2. Shake It Out
3. What The Water Gave Me
4. Never Let Me Go
5. Breaking Down
6. Lover To Lover
7. No Light, No Light
8. Seven Devils
9. Heartlines
10. Spectrum
11. All This And Heaven Too
12. Leave My Body
Po dwóch latach przerwy na rynek muzyczny powraca Florence + The Machine z drugim krążkiem o tytule "Ceremonials". Płyta nagrywana była przez pięć tygodni w studiu Abbey Road w Londynie, a produkcją zajął się Paul Epworth. Florence Welch uznała: "Chcę nagrać drugą część 'Lungs'". Krążek został wydany 28 października nakładem wytwórni Island Records. Na płycie znajduje się dwanaście piosenek, a ich tematyka to miłość, tęsknota, bezradność, a nawet cierpienie.
Grupa powstała w 2007 roku, a w lipcu 2009 ukazał się ich debiutancki krążek. Muzykę zespołu można określić jako połączenie rocka alternatywnego, soulu, popu i folku. Na koncie mają zwycięstwo w konkursie "Mastercard British Album", statuetkę BRIT Award za "Najlepszy album 2009 roku", a także nagrodę w plebiscycie "Meteor Awards 2010" w kategorii "Najlepszy międzynarodowy zespół". W tym roku zespół nominowany był do 53. Nagród Grammy w kategorii Najlepszy Nowy Artysta.
Czas na "Lover To Lover", czyli ciekawą piosenkę, w której wokalistka zachwyca swoimi możliwościami wokalnymi. W tle rozbrzmiewa pianino, które również przyczynia się to tego, że utwór jest tak dobry. Drugi singiel "No Light, No Light" robi niesamowite wrażenie, początek jest bardzo magiczny, później słyszymy bardzo energiczny refren, piosenka wprowadza w niesamowity nastrój i pozostawia w osłupieniu. Z każdym przesłuchaniem coraz bardziej urzeka. Przechodzimy do bardzo hipnotyzującego utworu "Seven Devils", od którego trudno się oderwać. Ma w sobie coś mrocznego i psychodelicznego. Ta piosenka, opowiadająca o siedmiu diabłach, zdecydowanie zasługuje na miano bardzo dobrej. W "Heartlines" słychać bębny i plemienne głosy, a w refrenie wokalistka ponownie zachwyca swoim głosem. Rewelacyjna piosenka. Z kolei "Spectrum" uważam za naprawdę dobry utwór. Smyczki, żywiołowy i energiczny refren, nutka romantyzmu dają świetny efekt. "All This And Heaven Too" jest niezwykle baśniowe i subtelne. Ostatnią piosenką zamykającą płytę jest "Leave My Body" - podniosła, niezwykle nastrojowa. Idealne zakończenie!
"Ceremonials" nie uwiodło mnie tak, jak to było w przypadku debiutanckiego "Lungs". Brakuje mi na tej płycie mroczności, tajemniczości i pewnej baśniowości. Album ten jest bardziej przystępny, piosenki szybko wpadają w ucho i tak samo szybko się nudzą. Są na podobnym poziomie, jednak niektóre trochę odstają. Zdecydowanie bardziej lubię pierwszą płytę, gdyż na tej nie znalazłam świeżości, na którą tak czekałam. Jest ambitna, ale bardziej przebojowa od swojej poprzedniczki.
Ocena: 6/10
świetny wpis!
OdpowiedzUsuń"Lungs" słuchałam dawno temu, oprócz "Rabbit heart" nic nie pamiętam. Nie miałam jeszcze okazji posłuchać "Ceremonials", ale na pewno to zrobię.
OdpowiedzUsuńWiem, że Florence + The Machine istnieją, ale jaką muzykę i co grają nie wiem. Jakoś nigdy za specjalnie się nimi nie interesowałam. Czy sięgnę kiedykolwiek po album? Nie wiem. Na razie na pewno nie. A jak by już to najpierw po debiut. / soscream
OdpowiedzUsuńnie znam tak szczerze tego albumu ;)
OdpowiedzUsuńJa w tym roku, podobnie jak w tym dawno minionym, słucham bardzo wiele aktualnych albumów. Florence również jest na tej liście. Przyznaję jednak, że póki co nie słuchałem tego krążka. Jakoś nie mogę się za niego zabrać. Na pewno jednak to zrobię przed końcem roku - choćby dlatego, że i tym razem na swoim blogu postaram się wskazać najciekawsze albumy kończącego się roku.
OdpowiedzUsuńA Florence polubiłem głównie za sprawą kapitalnego "Rabbit heart";-)
podoba mi się ;d
OdpowiedzUsuńBardzo lubię Florense and the Machine , podobają mi się ich wszystkie piosenki :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny wpis . : D
Dzięki za info o nowym wpisie. Na pewno przed końcem tego roku napiszę o tym albumie na swoim blogu, porównując go z pewną płytą, która być może Tobie też by się spodobała :) Dlatego na razie napiszę tylko, że bardzo podoba mi się piosenka "All this and heaven too" :) Poza tym Twój wpis to świetna reklama debiutu, więc pozostaje mi tylko go wreszcie w całości posłuchać :)
OdpowiedzUsuńnie znam jej:)
OdpowiedzUsuńSłuchałem kiedyś "Lungs", ale teraz praktycznie nic już nie pamiętam. Mnie nie oczarowało. Ten krążek przesłucham. "What the Water Gave Me" jest całkiem ok.
OdpowiedzUsuńMogłabyś kiedyś zrecenzować "Ray of Light" Madonny? Bardzo zależałoby mi na tej recenzji, a widziałem, że kiedyś miałaś to w ramce 'favourite at the moment'.
NN (fizzz-reviews)
Fizzz: Postaram się zrecenzować, jak będę mieć więcej wolnego czasu :)
OdpowiedzUsuńNN [the-rockferry]
OdpowiedzUsuńTo bardzo się cieszę :)
OdpowiedzUsuńNN: The Writer (fizzz-reviews)
Może jestem jakaś dziwna, ale Florence mi z wyglądu przypomina... Roberta Pattinsona ;p
OdpowiedzUsuńA co do płyty, to całkiem niezła, ale dla mnie i tak najlepszą piosenką forever od Florence + The Machine będzie `Heavy in your arms`
NN [the-rockferry]
OdpowiedzUsuńNN (fizzz-reviews)
OdpowiedzUsuńWreszcie wyrobiłem się z recenzją! :)
OdpowiedzUsuńhttp://blog-goes-pop.blogspot.com/2011/12/recenzja-florence-machine-ceremonials.html