Archiwum

Recenzja albumu Linkin Park "Minutes To Midnight"

1. Wake
2. Given Up
3. Leave Out All The Rest
4. Bleed It Out
5. Shadow Of The Day
6. What I've Done
7. Hands Held High
8. No More Sorrow
9. Valentine's Day
10. In Between
11. In Pieces
12. The Little Things Give You Away

Na trzeci album amerykańskiego zespołu Linkin Park fani byli zmuszeni czekać aż cztery lata. Po poprzednim krążku "Meteora" wydanym w 2003 roku, na którym znajdowały się takie hity jak "Numb" czy "Somewhere I Belong", miłośnikom tej grupy bardzo zaostrzył się apetyt na coś równie dobrego. Jednak nowo wydany krążek zawiódł oczekiwania wielu słuchaczy. Pora zastanowić się, dlaczego.

Omawiana płyta o tytule "Minutes To Midnight" ujrzała światło dzienne 14 maja 2007 roku, a wydana została przez wytwórnię Warner Bros. Na całość składa się dwanaście utworów, dających w sumie ponad czterdzieści minut słuchania. Czy będzie to czas dobrze wykorzystany? Chyba tak, nie jest najgorzej, jednak porównując to wydawnictwo z wcześniejszymi dokonaniami, nie ma rewelacji.

Nad całością albumu czuwał Mike Shinoda oraz producent Rick Rubin, znany ze współpracy z U2, Red Hot Chili Peppers czy Run DMC. Oboje wprowadzili do brzmienia grupy kilka nowatorskich elementów. Czy to oznacza, że Linkin Park już nie brzmi tak samo? Nie, aż takiej rewolucji tutaj nie znajdziemy. Co prawda, to już nie nu metal, czyli gatunek zapoczątkowany przez muzyków, tylko solidna dawka rockowej muzyki. Jest nieco spokojniej, jak na przykład w utworach "Valentines Day" czy "In Between". Pierwszy z nich jest nieco popowy, ale jest to pop z wyższej półki. Wielbiciele rockowych ballad w stylu Pink Floyd powinni sięgnąć po ten krążek, gdyż znajdą na nim nawiązania do brzmienia wspomnianego zespołu. Takim przykładem może być wieńczący album utwór "The Little Things Give You Away", z akustyczną gitarą i całkiem niezłą solówką w czwartej minucie.


Członkowie zespołu wyraźnie złagodnieli, bo mamy tutaj tylko kilka ostrzejszych tracków, a jednym z nich jest "Given Up", bardzo energiczny i żywy, z dobrym tekstem i okraszony mocnym wokalem Chestera Benningtona. "No More Sorrow" także powinno pocieszyć miłośników ciężkich brzmień. Singlowe "What I've Done" to również ciekawa pozycja na płycie. Wymienione przeze mnie utwory wyraźnie nawiązują do poprzednich krążków.

Nie usłyszymy już niestety dużej ilości hip-hopowych wstawek Mike'a Shinody, tylko klasyczne wokale, co może zasmucić pewną grupę słuchaczy. Jednak Mike Shinoda rapuje w dwóch kawałkach, a w "In Between" można posłuchać jego śpiewu. To miła odmiana i fajnie usłyszeć jego głos w spokojnym utworze.

"Minutes To Midnight" nie jest płytą złą - dobrze się jej słucha, piosenki są porządnie wyprodukowane i zaśpiewane. Szkoda jednak, że chłopaki odeszli trochę od ostrzejszych brzmień i stworzyli bardziej melodyjne produkcje. Członkowie zespołu chyba dojrzali i postanowili pokazać się z trochę innej strony. Album mógłby się wydawać trochę zbyt spokojny, jednak całość wcale nie usypia. Wręcz przeciwnie - w każdym tracku można znaleźć coś interesującego. Mimo wszystko warto przesłuchać i zapoznać się z trochę delikatniejszym obliczem Linkin Park.

Ocena: 6/10

24 komentarze:

  1. Ogólnie nie moje klimaty, chociaż kilka kawałków całkiem ok:) Lubiłam bardzo hip-hopowe wstawki Mike'a, szkoda, że w tej płycie tak ich mało.

    OdpowiedzUsuń
  2. Love your review. So detailed. Great stuff. I used to listen to them.

    OdpowiedzUsuń
  3. So glad you posted about this band. They used to be everyone's favorite where I live.

    OdpowiedzUsuń
  4. Oh, I wondered what happened to them. Cool review.

    OdpowiedzUsuń
  5. So great to see this review. I am glad you wrote about this band. Hope you have a sweet weekend. All the best to your blogging.

    OdpowiedzUsuń
  6. Sweet review. Wow, I didn't know that about the band. I'll have to listen to them again.

    OdpowiedzUsuń
  7. Zanim nie poznałam "A Thousand suns", MTM było moją ulubioną płytą od nich.

    Zapraszam na nowy post na the-rockferry.blog.onet.pl. A w nim m.in. recenzja płyty Caro Emerald, grafika z Shakirą i mini konkurs

    OdpowiedzUsuń
  8. LOVE Linkin Park - they are such an incredible band! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. calkiem lubie nie ktore utwory LP i byli moim ulubionym zespolem do czasu az poznalem Serj-ra i SOAD co zmienilo troche moj gust i teraz uwazam, ze zespol sie odrobine stal komercyjny, lecz to moja prywatna opinia :)

    Serdecznie zapraszam NN / http://ania-and-amanda.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie lubię Linkin Park, zdecydowanie nie moje klimaty...U mnie NN - zapraszam serdecznie! [HilaryVault]

    OdpowiedzUsuń
  11. przyznam, ze lubie niektore ich piosenki :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Uwielbiam Linkin Park i nie pogardziłabym, gdyby ktoś zechciał mi sprezentować ich kolejną płytę :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Wiesz, fajnie, że zaczęli tworzyć coś melodyjnego, lecz odejście od ostrzejszych brzmień na rzecz stosunkowo 'cukierkowych' było lekkim przegięciem.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ooo wreszcie coś co znam ;D
    Co do tego albumu i jej oceny, to według mnie mogłaby być nieco wyższa. Kolejne ich dokonania zasługują na takie i niższe noty. Co do opinii o spokojniejszych utworach mamy nieco odmienne zdanie. Ja ich nie lubię. Zwłaszcza "The Little Things Give You Away", nudna i monotonna, oraz kompletna porażka Mike'a, "In Between". Strasznie mu to wyszło. Co jak co, ale partii śpiewanych nie powinien tykać nawet dwumetrowym kijem...
    Za to reszta jest całkiem niezła. Uwielbiam zwłaszcza "Given Up", "No More Sorrow" i "Bleed It Out", o którym nie wspomniałaś. :)

    Metaliczna

    OdpowiedzUsuń
  15. Mnie się ten album całkiem podoba, ale przyznam, że to moim zdaniem najgorszy z ich dotychczasowych. Zbyt spokojnie, nieco monotonnie. No i jak trafnie zauważył kolega z recenzje-muzyki strasznie 'cukierkowo' ;) Ale kilka numerów jest naprawdę super (Given Up, No More Sorror, Bleed It Out, In Pieces).
    NN (fizzz-reviews.blogspot.com)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ostatni album Linkinów, który znam. Muszę poznać jeszcze czwarty i piąty, ten ostatni jest u mnie pierwszy w kolejce.
    Z całego albumu najbardziej uwielbiam "Leave Out All The Rest" oraz "What I've Done". Zawsze bardzo mi się podobały. Mimo że album znam od dawna i przesłuchałam go wiele razy, reszty piosenek nie pamiętam. Jedynie jestem w stanie powiedzieć, że 3 ostatnie piosenki śmiertelnie mnie nudziły. W szczególności, kiedy ułożono je tak, że jedna jest za drugą. Ostatnim razem kiedy przesłuchiwałam ten krążek, pod koniec już przysypiałam.
    Ja osobiście wolę ich starsze dokonania :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Wedlug mnie Linkinow zawsze dobrze sie slucha,i na kazdej ich plycie mozna znalezc cos ciekawego...

    OdpowiedzUsuń
  18. rozwój muzyczny o rzecz naturalna i gadanie, że ,,sprzedali się, bo to już nie numetal'' to naprawdę śmiech na sali

    OdpowiedzUsuń
  19. Kiedyś byłam w nich zakochana - nuciłam "Bleed It Out" jakieś tysiąc razy dziennie ;) Teraz już trochę rzadziej do nich wracam, ale sentyment zawsze pozostanie ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. uwielbiam LP :) A słuchałaś już najnowszej ich płyty? w nieco innym klimacie... chłopaki się zmieniają :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie słuchałam, ale z pewnością to nadrobię :)

      Usuń