój faworyt od pani Arulpragasam). Spośród piętnastu utworów możemy wyróżnić kilka perełek, które nie dają o sobie zapomnieć przez długi czas. Artystka tym razem serwuje nam dużo bardziej stonowane dzieło - nowe kawałki nie są wykrzyczane, a raczej utrzymane w umiarkowanym klimacie. Jednak nie tracą z tego powodu charakteru. Jest tutaj zdecydowanie mniej agresywności, która nieco raziła na poprzednim wydawnictwie. Spokojnie - M.I.A. nie rezygnuje całkowicie z szaleństw dźwiękowych, ponownie ich uświadczymy na "Matangi", ale w mniejszej dawce.


"Matangi" rozpoczyna się dość wyciszonym utworem. Spodziewałam się, że artystka na początku zaserwuje jakąś ognistą pozycję, zamiast tego otrzymujemy "Karmageddon", które wprowadza nas w trans i stanowi ciekawą zachętę do poznania reszty albumu. To prawdziwa cisza przed burzą. Dalej mamy tytułowe "MATANGI", które już od pierwszych sekund poraża swoją rytmiką, przywołującą na myśl kawałki z drugiej płyty M.I.A. Artystka nie byłaby sobą, gdyby nie umieściła na płycie odważnych, zaskakujących dźwięków. Tutaj możemy usłyszeć m.in. krzyki, afrykańskie rytmy czy wyeksponowaną elektronikę. Dodatkiem do tego jest przygłuszony wokal M.I.A. Nietypowe instrumentarium to również cecha utworów "Only 1 U" oraz "Warriors". Pierwszy z nich spodobał mi się głównie przez swoją melodyjność, a drugi prezentuje ciekawy, plemienny klimat. Pod koniec nieco nabiera rozpędu, głównie dzięki użytym elektronicznym dźwiękom. Gitarowy początek "Come Walk With Me" zapowiada miły dla ucha, dopieszczony w każdym szczególe kawałek. Nie brakuje tutaj dynamiki, ale i chwili wyciszenia. Pod koniec powracamy na chwilę do albumu "Kala" i utworu "Bamboo Banga" słowami 'power power'. Dalej mamy bardzo dobry utwór "Exodus", którego drugą część ("Sexodus") możemy znaleźć na samym końcu płyty. Obie powstały z udziałem The Weeknd. "Exodus" to dłuższa i bardziej rozbudowana część, jednak trochę rozmyta i mało wyrazista. Muszę przyznać, że to "Sexodus" podoba mi się bardziej. Cechuje ją niezwykle urzekający, melancholijny klimat. To obecnie mój ulubiony track na "Matangi" i wątpię, by się to kiedyś zmieniło. Chciałoby się częściej słyszeć raperkę w takich kawałkach.

Pamiętacie hit "Paper Planes"? Wydany w 2012 roku singiel "Bad Girls" to przebój na miarę właśnie tego utworu. Cechuje go duża chwytliwość i wyrazistość. Ponownie spotykamy się z orientalnymi dźwiękami. Innym ognistym numerem jest "Bring The Noize". Jeśli nie macie pomysłu na dźwięk budzika, ten kawałek będzie świetnym wyborem - jest idealny na rozbudzenie. Absolutnie uzależniło mnie zakręcone "Y.A.L.A.". Oprócz tego, że to fajny, bujający kawałek, to w dodatku został nagrany jako reakcja na stworzony przez Drake'a slogan YOLO (You Only Live Once). Znakomite "Know It Ain't Right" oraz bujające "aTENTion" także zasługują na słowa pochwały. Ten drugi to dość dziwaczny numer, z pokręconą linią melodyczną. Słucha się go z dużym zainteresowaniem. Natomiast spokojne tempo, pulsujący rytm oraz element psychodelii to elementy, które składają się na pierwszy z utworów. Klimat to ogromny atut tejże kompozycji. Poziom nie spada również w tanecznym, nieco klubowym "Double Bubble Trouble", w którym reggae miesza się z porządną dawką elektroniki. "Lights" najmniej przypadło mi do gustu, jego słuchanie bardzo mnie męczy. Utwór jest jakiś rozlazły i bez charakteru, a wyjątkowo irytujący wokal M.I.A. potęguje to niemiłe wrażenie.

Artystka najwyraźniej nie zamierza rezygnować z żonglowania gatunkami - w końcu za te eksperymenty (elektryzujący miks dancehallu, hip-hopu, elektroniki, alternatywnego R&B, dubstepu) pokochali ją słuchacze. A jednak każdy album M.I.A. brzmi inaczej, co zasługuje na pochwałę. "Matangi" to prawdziwa mieszanka wybuchowa, zbiór tętniących świeżością kawałków będących dowodem na to, że raperka powróciła do formy. Miejmy nadzieję, że na następną płytę już nie będziemy musieli tak długo czekać.

Ocena: 7/10

19 komentarzy:

  1. Przesłuchałem i chcę do niej wrócić - świetny materiał, ale wolę ostatnio delikatniejsze melodie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie bardzo przepadam za kobiecym rapem, ale lubię od czasu do czasu posłuchać sobie M.I.A. Tego albumu jeszcze nie znam, ale wnioskując po twojej recenzji - myślę, że mi się spodoba.

    P.S.
    Mój blog został reaktywowany. Mam nadzieję, że będziesz go odwiedzać :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo dobra plyta! Swietna okladka i super ze duzo piosenek jest na niej. Bardzo lubie BAD GIRLS hot-hit-lista.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Znam tylko jedną jej piosenkę. :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Kocham ja!!!! Jak sie slucha jej piosenek i na nią patrzy to ciezko uwierzyc ze ma aż tyle lat!!! Dla mnie chyba na zawsze zostanie nastolatką;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Och coś nowego ♥
    Bardzo fajnie tu ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. No moze wreszcie po twojej recenzji siegne po ten album i przeslucham go w calosci, bo do tej pory posluchalem raptem 3 nagrania i zawiesilem dalszy odsluch.

    OdpowiedzUsuń
  8. Do mnie nie przemawia ta wokalistka :)

    OdpowiedzUsuń
  9. nie słyszałam o nich,ale w wolnej chwili przesłucham :)


    linijkala.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie słuchałam jeszcze dokładnie tej płyty, ale m się podoba. MIA nie zawodzi.

    Nowe wydanie magazynu "MadHouse" na http://The-Rockferry.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  11. nie słuchałam jej jakoś, dlatego znam tylko bad girls, spoko jest ;]

    OdpowiedzUsuń
  12. Nigdy za tą artystką nie przepadałam.
    Zapraszam do mnie jest muzycznomaniaa.blogspot.com/ jest nowe notowanie.

    OdpowiedzUsuń
  13. Bad Girls!! Słucham od jakiegoś miesiąca NA OKRĄGŁO. Uwielbiam ten kawałek. Live fast, die young, bad girls do it well :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Słyszałam tylko 3 piosenki z płyty i muszę przyznać ze nawet mi się podobały.

    OdpowiedzUsuń
  15. Zraziłam się kiedyś do niej i mimo dobrych ocen nie zamierzam się z nią zapoznawać ;]

    OdpowiedzUsuń
  16. Płyta fantastyczna, uwielbiam M.I.A. mimo że nie są to moje klimaty to ją słuchać mogę zawsze.
    http://spakowanewblog.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń