Archiwum

Recenzja albumu Joss Stone "Water For Your Soul"

1. Love Me
2. This Ain't Love
3. Stuck On You
4. Star
5. Let Me Breathe
6. Cut The Line
7. Wake Up
8. Way Oh
9. Underworld
10. Molly Town
11. Sensimilla
12. Harry's Symphony
13. Clean Water
14. The Answer

Rozważając twórczość Joss Stone, możemy podzielić ją na dwie części - albumy bardzo dobre i przemyślane ("Colour Me Free!" wciąż zajmuje u mnie pierwszą pozycję) oraz na krążki mniej udane, mało zapadające w pamięć (nadal ciężko mi się przekonać do "LP1" z 2011 roku). Pomimo zjawiskowego czarnego wokalu i ogromnych pokładów talentu artystka nie cieszy się tak dużą popularnością jak inne wokalistki na Wyspach, ale trzeba przyznać, że i tak zajmuje dość mocną pozycję na rodzimym rynku muzycznym. Po całkiem udanej płycie z coverami Joss tym razem dzieli się w pełni autorskim materiałem.

Artystka na każdym etapie swojej kariery pozostała wierna soulowi, ale nie przeszkodziło jej to w przemycaniu do swoich utworów także innych gatunków. Romansowała już z bluesem, jazzem, rockiem, R&B, funkiem i popem, a jej najnowszy twór "Water For Your Soul" to niezwykle przyjemna wycieczka na karaibskie wyspy w rytmach reggae i hip-hopu. Początkowe obawy artystki co do takiej stylistyki przerodziły się w udaną i efektywną współpracę z takimi osobistościami jak Damian Marley i Dennis Bovell. Z pierwszym z nich Brytyjka miała okazję już pracować nad projektem SuperHeavy sprzed czterech lat (w którym udzielali się również Mick Jagger, Dave Stewart oraz A. R. Rahman) i to on namówił ją do odważniejszej zabawy z muzyką reggae. Najwyraźniej taka zmiana była jej potrzebna, gdyż na nowej płycie słychać dużą radość ze śpiewania - piosenki wypadają bardzo naturalnie i lekko, podczas gdy na ostatnich albumach Joss niektóre momenty zdawały się być zbyt wymuszone.


Bujające "Love Me" stanowi subtelne i całkiem przyjemne wprowadzenie w klimat albumu. Utrzymana w stylistyce reggae kompozycja nie narzuca się słuchaczowi, ale zarazem może pochwalić się wyrazistą warstwą wokalną. Podobnie prezentuje się "Way Oh", którego chwytliwy refren siedzi w mojej głowie od kilku dobrych dni. Nagrane z udziałem Damiana Marleya "Wake Up" porywa jamajskim klimatem i wyróżnia się bardzo melodyjną aranżacją. Nie sposób nie zrelaksować się przy słonecznym "Cut The Line", a pełne energii "Molly Town" to już reggae pełną gębą. "Underworld" również nie zawodzi - lekki, rozbujany rytm przełamywany jest dobrzmiewającą w tle mocniejszą gitarą. Same pozytywne słowa należą się energetycznemu "Harry's Symphony".

Okraszona delikatną gitarą rhythm and bluesowa ballada "Stuck On You" to coś, do czego artystka przyzwyczaiła nas już na wcześniejszych albumach. I tym razem mamy do czynienia z subtelnymi dźwiękami, przy których Joss czaruje swoim głosem. "This Ain't Love" to popis wokalnych możliwości wokalistki i ponad cztery minuty porządnej muzycznej uczty. "Star" to bardzo ciekawy aranżacyjnie utwór - raz jest nieco filmowo za sprawą podniosłych smyczków, a innym razem obcujemy z trip hopowymi dźwiękami. Brytyjkę wspiera wokalnie dziecięcy chór, a całość jest dowodem na to, że panna Stone wprost uwielbia bawić się muzyką. Senne "Sensimilla" nie zwraca na siebie większej uwagi, czego nie można powiedzieć o zadziornym "Clean Water". Gitara flamenco w "Let Me Breathe" nadaje całości latynoskiego posmaku, a o sile wieńczącego płytę utworu "The Answer" decyduje wachlarz przeróżnych instrumentów tworzących niebanalną całość.

Przyznam szczerze, że moja sympatia do Joss Stone zmniejszyła się na przestrzeni ostatnich lat, ale jej najnowszy krążek ma szansę to zmienić. Taka muzyczna swoboda zdecydowanie jej służy, a "Water For Your Soul" słucha się z ogromnym zainteresowaniem i przyjemnością. Piosenki zarażają pozytywną energią, nie dłużą się, są po prostu porządnie zagrane i zaśpiewane. Oby tak dalej!

Ocena: 7/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz