2. Blow Me (One Last Kiss)
3. Try
4. Just Give Me A Reason
5. True Love
6. How Come You're Not Here
7. Slut Like You
8. The Truth About Love
9. Beam Me Up
10. Walk Of Shame
11. Here Comes The Weekend
12. Where Did The Beat Go?
13. The Great Escape
Alecia Beth Moore, czyli amerykańska wokalistka lepiej znana pod pseudonimem P!nk, ma na swoim koncie pięć studyjnych krążków, z czego każdy okazał się hitem i wylansował dużą ilość przebojów. W 2010 roku P!nk podsumowała swoją karierę składanką z największymi hitami i dwoma premierowymi piosenkami. Rok po urodzeniu dziecka Amerykanka ponownie rusza na podbój list przebojów z nowym albumem.
Szóste muzyczne dziecko P!nk zwie się "The Truth About Love" i zostało wydane przez wytwórnię RCA Records. Jak przy poprzednich albumach, tak i w przypadku tego, prawie wszystkie kawałki stworzone zostały z myślą o radiowych słuchaczach - nowemu krążkowi amerykańskiej wokalistki na pewno nie można odmówić przebojowości. To wciąż pop rock, ale okraszony modnymi brzmieniami (elektroniką i dance). O modny i chwytliwy podkład zadbali topowi producenci, m.in. Greg Kurstin (ma na swoim koncie współpracę z Lily Allen, Mariną & The Diamonds czy Little Boots), Butch Walker, John Hill, DJ Khalil, Emile Haynie, Billy Mann i Max Martin (współpracował m.in. z Britney Spears i Ke$hą). Wszyscy oni stworzyli trwający ponad 50 minut energetyczny materiał, który z pewnością zadowoli fanów Alecii.
Nie od dziś wiadomo, że ciąża i macierzyństwo potrafią całkowicie zmienić kobietę - czy to również dotyczy P!nk? Tytuł płyty może zmylić. Niejedna osoba mogłaby sądzić, że płytka będzie wypełniona balladami o miłości. Jednak tak w rzeczywistości nie jest - piosenkarka nie zamierza zmieniać swojego brzmienia ani tym bardziej osłodzić swojego wizerunku. P!nk o albumie mówiła: "Motywacją do powstania tego albumu była miłość i jej wszystkie odcienie (...). Piosenki pokazują, jak bardzo miłość może cię zranić i jak może sprawić, że poczujesz skrzydła u ramion. To nie jest melodramatyczna składanka". Fani nie muszą się martwić o swoją idolkę, gdyż jest ona w naprawdę niezłej formie.
Z wszystkich trzynastu utworów na podstawowej wersji najlepsze wrażenie wywarł na mnie utwór "Just Give Me A Reason" nagrany z wokalistą fun, Nate'em Ruessem. "Where Did The Beat Go" z umiarkowanym tempem. Przyjemny dla ucha podkład wyróżnia ten numer na tle innych. Dobrze brzmi też "How Come You're Not Here" będące mieszanką elektroniki i gitarowych brzmień, tytułowe "The Truth About Love" oraz "True Love", gdzie P!nk wokalnie towarzyszy Lily Allen (która występuje teraz pod nowym nazwiskiem Lily Rose Cooper). Na krążku znalazło się też miejsce na spokojniejsze utwory. Niestety nie dorównują one takim perełkom jak "Family Portrait", "Nobody Knows" z wcześniejszych albumów. Łagodniejszej strony P!nk doświadczymy w akustycznym "Beam Me Up" i tylko poprawnym "The Great Escape". Żadna z tych ballad nie wywołała we mnie większych emocji...
Alecii po raz kolejny udało się stworzyć dzieło wypełnione po brzegi hitami - tylko czekać, aż kolejne single będą okupywać listy przebojów i stacje radiowe. Jeśli chodzi o mnie, ja ten materiał nie do końca kupuję. Mam wrażenie, że gdzieś już to kiedyś słyszałam, a większość pomysłów aranżacyjnych wydaje się znajoma. Od "The Truth About Love" zdecydowanie bardziej lubię poprzednie "Funhouse" i jeszcze wcześniejsze "M!ssundaztood". Rada dla P!nk? Otworzyć się na jakiekolwiek, nawet najmniejsze zmiany, które mogłyby zlikwidować pewną schematyczność jej ostatnich utworów.
Ocena: 5/10
Kiedyś z pewnością sięgnę po ten album, ale najpierw zamierzam sięgnąć po jej poprzednie krążki, z którym znam aż 1 ;]
OdpowiedzUsuńSłuchając albumów Pink odnoszę wrażenie, że wszystkie piosenki są takie same. Wyprodukowane dla komercji. Gratuluję kolejnej dobrej recenzji :) Pozdrawiam i zapraszam do siebie na nowy wpis :))
OdpowiedzUsuńOstatnie kawałki Pink nie były za najlepsze. Tęsknię za płytą "M!ssundaztood" bo to jest klasyka ;(. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBlow me jest meega.;D
OdpowiedzUsuńJakoś nie ciągnie mnie do poznania nowej płyty Pink :)
OdpowiedzUsuńo znam ja <3
OdpowiedzUsuńz tej płyty znam tylko to co w radiu słyszałam, czyli Blow me :P. p.s żadna tajemnica, bo tak naprawdę nie wiem na jakie studia chcę iść , jestem osoba baaaardzo niezdecydowaną, póki co marzeniem jest Kraków, ale brak konkretnych planów:),a co tak Ci do głowy przyszło ?:)
OdpowiedzUsuńja też :< a trzeba deklaracje wypełnić i ja nie wiem kompletnie co tam zaznaczyć ^^
OdpowiedzUsuńPrzesłuchałem całą płytę kilkukrotnie. Żadna ballada mnie nie przekonała. Najlepsze są te ostrzejsze numery charakterystyczne dla P!nk. Mimo, że radiowe i podobne do poprzednich wydawnictw to inne niż wszystko co teraz w radiu(techno, amfa, amfa, techno) Niedługo u mnie recenzja tej płyty.
OdpowiedzUsuńNałogowo jej słucham :)
OdpowiedzUsuńNN (namuzowani.blog.onet.pl)
OdpowiedzUsuńI cannot wait to check this album out; fabulous review, my love!! :)
OdpowiedzUsuńlubię ją ;pp
OdpowiedzUsuńDo tej pory jej twórczość była (i jest) mi obojętna, ale może z czystej ciekawości przesłucham ;)
OdpowiedzUsuńDo tej pory jej twórczość była (i jest) mi obojętna, ale może z czystej ciekawości przesłucham ;)
OdpowiedzUsuńFajna jest piosenka Blow me! :)
OdpowiedzUsuńRaz słuchałam i jestem pól na pół.
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy post na The-Rockferry.blonet.pl A w nim recenzja płyty Eweliny Lisowskiej i grafika z P!nk.
Nie wiem tak w sumie. Kiedyś słuchałam jej znacznie częściej, ale nie miałam styczności z P!nk od dosyć długiego czasu i nie wiem, czy chcę wrócić do jej muzyki. Może coś przesłucham, ale jakoś nie spodziewam się fajerwerków.
OdpowiedzUsuńhej u mnie nowe notowanie zapraszam na www.listamegaprzebojowalicia.bloog.pl nowa piosenka pink jest super w sumie wszystkie piosenki ma spoko
OdpowiedzUsuńO znam ją!:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam ją:))!
OdpowiedzUsuńShe really is quite the performer.
OdpowiedzUsuńZapraszam na nową notkę ;) [Złoty-Gramofon]
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy post na The-Rockferry.blog.onet.pl. A w nim recenzja płyty Goldfrapp & grafika z Coldplay.
OdpowiedzUsuńNa początku byłem bardziej na nie niż na tak. Teraz jednak się przekonałem. Uwielbiam "Slut Like You" i "Here Comes the Weekend". Ballady nie są złe, ale faktycznie - P!nk stać na więcej.
OdpowiedzUsuńNowa recenzja: „channel ORANGE” Frank Ocean (fizzz-reviews.blogspot.com)
Kiedyś bardzo ją lubiłam, dziś pamiętam i lubię tak naprawdę tylko kilka jej piosenek. Ale na pewno pokuszę się o przesłuchanie niektórych kawałków z tego albumu:) U mnie NN - zapraszam! [HilaryVault]
OdpowiedzUsuńW związku z wprowadzeniem możliwości otrzymania oceny nieszablonowej, prosiłybyśmy o wybór rodzaju oceny (szablonowa/nieszablonowa). Nie spowoduje to zmian w kolejce. Informację o wyborze, prosimy o zostawienie informacji w zakładce "OD WAS".
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Overrated |weryfikator.blogspot.com|