Archiwum

Recenzja albumu FKA twigs "LP1"

1. Preface
2. Lights On
3. Two Weeks
4. Hours
5. Pendulum
6. Video Girl
7. Numbers
8. Closer
9. Give Up
10. Kicks



Nad "LP1" wokalistka pracowała z rzeszą ciekawych muzycznych osobistości - warto tutaj wymienić takie nazwiska jak Emile Haynie, Paul Epworth, Arce, Sampha i Clams Casino. Na uwagę zasługuje fakt, iż pomimo mnogości producentów, krążek zachowuje spójność i został naprawdę solidnie i świadomie przygotowany przez artystkę. Brzmienie na debiutanckim krążku FKA twigs charakteryzuje się dużą surowością i małym nagromadzeniem dźwięków. Z tego względu niełatwo było mi się z tym albumem oswoić - utwory na początku nie miały zbyt dużej mocy przyciągania i intrygowania w trakcie odsłuchu, jednak po pewnym czasie odkrywa się to, czego wcześniej się nie dostrzegało. Stylistyka albumu oscyluje wokół trip-hopu, elektroniki, rhythm and bluesa i dubstepu, jednak trudno jednoznacznie ją określić i zaszufladkować. Melodie bardziej minimalistyczne i surowe pod względem swojej struktury przeplatają się z momentami rozbudowanymi i wielobarwnymi. Całość jest na swój sposób elektryzująca i wbrew pozorom sporo się tutaj dzieje. Tahliah Barnett za pomocą sampli, przeróżnych przeszkadzajek, przypadkowych dźwięków, a przede wszystkim przy użyciu swojego delikatnego, przybierającego różne formy wokalu, wprowadza nas w swój intymny świat, który hipnotyzuje. Poszczególne kompozycje robią bardzo duże wrażenie i słuchane pojedynczo, i odtwarzane wspólnie.

Startujemy z bardzo wyciszonym openerem "Preface", w którym tło stanowią połamane elektroniczne dźwięki. Nagranie sygnalizuje nam, z jakim brzmieniem będziemy mieli do czynienia w dalszej części albumu. Starannie wyprodukowane "Lights On" wyróżnia się egzotycznym zacięciem oraz posiada chwytliwy i zapadający w pamięć refren. Jeszcze ciekawiej prezentuje się duszne, ciekawe pod względem aranżacyjnym "Two Weeks", któremu nie brakuje emocjonalnego wykonania. W leniwie sunącym się "Hours" podkład został ograniczony do minimum, ale całość napędza i urozmaica bardzo intrygujący wokal artystki. Warto przyjrzeć się piątemu na liście "Pendulum". Ten harmonijnie zaśpiewany utwór na początku przeszywa swoim chłodnym i surowym klimatem, by w refrenie uraczyć nas niezwykle urodziwą soulową melodią.


"Video Girl" to wędrówka w kierunku dubstepu i nawiązanie wokalistki do pewnego okresu ze swojej przeszłości, kiedy to była cieszącą się popularnością tancerką w teledyskach. Zmiany tempa doświadczymy w "Numbers" - przeróżne kombinacje dźwiękowe w pierwszej części nagrania przeradzają się w delikatną melodię, aczkolwiek okraszoną syntezatorami. Oniryczne "Closer" przykuwa uwagę wachlarzem emocji i anielskim wykonaniem, a następujące po nim "Give Up" jest moim faworytem na tym krążku. To rhythm and bluesowe nagranie ma nieco mroczny posmak i przeszywający refren, od którego nie można oderwać uszu. Ostatnią pozycją na debiutanckim krążku Brytyjki jest uwodzicielskie i bardzo intymne "Kicks", które bez wątpienia można zaliczyć do jednego z lepszych momentów na "LP1".

Tak jak już wcześniej wspomniałam, kompozycje FKA twigs nie mają dużej siły przebicia, jednak da się wśród tego zaledwie dziesięciopiosenkowego zestawu wskazać pozycje świecące najmocniejszym światłem. Brytyjce udało się nagrać debiut na pierwszy rzut ucha nietypowy i trochę nieprzystępny, który jednak po pewnym czasie odkrywa swoje tajemnice i czaruje swoją lekkością.

Ocena: 7/10

>> powrót do posta

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz