Archiwum

Recenzja albumu Mariah Carey "Mariah Carey"

1. Vision Of Love
2. There's Got To Be A Way
3. I Don't Wanna Cry
4. Someday
5. Vanishing
6. All In Your Mind
7. Alone In Love
8. You Need Me
9. Sent From Up Above
10. Prisoner
11. Love Takes Time


Mariah Carey jest posiadaczką jednego z najpotężniejszych głosów w muzycznym świecie. Wokalistka obdarzona jest skalą głosu wynoszącą aż pięć oktaw. Jej debiut miał miejsce w początkach lat 90., kiedy to w muzyce dopiero rozpoczynała się moda na popowe ballady z elementami r&b. W dzisiejszej recenzji powrócę do tamtych czasów i przedstawię początki Mariah Carey w muzyce.

Debiutancki album blondwłosej wokalistki został zatytułowany po prostu "Mariah Carey". Miał premierę 12 czerwca 1990 roku i został wydany przez wytwórnię Columbia. W jego produkcję oprócz samej Mariah mieli także wpływ różni producenci, m.in. Rhett Lawrence, Ric Wake czy Narada Michael Walden. Pierwszy krążek Carey to zestaw i wolnych utworów, i tanecznych piosenek. Po wydaniu otrzymał pozytywne opinie ze strony krytyków, a także osiągnął sukces komercyjny.

Płyta Mariah ma chyba wszystkie cechy, dzięki którym osiągnęła tak duży sukces w tamtym okresie. Wiele uczuciowych ballad, ale i parę szybszych momentów z elementami dance, r&b i rapu znalazło swoich odbiorców. Nie można zapomnieć o cudownym głosie Mariah, którym doskonale dobrze operuje, mimo że było to jej dopiero pierwsze wydawnictwo. Longplay zawiera jedenaście piosenek i trwa ponad czterdzieści minut. Myślę, że czas poświęcony na przesłuchanie tego materiału nie będzie czasem straconym. Warto sprawdzić, jakie były początki nowej gwiazdy muzyki pop, obdarzonej zachwycająco mocnym głosem.


Zostało wydanych pięć singli promujących "Mariah Carey": "Vision Of Love", "Someday", "Love Takes Time", "I Don't Wanna Cry" oraz "There's Got To Be A Way". Oprócz emocjonalnych ballad fani tanecznych rytmów znajdą wśród nich coś dla siebie - single zostały wybrane bardzo dobrze.

Do moich faworytów należą "Prisoner" z paroma momentami rapu, a także rockowe "You Need Me". Słysząc jej pierwsze takty, miałam wrażenie, że po prostu pomyliły mi się piosenki i jest to któryś z utworów Michaela Jacksona. Gdy jednak zorientowałam się, że to jednak od Mariah, byłam naprawdę zdziwiona. Prawdziwie rockowy początek, jakże odmienny od pozostałych aranżacji, zmylił mnie. Na szczęście ten mocny klimat piosenki utrzymał się do końca. Wokalistka pokazała, że nawet w takim repertuarze czuje się dobrze. Obie wymienione przeze mnie piosenki są oryginalne i wyraziste, a Mariah zachwyca swoim głosem. Jeśli chodzi o ballady, to warto posłuchać "Vanishing", gdzie główną rolę odgrywa fortepian i głos artystki, a także bardzo uczuciowe "I Don't Wanna Cry". Z nieco szybszych utworów mogę wyróżnić "Someday" a także "Set From Up Above". Płyta nie jest idealna, jedną ze słabszych pozycji jest zamykające longplay "Love Takes Time".

Mam sentyment do muzyki z lat 90., dlatego z chęcią sięgnęłam po ten album. Miło posłuchać czegoś, gdzie ważną, a może i najważniejszą rolę gra wokal i tekst. Mariah postarała się, by jej materiał trafił do wszystkich, dlatego przygotowała zróżnicowane piosenki. Muszę przyznać, że debiut tej wówczas 20-letniej artystki jest bardzo dojrzały i dopracowany.

Ocena: 6/10

20 komentarzy:

  1. Nadal czytam regularnie Twoje recenzje. Mariah już nie zdążyłem, ale o Macy Gray mówię w audycji "Wieczorek blogerów". Link do niej pojawi się jutro na stronie i profilu Radia Iwelynne http://www.radioiwelynne.w8w.pl https://www.facebook.com/RadioIwelynne

    Serdecznie zachęcam, będę też mówił o innych ciekawych blogach ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za wzmiankę o moim blogu! Jest mi naprawdę bardzo miło!

      Usuń
  2. O jak to dobrze ze ktos napisal cos o plycie z lat 90-tych...Bo z muzycznych dekad to dekada lat 90-tych jest moja ulubiona, powstalo wtedy wiele niezwyklych utworow, a i Mariah Carey bardzo lubialem i cenilem...

    OdpowiedzUsuń
  3. Always a favorite at my house. Thank you so much for the note, too.

    OdpowiedzUsuń
  4. She is such a wonderful artists. Great post!

    OdpowiedzUsuń
  5. Jakoś nie mam pojęcia dlaczego, ale nie lubię jej. Ma wspaniały głos, świetnie śpiewa, ale po prostu z jakiegoś powodu jej nie znoszę... :) Nie wiem dlaczego tak jest...Dlatego czekam na kolejną recenzję ;) Pozdrawiam! [HilaryVault]

    OdpowiedzUsuń
  6. Doceniam jej możliwości wokalne ale niestety nie przekonują mnie do przesłuchania całej płyty :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dawno nie słuchałam tej płyty, ale podoba mi się ona. Uwielbiam "Vision of love'. Gdzie dzisiaj podziała się ta Mariah? :(

    Zapraszam na nowy post na the-rockferry.blog.onet.pl, gdzie pojawiło się już nowe wydanie magazynu "MadHouse"!

    OdpowiedzUsuń
  8. nie znam zadnej z w/w piosenek :<

    OdpowiedzUsuń
  9. Zamierzam kiedyś sięgnąć po albumy Mariah, póki co nie znam żadnego, tylko pojedyncze piosenki ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie znam ;<
    ale gratuluję sukcesu! wiesz gdzie;*

    OdpowiedzUsuń
  11. Zapraszam na nowy post na the-rockferry.blog.onet.pl (recenzja "Viva la Vida" Coldplay & obrazki z Laną Del Rey). Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo lubię ten krążek, jak dla mnie jeden z lepszych od Mariah. Uwielbiam "Vision of Love", kawałek już chyba na zawsze zapisał się w historii popu. Na początku też nie bardzo podobało mi się "Love Takes Time", ale szybko się do niej przyzwyczaiłem i ją polubiłem. Z pozostałych numerów jeszcze świetne "You Need Me" i zachwycające swoją prostotą "Vanishing" nie schodzą z listy ulubionych.
    NN (fizzz-reviews.blogspot.com)

    OdpowiedzUsuń
  13. Nowy autor, nowa notka: http://ania-and-amanda.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  14. Muszę się jej przyjrzeć, bo kojarzę ją tylko ze świątecznej piosenki :) NN http://na-ekranie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. również ja uwielbiam, ma piękny głos a jej piosenki cudowny tekst;p

    OdpowiedzUsuń