Archiwum

Recenzja albumu Norah Jones "...Little Broken Hearts"

1. Good Morning
2. Say Goodbye
3. Little Broken Hearts
4. She's 22
5. Take It Back
6. After The Fall
7. 4 Broken Hearts
8. Travelin' On
9. Out On The Road
10. Happy Pills
11. Miriam
12. All A Dream

Przez ostatni czas Norah Jones nie próżnowała. Przede wszystkim ważnym projektem, w który się zaangażowała, okazała się współpraca z Brianem Burtonem, bardziej znanego pod pseudonimem Danger Mouse (amerykański producent i współtwórca Gnarls Barkley) w czasie tworzenia jego albumu "Rome". Ich kolaboracja oraz zerwanie z wieloletnim partnerem Norah Jones zaowocowały wydaniem nowej płyty artystki, o której będzie dzisiaj mowa.

Najnowsze dzieło amerykańskiej wokalistki zwie się "...Little Broken Hearts" i miało swoją premierę 1 maja 2012 roku. Krążek i tym razem wydany został przez wytwórnię Blue Note Records. Jak już wcześniej wspomniałam, płyta jest owocem współpracy wokalistki z Brianem Burtonem. Wszystkie piosenki są wspólnym dziełem Burtona i Jones. Piąty krążek Norah to zbiór utworów utrzymanych w stylistyce lat 50-tych.

Okładka nowego longplaya Norah Jones również zasługuje na kilka słów uwagi. Inspiracją do powstania coveru były plakaty, które znajdują się w studiu nagraniowym Burtona w Nowym Jorku. Jak mówiła wokalistka: "Brian ma w swoim studiu ogromną kolekcję plakatów do filmów Russa Meyera. Jeden z nich, do filmu pod tytułem "Mudhoney", wisiał nad kanapą, na której codziennie przesiadywałam. Zawsze, gdy na niego patrzyłam, myślałam, że chciałabym wyglądać tak fajnie, jak ta dziewczyna z plakatu. Podczas tworzenia płyty nieustannie się na niego gapiłam; to naprawdę świetna grafika!". Efekt jest naprawdę ciekawy i jest to jedna z lepszych, jak nie najlepsza okładka płyty panny Jones.


Artystka po raz kolejny przygotowała dla słuchaczy zestaw melancholijnych i nastrojowych piosenek. Jednak w nowych kompozycjach wyraźnie słychać pewną odmianę od dawnych utworów. Wpływ na to zapewne miały osobiste doświadczenia artystki, ale i inicjatywa samego Burtona. Głos Norah nabrał mroczniejszej barwy i delikatnej drapieżności. Warstwa tekstowa jest poświęcona przede wszystkim dawnej miłości, uczuciach, zdradzie i zazdrości. Te elementy wpłynęły na to, że nowy materiał piosenkarki jest zdecydowanie jej najdojrzalszym i najbardziej osobistym. Sama artystka w wywiadzie dla magazynu "Rolling Stone" mówiła: "Słyszałam opowieści o tym, że po trudnych przejściach pisze się lepsze piosenki. Nie jest to może szczególnie fajne, ale to prawda!".

Nie znajdziemy tutaj już piosenek utrzymanych w pop-bluesowo-jazzowej stylistyce. Artystka odłożyła pianino w kąt, aby wykorzystać inne instrumenty: słyszymy keyboard, gitarę elektryczną i klasyczną, perkusję i instrumenty smyczkowe. Pianino co prawda się pojawia, ale jest go zdecydowanie mniej. Jeśli chodzi o najlepsze utwory, nie potrafię wybrać. Wszystkie są bardzo spójne, wspaniale zaśpiewane i zagrane. "Good Morning", "Say Goodbye", "She's 22", "After The Fall", "Little Broken Hearts", "4 Broken Hearts" mogę słuchać bez końca. Pierwszy singiel promujący album, a mianowicie "Happy Pills" zupełnie nie oddaje klimatu płyty, dlatego warto zapoznać się z resztą. Ponad czterdzieści minut poświęcone na przesłuchanie krążka na pewno nie będzie czasem straconym. Osoby, których dawna twórczość Norah po prostu nudziła, powinny być zadowolone z nowego materiału.

