Archiwum

Recenzja albumu Maroon 5 "Overexposed"

1. One More Night
2. Payphone
3. Daylight
4. Lucky Strike
5. The Man Who Never Lied
6. Love Somebody
7. Ladykiller
8. Fortune Teller
9. Sad
10. Tickets
11. Doin' Dirt
12. Beautiful Goodbye

Zmianę brzmienia zespołu Maroon 5 można było już zauważyć przy okazji wydania ich singla "Moves Like Jagger", który okazał się niemałym hitem. Popowa piosenka nagrana wspólnie z Christiną Aguilerą dała nadzieję fanom zespołu na równie ciekawy nowy materiał. Najwyraźniej członków zespołu zachęcił ten sukces, gdyż wydali oni album, na którym nie ma już śladu po pop-rockowych klimatach, z których znana jest ta grupa.

Czwarty studyjny krążek Maroon 5 nosi tytuł "Overexposed" i miał premierę 26 czerwca 2012 roku. Został wydany nakładem wytwórni A&M/Octone. Okładka jest bardzo kolorowa i może przyciągnąć uwagę odbiorcy. Zainspirowana jest dokonaniami Pabla Picassa oraz współczesnych twórców kreskówek. Album w podstawowej wersji zawiera dwanaście piosenek, natomiast wersja deluxe wzbogacona jest o trzy dodatkowe tracki. W tej recenzji zajmę się oceną uboższej wersji płyty.

Zespół współpracował nad materiałem wraz z szeregiem producentów, wśród których można wymienić kilku: Max Martin, Ryan Tedder, Shellback, Benny Blanco. Pytanie, czy taka grupa gości pomogła Maroon 5 w stworzeniu wartego uwagi krążka? Sami członkowie opisali swoje dzieło jako najbardziej popowe w ich dorobku. Czas sprawdzić, co przygotował band.


Na "Overexposed" brak gitarowych elementów znanych z poprzednich wydawnictw. Dominuje tutaj pop, ale z domieszką muzyki dance, reggae i elektroniki. W większości piosenki są utrzymane w szybszym tempie, tylko dwa z nich to ballady. Na pierwszego singla wybrano piosenkę "Payphone", nagraną z gościnnym udziałem amerykańskiego rapera Wiz Khalify. Jest to chyba jeden z kilku momentów na płycie, które wyróżniają się nieco wyższym poziomem. Niestety już drugi singiel "One More Night" charakteryzuje się spadkiem jakości. W czasie przesłuchiwania krążka każdy utwór wydał mi się łudząco podobny do poprzedniego. Poza "Payphone", granym na fortepianie "Sad", "Doin' Dirt" i "The Man Who Never Lied" trudno mi wskazać jakikolwiek inny warty uwagi punkt na albumie. Trzecia wskazana piosenka to nawiązanie do dyskotekowych brzmień, ciekawie wykorzystano tutaj klawisze. Poza tym praktycznie nic nie wzbudziło mojego zainteresowania, tylko te cztery wymienione przeze mnie utwory wybijają się ponad pozostałą ósemkę.

Może warstwa tekstowa choć trochę uratuje ten krążek? Adam Levine śpiewa przede wszystkim o miłości. Jest mowa o rozstaniach i powrotach, złamanym sercu i nieodwzajemnionych uczuciach, czyli nic nowego i świeżego. Teksty nie są trudne do zapamiętania i już po drugim przesłuchaniu powtórzenie refrenu nie powinno sprawić większych trudności.

Ten album można sobie podarować i poświęcić te ponad czterdzieści minut na przesłuchanie czegoś bardziej wartościowego. Chłopaki z Maroon 5 skierowali swoje brzmienie w kierunku bardziej radiowym. Płyta jest rozrywkowa i wpadająca w ucho, ale po kilkakrotnym przesłuchaniu zaczyna po prostu irytować. Może i jest tu kilka potencjalnych hitów, lecz nikt raczej nie będzie o nich pamiętał za parę lat.

Ocena: 4/10

20 komentarzy:

  1. Nie przepadam za tym zespołem, czasem coś wpadnie w ucho, co przypadnie mi do gustu (hit z Christiną albo jeszcze jakaś stara piosenka, której tytułu nie pamiętam). Nie znam ich żadnego albumu i nie spieszy mi się, żeby ich poznać.
    Poza tym drażni mnie głos wokalisty. Chociaż przyzwyczaiłam się do niego w MLJ albo "Gotten", które było jego gościnnym występem na albumie Slasha.

    miResena.wordpress.com

    OdpowiedzUsuń
  2. One More Night najlepsza z płyty.;D

    OdpowiedzUsuń
  3. 'Moves Like Jagger' też jest radiowe i cały utwór jest zrobiony tak, aby każdy po jego usłyszeniu mógł powtórzyć refren albo zanucić melodie. No to dość prosta droga do tego, aby wszystkim piosenka się spodobała...ale po co od razu dogadzać wszystkim? Idę za Twoją radą i daruje sobie ten krążek:P Ostatnio w głowie mi ciągle gra Brodka - 'Dancing Shoes (Kamp!remix)' ach!:) u mnie nn - zapraszam! [HilaryVault]

    OdpowiedzUsuń
  4. Zgadzam sie z toba w stu procentach...Slaba plyta, nawet mozna powiedziec ze to muzyczna klapa Maroonow...Przesluchalem plyte raz, i nic mi nie zapadlo w pamieci. Szkoda czasu na ten album...

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie znam tej płyty, ale na pewno poznam. Tym bardziej, że to podobno ich najgorsza ^^ Z ich piosenek lubię tylko "Moves like Jagger".
    NN (fizzz-reviews.blogspot.com)

    OdpowiedzUsuń
  6. nie przepadam za nimi :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dla Mnie "Moves Like Jagger" tez jest slabe. Byl to niewatpliwie wielki hit, ale mnie sie nie podobal. Daleko mu do starszych nagran grupy jak "This Love" czy "She will be Loved"...

    OdpowiedzUsuń
  8. I've only heard a few songs from this album, but I've loved them all - definitely need to check out the rest! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. jakoś mnie nie ciągnie do tej płyty.

    OdpowiedzUsuń
  10. I love this band. Great post!

    OdpowiedzUsuń
  11. I so need this CD. Great summer playlist!

    OdpowiedzUsuń
  12. Sweet! I do like the mick jagger song!

    OdpowiedzUsuń
  13. Moves like Jagger bardzo mi się podobało, miałam wiec dosyć spore nadzieje, co do tego albumu, ale bardzo się zawiodłam. Podoba mi się w nim tylko... okładka. A szkoda, bo mógł być taki dobry, porządny dance/pop :)

    Zapraszam do nas, na luźny felieton o podejściu polaków do indywidualizmu :-)

    OdpowiedzUsuń
  14. Boje się tej płyty ;P Kiedyś fajnie grali, a teraz? "Payphone" jest koszmarne

    Zapraszam na nowy post na http://the-rockferry.blog.onet.pl. A w nim recenzja płyty Amy MacDonald, mini konkurs oraz grafika.

    OdpowiedzUsuń
  15. trafna recenzja :))

    OdpowiedzUsuń
  16. Zero wartościowej treści (jeżeli chodzi o płytę).

    OdpowiedzUsuń
  17. Nice znam tej płyty, ale przyznam, że podoba mi się głos wokalisty.

    OdpowiedzUsuń
  18. szczerze mówiąc ta płyta nie powaliła mnie z nóg, bywały lepsze ;P
    ale "Moves like Jagger" wymiata, uwielbiam tę piosenkę, jakoś tak szybko wpadła w ucho i nie chce wypaść z mojej głowy, jednak ta piosenka to zdecydowanie coś innego niż prawdziwe hity takie jak "she will be loved" ^.^
    pozdrawiam, Jane

    OdpowiedzUsuń