Archiwum

Recenzja albumu Rihanny "Rated R"

1. Mad House
2. Wait Your Turn
3. Hard
4. Stupid In Love
5. Rockstar 101
6. Russian Roulette
7. Fire Bomb
8. Rude Boy
9. Photographs
10. G4L
11. Te Amo
12. Cold Case Love
13. The Last Song

Wydanie krążka "Good Girl Gone Bad" było przełomowym momentem w karierze Robyn Rihanny Fenty - zebrał on pozytywne opinie krytyków, a sama wokalistka zyskała mnóstwo nowych fanów. Nic dziwnego, że słuchacze z niecierpliwością oczekiwali kolejnego, równie hitowego wydawnictwa. Jednak prace nad kolejnym albumem poprzedziły nieprzyjemne wydarzenia związane z byłym partnerem Rihanny, Chrisem Brownem. Znacząco wpłynęły one na brzmienie piosenek i efekt końcowy. No właśnie, jak ten krążek właściwie wypada na tle poprzednich? 

"To album dla ludzi o mocnych nerwach" - ostrzegała wokalistka przed wydaniem swojego czwartego studyjnego krążka o nazwie "Rated R". Album ukazał się dzięki wytwórni Def Jam 20 listopada 2009 roku, a pracował nad nim sztab producentów, co w przypadku Rihanny nie jest niczym dziwnym. Na całość wpływ mieli m.in. The-Dream, Chuck Harmony, Ne-Yo, Tricky Stewart, Chase & Status czy Brian Kennedy.

Nie ma chyba osoby, która nie kojarzyłaby mega przebojowych utworów z poprzedniej płyty - tracki takie jak "Umbrella", "Don't Stop The Music" czy "Shut Up And Drive" zawojowały listy przebojów. Jednak w przypadku "Rated R" panna Robyn nie jawi się nam już jako słodka i popowa gwiazda, gdyż po ciężkich przejściach postanowiła nagrać dojrzalszy i ambitniejszy materiał. Czy rzeczywiście udało jej się tego dokonać? Szumne zapowiedzi przez ukazaniem się płyty były zachęcające - inspiracje rockiem, elektroniką i hip-hopem, w roli gości Slash oraz will.i.am. oraz dojrzalsze i dopracowane teksty.


Na płycie dominują spokojniejsze kawałki - jedne przepełnione większą ilością goryczy, inne mniej. Na pierwszego singla zdecydowano się wybrać o dziwo spokojny utwór, a był nim "Russian Roulette". Był on dobrą zapowiedzią i definiował kierunek, w jakim poszła Rihanna. Reszta ballad została ciekawie zaaranżowana, mają swój mroczny klimat i tekst adresowany do Chrisa Browna: "Stupid In Love", "Cold Case Love", w którym swoje palce maczał Justin Timberlake albo "The Last Song". Pazurki tak naprawdę pokazuje w krótkim utworze otwierającym krążek - intro "Mad House" to świetny zbiór dźwięków i zdecydowanie ma to "coś". "Hard" z udziałem rapera Young Jezzy'ego to mocny kawałek. Z każdym przesłuchaniem coraz bardziej mi się podoba i w duchu proszę Rihannę o więcej takich utworów! Mieszanka elektroniki, dubstepu i R&B, czyli "G4L" ("Gangsta For Life"), zyskuje po parokrotnym przesłuchaniu. Jedenasta pozycja na płycie, czyli "Te Amo" to połączenie latynoskich brzmień z futurystycznymi inspiracjami. Przejdźmy teraz do gorszej części krążka... Niestety nijak nie pasuje mi tutaj mocno przekombinowany, dancehallowy utwór "Rude Boy". Trochę kontrastuje z resztą piosenek. "Photographs" to zwykła, wręcz przesłodzona pozycja, która zostaje jeszcze bardziej skrzywdzona wstawką will.i.ama. "Rockstar 101" niczym nie powala, a udział byłego gitarzysty Guns N' Roses wydaje się być prawie niezauważalny...

"Rated R" uważam za najlepszy album Rihanny - oczywiście nie jest najwyższych lotów, ale to przyzwoity popowy krążek. Osobiście widziałabym wokalistkę w takich brzmieniach, bo staje się bardziej wiarygodna. Podobno najlepsze krążki nagrywa się po trudnych przeżyciach - coś w tym jest, szkoda tylko, że Robyn nie decyduje się w innym wypadku na ambitniejszy materiał. Podoba mi się całkiem duże nagromadzenie dźwięków, przez co nie jest monotonnie i nudno - to nadal pop z domieszką R&B, ale podany z elementami innych gatunków muzycznych, co daje ciekawy efekt. Wahałam się co do oceny całości: szóstka czy siódemka? Ostatecznie zdecydowałam się na mocną szóstkę - krążek nie jest do końca równy i posiada kilka słabych stron.

Ocena: 6/10

23 komentarze:

  1. Lubie tę płytę, też mi się wydaje, że jest to najlepsza płyta Rihanny;)

    OdpowiedzUsuń
  2. kilka piosenek z tej płyty znam. ;d

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeszcze nie znam tej płyty w całości. Za jakiś czas ją poznam, ale nie raz słyszałam, że to jej najlepszy krążek..
    "Russian Roulette" znam i bardzo lubię. Świetny kawałek. "Hard" też słyszałam, ale kompletnie nie pamiętam, jednak z tego co kojarzę, to mnie nie zachwycił. "Rockstar 101" nie jest złe, ale Slash skrzywdził się występując w tym kawałku. Jak na niego jest słabe. "Rude Boy" podobało mi się ;] Aczkolwiek na tle reszty single kontrastuje, jak to napisałaś w recenzji. równie dobrze mogła zostawić to na "Loud", tam to by się bardziej mogło odnaleźć.
    I "Te Amo" dość fajne ;)
    Resztę kiedyś poznam ;)

    miResena

    OdpowiedzUsuń
  4. I LOVE Rihanna - this is such an awesome album! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie przepadam za Rihanną, ale płytę znam. Lubię "Photographs". PS Lubisz Red Hotów? :) [Złoty-Gramofon]

    OdpowiedzUsuń
  6. bardzo jej nie lubie .. p.s a no jestem, a myślałaś że młodsza jestem czy starsza ? ^^

    OdpowiedzUsuń
  7. Rihanny nie lubię, ale album znam ^^ Zapraszam na nową notkę www.na-ekranie.blogspot.com Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. NN ma miResena.wordpress.com

    Z tego albumu RiRiz nam aż 3 piosenki, co jak na mnie w sumie dużo ;p "Russian Rulette" bardzo lubie, ma fajny klimat. "Rude Boy" nigdy mnie nie powaliło, a "Te Amo" jest przeciętne i nieco mdłe. :)

    Metaliczna

    OdpowiedzUsuń
  9. właśnie zastanawiałam się nad zakupem tej płyty
    dziękuje za post- jest świetny

    OdpowiedzUsuń
  10. Stupid in Love to zdecydowanie najlepsza piosenka z całego albumu, mogłabym słuchać jej bez końca ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Zapraszam na nową notkę :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  12. I haven't been a fan of hers for some time now. Maybe she's just getting to fierce for me.

    OdpowiedzUsuń
  13. Interesting review. I think I like Santa Gold better.

    OdpowiedzUsuń
  14. Mi osobiście średnio się podoba, ale być może dlatego, że nie przepadam za Rihanną. Niemniej kilka kawałków z "Rated R" wpada w ucho, co nie zmienia faktu, że wolą Barbadoskę z albumów "Good girl gone bad" czy "Music of the sun' :-)

    OdpowiedzUsuń
  15. Powiem szczerze, że gdy Rihanna wydawała ten krążek to jeszcze wtedy mi się podobał a teraz...już mam jakiś przesyt nią, tym bardziej, że uważam, że ostatnie jej utwory są robione na sile i po to tylko żeby utrzymać się. Nie podoba mi się to jak się zachowuje i może dlatego zniechęciłam się też do jej muzyki. Pozdrawiam! [HilaryVault]

    OdpowiedzUsuń
  16. NN
    miResena.wordpress.com

    OdpowiedzUsuń
  17. Hej. Chciałabym Cię poinformować, że Maripossa zrezygnowała i Twój blog trafił do Wolnej Kolejki. Jeśli chcesz, możesz ponownie wybrać oceniającą.
    Pozdrawiam |weryfikator|

    OdpowiedzUsuń
  18. Z dyskografii Rihanny najbardziej podoba mi się album 'Loud'... Ale na tym krążku też znajdę coś dla siebie..

    OdpowiedzUsuń
  19. Dla mnie to jest jej najlepszy krążek. Lekko rockowy, drapieżny. Taki inny, nie słodki. Zaliczam go do czołówki moich ulubionych płyt.

    OdpowiedzUsuń
  20. Moja ulubiona płyta Rihanny. Wreszcie nagrała coś, w czym sprawdza się świetnie, co jest szczere. Porywające (Rude Boy, Wait Your Turn) i momentami chwytające za serce (Cold Case Love, The Last Song, Russian Roulette)

    OdpowiedzUsuń
  21. Jak dla mnie jej najlepszą płytą jest "Loud", ale ta również jest bardzo dobra. Dobra recenzja :) Zapraszam do siebie.

    OdpowiedzUsuń
  22. Generalnie jest to jej najlepszy i najmniej komercyjny album. Jakoś to jest, że po bolesnych przeżyciach artyści nagrywają dobre albumy. Zresztą to jedyny album wydany po dwóch latach od poprzednika(nie liczę reedycji GGGB). Moim zdaniem album co 2-3 lata to najlepsza opcja(promocja płyty, trasa koncertowa, koncertowe dvd, odpoczynek i znowu praca w studio)

    OdpowiedzUsuń