Dzięki temu albumowi naprawdę polubiłam Norah Jones. Wcześniej była mi obojętna, jej przyjemne i nastrojowe piosenki nigdy mnie specjalnie nie zachwycały. Na tym albumie wszystko jest bardziej dopracowane, kompozycje nabrały pewnej wyrazistości. Longplay jest dowodem na to, że nie potrzeba kontrowersji i przebojowości, aby krążek się sprzedał. Amerykanka otworzyła nowy rozdział w swojej karierze muzycznej, życzę jej, by kolejne dzieło było równie dobre, a może i lepsze. "...Little Broken Hearts" to kolejna porządna płyta wydana w tym roku - gorąco polecam!

Ocena: 8/10

23 komentarze:

  1. I have to check out this album ASAP! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wstyd sie przyznac ale ciagle jeszcze nie przesluchalem tego albumu...Ciagly brak czasu, ale wkrotce wezme sie i za niego...

    OdpowiedzUsuń
  3. Wstyd sie przyznac ale ciagle jeszcze nie przesluchalem tego albumu...Ciagly brak czasu, ale wkrotce wezme sie i za niego...

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam jej głos :))
    Pozdrawiam ! ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Niestety jeszcze nie słuchałam tej płyty. No właśnie... jeszcze. ;) Za niedługo sięgam. ;) / so-scream.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak mogłam jej jeszcze nie słyszeć?! Dziewczyna ma cudowny głos! :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie znam tej płyty, więc czekam na kolejne recenzje:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nowa recenzja na the-rockferry.blog.onet.pl ("Erotica" Madonny ^^)

    OdpowiedzUsuń
  9. kompletnie nie znam, pierwszy raz słyszę.

    OdpowiedzUsuń
  10. Na pewno sięgnę po płytę Nory. "Happy Pills" średnio mi się podobało, ale nie zniechęciło mnie. Jej poprzednie krążki uwielbiam :)
    NN (fizzz-reviews.blogspot.com)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dopiero niedawno poznałam utwory tej wokalistki zapraszam do mnie.

      Usuń
  11. NN (fizzz-reviews.blogspot.com)

    OdpowiedzUsuń
  12. Zapraszam na nową recenzję na the-rockferry.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  13. Witam,
    dzięki za komentarz. Gdybym ja poznała album Vanessy w chwili, kiedy go wydała, pewnie by mi się spodobał duuużo bardziej ;]
    Norah... nie znam żadnej jej albumu, piosenki... nie wiem, być może obiło mi się coś o uszy. Ale jeśli dobrze pamiętam, mam ją w planach (taka lista płyt do zrecenzowania ;))
    Zauważyłam w profilu, że mieszkasz na Śląsku. A gdzie dokładniej? Na południu, północy?
    Pozdrawiam
    miResena.wordpress.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Witam,
    dzięki za komentarz. Gdybym ja poznała album Vanessy w chwili, kiedy go wydała, pewnie by mi się spodobał duuużo bardziej ;]
    Norah... nie znam żadnej jej albumu, piosenki... nie wiem, być może obiło mi się coś o uszy. Ale jeśli dobrze pamiętam, mam ją w planach (taka lista płyt do zrecenzowania ;))
    Zauważyłam w profilu, że mieszkasz na Śląsku. A gdzie dokładniej? Na południu, północy?
    Pozdrawiam
    miResena.wordpress.com

    OdpowiedzUsuń
  15. Też masz interesującego bloga :) Będę wpadać częściej. PS Jesteś u mnie mile widziana. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  16. Jak wspomniałem u siebie - ciekawa płyta :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja również polubiłem ten album i dzięki niemu bardziej zainteresowałem się Norą. Do tej pory byłem odporny na jej wdzięki i muzykę ;-)

    OdpowiedzUsuń