Archiwum

Recenzja albumu Macy Gray "Covered"

1. Here Comes The Rain Again
2. Creep
3. You Want Them Nervous
4. Smoke 2 Joints
5. La La La (Teaching The Kids)
6. Teenagers
7. The Power Of Love
8. Nothing Else Matters
9. Sail
10. I Try Is Cool And All, But
11. Maps
12. Love Lock Down / Buck
13. Mel Rap
14. Bubbly
15. Wake Up
16. Really

Macy Gray jest amerykańską wokalistką, której muzykę można określić jako r&b i soul. Dwa lata po wydaniu ostatniego krążka postanowiła odświeżyć i dać drugą młodość kilku piosenkom i nagrała album z coverami. "To są utwory, które sama mogłabym napisać w innym życiu" - opowiada o swojej szóstej płycie Macy. Czy ten materiał zasługuje na uwagę słuchaczy?

Płyta zatytułowana jest po prostu "Covered". Jest to materiał w całości złożony z nowych wersji piosenek różnych artystów. Przed wydaniem tego longplaya spodziewano się nowych interpretacji klasyków muzyki R&B i soul. Jednak artystka zaskoczyła wszystkich, prezentując materiał będący zbiorem piosenek z różnych stylów muzycznych: rocku, popu, rapu, indie, a nawet metalu. Album miał swoją premierę 26 marca 2012 roku i został wydany przez wytwórnię 429 Records.

Co my tutaj mamy? Wokalistka wzięła pod warsztat różnorakie kompozycje. Znajdziemy covery piosenek takich artystów i zespołów, jak między innymi Metallica, Radiohead, My Chemical Romance, Kanye West, Yeah Yeah Yeahs, Colbie Caillat czy Arcade Fire. Jak widać, krążek obfituje w wiele gatunków muzycznych. Sama artystka powiedziała: "Niemal wszystkie te piosenki łączy motyw smutnej miłości. Tworzą nastrój, który odzwierciedla mój obecny stan i doskonale opowiadają o tym, co chciałabym teraz przekazać". Jako inspirację w czasie nagrywania płyty, jak i w całej swojej muzycznej karierze, artystka wspomina Ninę Simone, która "nie przejmowała się tym, co ludzie pomyślą".


Po zapoznaniu się z nowym longplayem amerykańskiej wokalistki mam mieszane uczucia. Z jednej strony parę kompozycji jest naprawdę godnych uwagi, ale z drugiej większa część krążka jest zwyczajnie słaba i niedopracowana. Najpierw zacznę od tej bardziej pozytywnej strony. Płytę otwiera i promuje singiel "Here Comes The Rain Again" Eurythmics. To bardzo zgrabna wersja tego klasyka i jedna z lepszych pozycji na krążku. Już na samym początku poprzeczka została ustawiona wysoko. Więcej energii znajdziemy w "Smoke 2 Joints" The Toyes z elementami reggae, elektroniką i gitarami elektrycznymi. "Maps" Yeah Yeah Yeahs jest chyba najlepszym coverem na płycie. Dużo energii, rytm w każdej zwrotce jest nieco szybszy - ogólnie to bardzo sympatyczna piosenka.

Przyzwoicie wypada również "Bubbly" z repertuaru Colbie Calliat. Macy Gray wykonała tę piosenkę w duecie z Idrisem Elbą. Ponadto warto posłuchać również "Sail" z repertuaru Awolnation. Czas przejść do tej niestety gorszej części albumu. Wszystkich tracków jest tutaj szesnaście, ale dziesięć z nich to dłuższe utwory. Poza nimi jest kilka krótkich piosenek (skitów), które stanowią przejścia pomiędzy kawałkami. Moim zdaniem są one tutaj trochę niepotrzebne... Nowa wersja "Creep" Radiohead może nie spodobać się fanom tego zespołu. Jest po prostu nijaka i płaska. "Nothing Else Matters" Metallici jest chyba największym niewypałem na albumie. "Love Lock Down / Buck" łączące w sobie utwory od Kany'ego Westa i Niny Simone również nie przypadło mi do gustu.

Nie jestem miłośniczką albumów z coverami. Według mnie to oznaka braku pomysłów ze strony artysty. Jednak w przypadku Macy Gray, której kariera trwa już kilkanaście lat, takie posunięcie nie powinno zaszkodzić. Tym albumem pokazała, że nie obawia się nowych wyzwań. Jest tutaj parę naprawdę niezłych coverów, ale reszta jest nieco niedopracowana i mogłoby być o wiele lepiej...

Ocena: 5,5/10

19 komentarzy:

  1. fajny blog:)
    zapraszam do mnie
    miło mi będzie jak skometujesz ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Te plyte juz przesluchalem jakis czas temu...Niestety mnie nie przypadla do gustu...

    OdpowiedzUsuń
  3. Wkrotce bedzie Mariah? No to super...

    OdpowiedzUsuń
  4. Macy Gray znam z tego, że współpracowała z moimi kochanymi grochami. Jej solowej twórczości nie znam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie znam tej artystki . Nowy wpis zajrzyj.

    OdpowiedzUsuń
  6. I absolutely adore Macy Gray - she is such an awesome artist! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Posłuchałem sobie kawałka "Nothing Else Matters"... Utwór jednak należy do tych, których coverować się nie powinno.
    NN (fizzz-reviews)

    OdpowiedzUsuń
  8. nie znam :< // WIELKA URODZINOWA NOTKA NA JOHNNYDEPPFAN.BLOG.ONET.PL :):) ZAPRASZAM !:D

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja też od coverów wolę nowe piosenki:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Słyszałam sporo negatywnych opinii na temat tego albumu...sama jeszcze się z nim nie zapoznałam i nie chcę. Lubię Macy i nie chcę sobie zepsuć opinii na jej temat. Plus za odwagę, że zdecydowała się scoverowac takie klasyki i tylko za to. Nowe notowanie - http://www.twoje-hity.blogspot.com/ ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. Decydując się na stworzenie coveru artysta zawsze będzie porównywany do oryginału, tego się nie uniknie. Być może, Macy i inni, którzy decydują się na to, liczą na wcześniejszy sukces piosenek. Nie wiem ;) Udało mi się posłuchać coverów w wykonaniu Macy - niestety mniej niż Tobie ;), tylko Metallici i Eurythmics- To jednak, przy całym szacunku dla Macy, wolę oryginały...
    pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
  12. mnie również nie przypadł ten album do gustu...

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie lubię coverów, wręcz nienawidzę - brzydzę się nimi. Lecz w przypadku Macy są nawet znośne...

    OdpowiedzUsuń
  14. Nowy post na the-rockferry.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  15. Wygląda ciekawie, na pewno zobaczę :) Nowa notka na http://na-ekranie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń