2. Primadonna
3. Lies
4. Homewrecker
5. Starring Role
6. The State Of Dreaming
7. Power & Control
8. Living Dead
9. Teen Idle
10. Valley Of The Dolls
11. Hypocrates
12. Fear And Loathing
Dzisiaj mowa o Marinie Lambrini Diamandis, znanej pod pseudonimem Marina & The Diamonds, która rozpoczęła swoją karierę w 2007 roku, wydając EP-kę, "Mermaid Vs. Sailo", a w 2010 roku zaprezentowała światu swój debiutancki krążek "The Family Jewels", utrzymany w indie-popowej stylistyce. Mimo, iż nie odniósł spektakularnego sukcesu, Marina zyskała zainteresowanie słuchaczy. Po dwóch latach przerwy powraca z nowym krążkiem - czas się mu przyjrzeć.
Drugi album Walijskiej piosenkarki greckiego pochodzenia o tytule "Electra Heart" był nagrywany według pewnej koncepcji. Główną rolę na tym krążku odgrywa fikcyjna primadonna - tytułowa Electra Heart. Za całość albumu odpowiada szereg producentów, a do współpracy Marina zaprosiła m.in. Dr. Luke'a, DJ Chuckie, Dipla oraz szwedzką grupę muzyczną Swedish House Mafia. Drugi solowy longplay wokalistki ukazał się na rynku 27 kwietnia 2012 roku dzięki wytwórni 679 Recordings przy współpracy z Atlantic Records.
Warto parę słów poświęcić na opowiedzenie o całej koncepcji albumu. Tematyka opiera się na pierwowzorze blondwłosej divy, która zagubiła się we własnej sławie i popularności oraz jest symbolem pustego i całkowicie zepsutego show-biznesu. Ponadto koncepcja albumu dotyczy fascynacji Mariny Stanami Zjednoczonymi i tego, jak łatwo tam wybić się nie będąc tak naprawdę nikim. Aby nadać wiarygodności całości, piosenkarka całkowicie zmieniła swój wygląd. Ścięła i zafarbowała włosy oraz zaczęła inaczej się ubierać. Pora sprawdzić, jak wygląda strona muzyczna...
Nie jestem wielką fanką electro-popu, wolę go raczej w mniejszych ilościach niż na tej płycie. Myślę, że miłośnicy przebojowych i elektronicznych piosenek nie powinni narzekać po przesłuchaniu tej płyty, a fani indie-popowej Mariny mogą czuć się trochę pokrzywdzeni. Dużo tutaj potencjalnych hitów, dlatego wokalistka może spać spokojnie i oczekiwać nowych sukcesów. W nowych utworach można dosłyszeć się swoistej satyry na współczesne popowe wokalistki, co jest rzeczą bardzo ciekawą. Można posłuchać.
Ocena: 5/10
dziękuje za odwiedziny i również dodaje do obserwowanych.
OdpowiedzUsuńHmmm, I never knew. Thank you for letting us know about it.
OdpowiedzUsuńhttp://www.101fashionstreet.com/
Dzięki za dodanie :)
OdpowiedzUsuńJa jestem z okolic Katowic, a Lily z okolic Krakowa :)
Z tego albumu znam tylko "Bubblegum Bitch" oraz "Teen Idle". Obie piosenki spodobały mi się (poleciła mi je dziewczyna na jednym forum) i zamierzam ten album za jakiś czas poznać i zrecenzować;)
miResena.wordpress.com
Marina ma niesamowity głos. Bardzo mi się on podoba :) Zachęcam do przesłuchania jej piosenek w wersji acoustic - naprawdę fantastycznie wykonanie! :D
OdpowiedzUsuńnn [na-ekranie.blogspot.com] Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńOd jakiegoś tygodnia słucham właśnie tego albumu, przymierzając się do recenzji, i muszę przyznać, (choć fanem takiej muzyki raczej nie jestem) że album w miarę mi się podoba - tak jak mówisz - przebojowy, ale jednak czegoś brakuje, by był bardzo dobry. Myślę, że za jakiś czas u nas też pojawi się recenzja :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Debiut Mariny lubię, nowej płyty nie słuchałam, ale z recenzji czytam, że jej fani są niestety mocno zawiedzeni...więc chyba odłożę album na jakiś czas ;) Zapraszam serdecznie na http://www.twoje-hity.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńNie znam, ale skoro jest trochę podobne do Florence+The Machine to na pewno posłucham :)
OdpowiedzUsuńLOVE Marina and the Diamonds! :)
OdpowiedzUsuńfajna okładka :DD
OdpowiedzUsuńA tej Pani nie znam...
OdpowiedzUsuńNie znam tej płyty, ale recenzja jest bardzo fajnie napisana:)
OdpowiedzUsuńPlus świetna okładka!
Ta okładka mnie przeraża xD
OdpowiedzUsuńnie znam tej Pani, ogolnie typ muzyki nie dla mnie trochę ;)
OdpowiedzUsuńdziękuje za komentarz :) świetny blog ! naprawdę masz talent do pisania recenzji :D również pozdrawiam :) może będziemy się informować o nn ?
OdpowiedzUsuńKtoś zgłosił mi jej debiut (?), więc pewnie i do tego krążka kiedyś dojdę :)
OdpowiedzUsuńNN na fizzz-reviews.blogspot.com
dziękuję za komentarz;)
OdpowiedzUsuńU mnie NN. Zapraszam i pozdrawiam ;) [wildflowers]
OdpowiedzUsuńJeszcze nie znam. Ale przyznam, że okładka świetna ;)
OdpowiedzUsuńNowy post { the-rockferry.blog.onet.pl }
Szczerze mówiąc nigdy nie słyszałam (a może po prostu o tym nie wiem) i nie znam :) Ze względu na problemu z Onetem, chcę się przenieść na blogspot, już nawet założyłam bloga, ale jakoś nie mogę się przyzwyczaić...:) Więc być może niedługo będziemy mogły dodać się do Obserwowanych ;) [HilaryVault.blog.onet.pl]
OdpowiedzUsuń