Archiwum

Recenzja albumu Duffy "Rockferry"

1. Rockferry
2. Warwick Avenue
3. Serious
4. Stepping Stone
5. Syrup & Honey
6. Hanging On Too Long
7. Mercy
8. Delayed Devotion
9. I'm Scared
10. Distant Dreamer



Okrzyknięta nową Amy Winehouse oraz konkurentką Adele, czyli jeden z solidniejszych "produktów" z Wysp Brytyjskich - mowa o Aimée Ann Duffy, lepiej znanej pod pseudonimem Duffy. Zanim jej debiutancki krążek trafił na półki sklepowe w 2008 roku, ta pochodząca z Walii artystka przez trzy lata solidnie go przygotowywała. Wzbudził on przeróżne emocje, ale powinien rozwiać wszelkie wątpliwości co do możliwości tej wokalistki.

Krążek "Rockferry" nagrywany był w latach 2004-2007, jednak swoją premierę miał 3 marca 2008 roku. Został wydany przez Mercury Records we współpracy z Universal Records (USA) i Polydor Records (Wielka Brytania). Był on odważnym posunięciem ze strony Duffy, ponieważ w okresie dominowania na rynku muzycznym indie rockowych wydawnictw, taka płyta mogłaby nie zostać doceniona. Dobrze, że stało się inaczej - zyskała ogromny komercyjny sukces i została ogłoszona jedną z lepszych płyt 2008 roku. Przejdźmy do omówienia zawartości wydawnictwa - wersja podstawowa to dziesięć porządnie wyprodukowanych tracków, natomiast na bogatszą wersję "Rockferry" dodano aż siedem dodatkowych.


Trudno tu się doszukać podobieństw co do twórczości Amy Winehouse. Oprócz tego, że obie są posiadaczkami oryginalnych głosów (Amy już niestety, była), to nie da się doszukać innych wspólnych cech. Duffy sięgnęła po soulowy i soft rockowy repertuar, retro brzmienia z lat 60., a nie jazzowe i rhythm and bluesowe inspiracje, jak to było w przypadku tej drugiej brytyjskiej artystki. Bernard Butler - tak brzmi nazwisko muzyka odpowiedzialnego za brzmienie debiutanckiego krążka Duffy. Były gitarzysta bitpopowego brytyjskiego zespołu Suede wspólnie z artystką czuwał nad efektem końcowym kilku kompozycji. Trzeba przyznać, że wykonał kawał świetnej roboty, a oprócz niego Brytyjkę wspierali Steve Booker oraz Jimmy Hogarth. Przez prawie 38 minut słuchania, bo tyle czasu trwa debiut Duffy, jesteśmy raczeni doskonałą, wręcz magiczną partią muzyki, którą docenia się jeszcze bardziej wraz z kolejnymi przesłuchaniami.

Debiut Duffy w pierwszej kolejności promował tytułowy numer "Rockferry". Zaczyna się spokojnie i jest dość leniwy, ale specyficzny głos wokalistki tworzy niesamowitą atmosferę, która trwa do zakończenia utworu. Mimo, że jest to dopiero pierwsza jej płyta, słychać, że Aimée doskonale panuje nad swoim wokalem. Kolejna pozycja to "Warwick Avenue", mieszanka soulu i soft rocka - bardziej spokojna, ale ze świetnym podkładem. Nieco pogodniej jest w "Serious", gdzie Duffy brzmi bardzo dziewczęco i uroczo. Melancholijny utwór "Stepping Stone" to naprawdę udana ballada z elementami bluesa, co tylko czyni ją godną uwagi pozycją. Odrobina goryczy znalazła również swoje miejsce w "Hanging On Too Long", kolejnej udanej piosence, która jest jednym z moich faworytów. Dość surowy podkład usłyszymy w "Syrup & Honey", gdzie to głos Duffy gra pierwsze skrzypce. Po raz kolejny walijska piosenkarka zachwyca swoimi zdolnościami interpretacyjnymi. Na drugiego singla wybrano taneczne i bardzo retro "Mercy". Oprócz wymienionych utworów mogę zwrócić uwagę również na "I'm Scared", utwór, który bardzo lubię. W tle słychać fortepian, skrzypce i delikatną grę gitary, jednak to głos wokalistki tutaj dominuje.

Album jest bardzo równy, nie ma sensu szukać utworu, który dominowałby nad pozostałymi. Duffy przygotowała dopracowany, interesujący materiał, który z pewnością zachwyci miłośników starych brzmień i poszukiwaczy w muzyce rozrywki na najwyższym poziomie. Materiał docenia się w pełni dopiero po kilkukrotnym przesłuchaniu. Warto zapoznać się z całą zawartością krążka, gdyż może dostarczyć on świetnej rozrywki, ale i rozbudzić przeróżne emocje. Zdecydowanie jest to godna uwagi pozycja - polecam!

Ocena: 9/10

19 komentarzy:

  1. Bardzo lubię tę płytę! Duffy ma świetny głos a jej piosenki są interesujące :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Duffy ma świetny charakterystyczny głos. Piosenkę "Mercy" uwielbiam, szkoda że ostatnio tak cicho o tej artystce :)

    OdpowiedzUsuń
  3. I wasn't as crazy about her 1st CD as I thought I would have..so I have listened to her much anymore. Thanks for the review.

    OdpowiedzUsuń
  4. Really liked your review! Cool playlist too. Love System of a Down!

    OdpowiedzUsuń
  5. Cool review. She's a; very cool artist.

    OdpowiedzUsuń
  6. She is definitely one to enjoy. Great review.

    OdpowiedzUsuń
  7. What a wonderful post! I like Duffy.

    OdpowiedzUsuń
  8. I'm glad you posted about this artist. Love your playlist, too.

    OdpowiedzUsuń
  9. I have heard amazing things about Duffy. I definitely need to check this album out! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. NN na: http://ania-and-amanda.blog.onet.pl/ (Aż mi wstyd, że nie znam Duffy :D)

    OdpowiedzUsuń
  11. duffy znam tylko Mercy ^^

    OdpowiedzUsuń
  12. ja tylko znam jej jedną piosenką

    OdpowiedzUsuń
  13. Na pewno przesłucham, recenzja na prawdę zachęcająca ;) Zapraszam na nn [Złoty-Gramofon] Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  14. Lubię Duffy, podoba mi się muzyka, która tworzy :)
    Ten album często porównywany był z 19 Adele, w końcu to ta druga zgarnęła nagrody :) Może zrecenzowałabyś i ten krążek, by zobaczyć, który jest tak naprawdę lepszy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na razie mój grafik jest mocno napięty, ale myślę, że w przyszłości recenzja tej płyty się ukaże :) W każdym razie dopisuję do listy.

      Usuń
  15. Przepraszam, że komentuję dopiero teraz :)
    W końcu coś, co znam ;) Pamiętam, kiedy zabierałam się za przesłuchanie tego albumu. Zuziio zgłosiła go do recenzji, a ja bardzo się go bałam, bo znałam "Mercy", którego wówczas nienawidziłam (i też nie lubiłam wokalu Duffy).
    A tu... krążek oczarował mnie za pierwszym razem. Z każdym kolejnym przesłuchaniem odkrywałam coś nowego i coraz bardziej się w nim zakochiwałam. Dziś to jeden z moich ulubionych albumów i marzę o tym, by go mieć :)
    Niestety znam tylko podstawową wersję płyty, od dawna planuję deluxe, ale zawsze coś mi wypada innego, co chciałabym przesłuchać... ;/ Mam nadzieję, że wkrótce sięgnę po te dodatkowe utwory. Ale znam drugi krążek Duffy i mimo że go nawet lubię, to szkoda, że nie utrzymała poziomu.

    miResena

    OdpowiedzUsuń
  16. Znakomita artystka, i ten glos...

    OdpowiedzUsuń
  17. Lubię jej głos..
    A piosenka 'Mercy' wymiata.:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Wielbię, wielbię, wielbię.
    Płyta jest cudowna. Znam ją od 2009 roku a nadal nie mogę wyjść z zachwytu i podoba mi się cały czas tak samo.

    OdpowiedzUsuń