2. Papi Pacify
3. Water Me
4. Ultraviolet
Druga EP-ka FKA twigs jeszcze mocniej i wyraźniej pokazuje, że ta 27-letnia Brytyjka ma mnóstwo pomysłów na siebie. Cztery utwory, które znalazły się na "EP2", są tego niezmywalnym dowodem. Po raz kolejny mamy do czynienia z chłodnymi aranżacjami, nad którymi pieczę sprawował pochodzący z Wenezueli producent ukrywający się pod pseudonimem Arca. To on jest odpowiedzialny za wszelkie niebanalne dźwięki i kombinacje, które się tutaj znalazły. Miłośnicy intymnych, elektronicznych kompozycji okraszonych zmysłowym wokalem powinni być usatysfakcjonowani tym mini albumem - utwory brzmią niesamowicie świeżo i budzą różne emocje.
Niemalże filmowy początek w postaci utworu "How's That" czaruje swoją przestrzenią i specyficzną atmosferą. Nie ma tu miejsca na monotonię ani nudę - pomimo zimnej i oszczędnej melodii nagranie jest na swój sposób intensywne i z pewnością działa na emocje słuchacza. Najlepszym utworem na EP-ce jest znakomite "Papi Pacify", od którego nie mogę się ostatnio uwolnić. Minimalistyczna trip-hopowa aranżacja spowita orientalnym klimatem pobudza zmysły, co potęguje dodatkowo uwodzicielski, hipnotyzujący wokal twigs. Ta niespieszna, momentami psychodeliczna kompozycja zdobyła moje serce.
Trzecie na liście "Water Me" wprowadza słuchacza w trans i słucha się tego nagrania wyśmienicie, mimo pojawiających się co chwilę przeróżnych przeszkadzajek i nietypowych dźwięków. Jednak mimo wszystko jest to utwór dość oszczędny w środkach i to stanowi o jego sukcesie. Różnych eksperymentów z wokalem i elektronicznym tłem zakosztujemy w ostatniej pozycji na EP-ce, a mowa tutaj o "Ultraviolet" o rhythm and bluesowym posmaku.
Sztuką jest zachwycić odbiorcę w zaledwie 15 minut. FKA twigs się to udało. Jej druga EP-ka stanowiła niesamowicie ciekawą i bardzo klimatyczną zachętę do sięgnięcia po jej debiutancki krążek. Z drugiej strony na pewno zwiększyła oczekiwania słuchaczy co do jego poziomu. Czy artystce udało się te oczekiwania spełnić? Na to pytanie postaram się odpowiedzieć w następnej recenzji.
Ocena: 7/10
>> powrót do posta
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz