Archiwum

Recenzja albumu Avril Lavigne "Under My Skin"

1. Take Me Away
2. Together
3. Don't Tell Me
4. He Wasn't
5. How Does It Feel
6. My Happy Ending
7. Nobody's Home
8. Forgotten
9. Who Knows
10. Fall To Pieces
11. Freak Out
12. Slipped Away

Pierwszy album kanadyjskiej wokalistki Avril Lavigne zatytułowany "Let Go" osiągnął ogromny sukces (sprzedał się w 14 milionowym nakładzie): zdobył dziesiątki nagród, szturmował listy przebojów singlami "Complicated", "Sk8er Boi", "I'm With You" oraz "Losin' Grip" oraz sprawił, że ta młoda wokalistka zyskała sobie rzesze fanów. Nic dziwnego, że na jej drugi krążek oczekiwano z niemałą niecierpliwością. Czy przewyższa on jakością debiutancką płytę? 

"Under My Skin", czyli omawiana dzisiaj płyta, zakończyła współpracę Avril z wytwórnią Arista Records. Drugi longplay od Kanadyjki ukazał się na rynku 12 maja 2004 roku i zadebiutował na pierwszym miejscu w rankingu Billboard 200. Jej dzieło to zestaw dwunastu, zadowalająco wyprodukowanych piosenek z gatunku pop rocka i rocka alternatywnego. Po wydaniu pierwszej płyty Avril została wykreowana na zbuntowaną rockową gwiazdę. Tutaj nie ma zbytniej rewolucji i wokalistka prezentuje podobną postawę.

Wokalistka miała większy wkład w powstanie tej płyty niż jak to było w przypadku debiutu. Jak sama mówiła w trakcie sesji nagraniowych: "Tym razem mam więcej kontroli nad powstawaniem albumu. Piszę muzykę, jaką lubię. Słucham rocka i mrocznych rzeczy, ale wciąż lubię dobre popowe kawałki". Do współpracy zaprosiła trzech producentów, a z pomocy gości odpowiedzialnych za The Matrix zrezygnowała. Nad "Under My Skin" pracowali: Butch Walker, Raine Maida i Don Gilmore, znany ze współpracy z Linkin Park czy Pearl Jam. Oprócz nich artystkę wspomagali Ben Moody, były gitarzysta Evanescence, a także inna kanadyjska wokalistka, Chantal Kreviazuk. Wszyscy oni sprawili, że oprawa muzyczna trzyma przyzwoity poziom - dominuje tutaj perkusja i gitara, które są porządnie wykorzystane i cały podkład buduje napięcie. "Byłam zaangażowana w każdy aspekt produkcji tej płyty. Lubię mieć nad wszystkim kontrolę. Wiedziałam jakie bębny chcę, jakie brzmienie gitar, jakie przestrzenie. Jestem bardzo wybredna, jeśli chodzi o moje brzmienie." - mówiła Avril.  Dobrze słyszeć. Czas sprawdzić, jaki efekt był tych nagrań.


O warstwę liryczną zadbała sama Avril, gdyż w każdym tekście maczała swoje palce. jednak z niewielką pomocą wcześniej wymienionych producentów. "Bardzo dojrzałam w ciągu ostatnich dwóch lat. Wiele przeszłam, wiele się nauczyłam, doświadczyłam zarówno wiele złego, jak i dobrego. Opowiadają o tym moje piosenki, każda jest bardzo osobista". Tematy piosenek dotyczą głównie różnych aspektów miłości (nieudane związki, rozstania itp.), a jeden z utworów poświęcony jest jej zmarłemu dziadkowi.

Płyta promowana była czterema singlami: "Don't Tell Me", "My Happy Ending", "Nobody's Home" i "He Wasn't", z czego trzy pierwsze to pozycje utrzymane w pop rockowym klimacie. Zaczynają się raczej spokojnie, ale refren to już dawka mocniejszych brzmień. Są typowo radiowe i raczej zadowolą potencjalnego słuchacza. Trzeci z wymienionych tracków to mój faworyt. Cały album znam już od dobrych kilku lat, a ta piosenka wciąż dobrze brzmi i naprawdę mi się podoba. Przyzwoity tekst i przejmujący klimat tego utworu nadal mnie ujmują. Ostatni z wymienionych singli najmniej przypadł mi do gustu - ot, zwykły, trochę buntowniczy rockowy kawałek. Pozostałe kompozycje prezentują zbliżony poziom: jest nieco dramatycznie (świetnie zaaranżowane "Take Me Away", "Together"), agresywnie ("Forgotten"), melancholijnie ("How Does It Feel"). Nieco radośniej i pozytywniej jest w "Who Knows" i "Fall To Pieces". Zamykająca krążek piosenka "Slipped Away" ma nieco banalny, ale bardzo osobisty tekst. Mimo to zasługuje na uwagę, głównie dzięki ogromowi emocji, jakie przekazuje w niej Avril.

Album odbieram raczej pozytywnie. Na pewno podoba mi się on bardziej niż "Let Go". Jest nieco mroczniej, a teksty są bardziej osobiste. Czego mi tutaj brakuje? Jakiegoś wyrazistego punktu, mocno rockowej piosenki. Czasami za dużo tutaj jęków typu 'ah ah', 'na na na', 'yeah yeah' czy innych "odgłosów". Avril brzmi momentami dziecinnie, a innym razem zachwyca swoim wokalem. Tytuł "Under My Skin" dobrze obrazuje klimat tego długogrającego dzieła. Szczery i osobisty krążek podobno nagrywa się tylko raz w życiu - Avril takowy już popełniła i warto go przesłuchać, chociażby z tego powodu.

Ocena: 7/10

26 komentarzy:

  1. Na śmierć zapomniałam o tym albumie, a kilka lat temu był to jeden z moich ulubionych krążków ;)
    Najbardziej podoba mi się "Forgotten" i "Slipped Avay"- muszę wrócić do tego albumu :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. żadnego kawałka z tego krążka nie znam.;c

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię Avril i to bardzo, ale tą z czasów pierwszych dwóch płyt. Jej ostatnia płyta, to kompletna porażka.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wygląda na to że mam spore zaległości płytowe.

    OdpowiedzUsuń
  5. Tego krążka nie znam, ale na pewno to nadrobię :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedyś Avril należała do grona moich ulubionych wokalistek. Dzisiaj jest dla mnie sztuczna, jakby ktoś jej powiedział "Masz być zbuntowana! Koniecznie! To się sprzeda." Nadal ma kilka dobrych piosenek, które znajdziemy także na tej płycie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam Avril :)
    Z tej płyty ulubione to Nobody's Home i My Happy Ending

    OdpowiedzUsuń
  8. oo pamiętam jak w dawnych czasach jej suchałam.. teraz nawet nie wiem co sie z nia dzieje ;o

    OdpowiedzUsuń
  9. bardzo lubię ten album. Jej najlepszy ;)

    Zapraszam na nowy post na The-Rockferry.blog.onet.pl. A w nim recenzja nowej płyty Nory Jones i grafika z Jennifer Lopez.

    OdpowiedzUsuń
  10. Taką Avril lubię:) płytę chętnie słuchałam.

    OdpowiedzUsuń
  11. Awesome review choice. Avril has an incredible voice; love her music!! :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak dla mnie płyta jest całkiem ok., lecz troszkę zbyt infantylna. Ale taka już jest Avril. Nigdy nie dorośnie.

    OdpowiedzUsuń
  13. I can so get into her stuff. Love this CD.

    OdpowiedzUsuń
  14. She's great. Love her voice and her song writing talents.

    OdpowiedzUsuń
  15. This is one of my favorites of hers.

    OdpowiedzUsuń
  16. Zapraszam na nową notkę ;) [Złoty-Gramofon]

    OdpowiedzUsuń
  17. Mnie się "Let Go" bardziej podobało :) Z tego albumu najbardziej lubię "Take Me Away" i "Forgotten".
    Nowa recenzja: "Fortune" Chris Brown (fizzz-reviews.blogspot.com)

    OdpowiedzUsuń
  18. Uwielbiam "Don't Tell Me" dzięki temu utworowi poznałam Avril :)
    Ogółem lubię ten album, jak każdy od Avril ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Uwielbiam ten album (pierwszy też)!!! Dzięki Avril zaczęłam grac na gitarze :P Teraz słucham cięższych rzeczy, ale zawsze chętnie wracam do pierwszych dwóch albumów Avril (pozostałych nie lubię). Z tego albumu najbardziej lubię Together, Fogotten i Take Me away

    OdpowiedzUsuń
  20. Dla mnie to prawdziwa perełka! Najlepszy album Avril!

    Zapraszam na http://scarlett95songs.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń