Archiwum

Recenzja albumu No Doubt "Push And Shove"

1. Settle Down
2. Looking Hot
3. One More Summer
4. Push And Shove
5. Easy
6. Gravity
7. Undercover
8. Undone
9. Sparkle
10. Heaven
11. Dreaming The Same Dream


Rok 1992 - zostaje wypuszczony singiel "Trapped In A Box" początkującej grupy No Doubt. Zespół prezentuje popowe brzmienie z elementami rocka, new wave i ska. Debiutancki krążek jednak przechodzi bez echa, dopero trzecie dzieło osiąga sukces i zyskuje duże zainteresowanie ze strony słuchaczy. W 2004 roku grupa zawiesza działalność, a członkowie zajmują się solowymi karierami. W 2010 roku zespół postanowił o sobie przypomnieć i wydał składankę z największymi hitami - w tym roku po ponad dziesięciu latach milczenia powracają z całkiem nowym materiałem. Czy Gwen Stefani z chłopakami nadal są w formie?

Wydane nakładem Interscope Records ich szóste studyjne dzieło zwie się "Push And Shove" i zawiera w sobie jedenaście energicznych i zgrabnie wyprodukowanych numerów. Od ostatniej studyjnej plyty minęło sporo czasu i fani obawiali się o brzmienie na nowej płycie - czy będzie ono nadal charakterystyczne, czyli interesującą mieszanką rocka, ska, reggae i dancehallu, czy zespół podda się modzie i nagra coś tylko pod publikę? Mogę już teraz rozwiać wasze obawy, gdyż No Doubt nagrał całkiem przyzwoity materiał.

Płyta była jedną z bardziej oczekiwanych tego roku. Jedna z najbardziej znanych grup lat dziewięćdziesiątych bardzo starała się, by ich powrót można było zaliczyć do udanych i dlatego zaprosiła do współpracy kilku cenionych producentów, którzy mogliby im w tym pomóc. Nad całością czuwało kilku gości z branży muzycznej, a mianowicie Anthony Gorry, Major Lazer, Ariel Rechtshaid i Mark "Spike" Stent. Z ostatnim z nich grupa miała przyjemność pracować przy okazji nagrań do ostatniego krążka "Rock Steady". Udany comeback No Doubt na pewno można jemu zawdzięczyć - to on jest twórcą ciekawego brzmienia na "Push And Shove". W czasie sesji nagraniowych członkowie inspirowali się twórczością Depeche Mode, The Cure i OMD. Elementy nawiązujące do brzmień wymienionych zespołów znalazły swoje miejsce na nowym krążku kalifornijskiej grupy.


Chociaż dzieło jest nierówne i posiada sporo minusów, to i tak stanowi rozrywkę na przyzwoitym poziomie. Zespół wyraźnie odszedł od rockowych brzmień - co prawda ten gatunek pojawia się na "Push And Shove", ale stylistycznie muzyka na nim bardziej zbliżona jest ku popowi, który okraszony jest elementami ska, dancehallu, elektroniki i funku. Utwory na płycie mają wspólne cechy: są utrzymane w podobnym klimacie, dynamiczne, a co za tym idzie, łatwo wpadają w ucho. Miłośnicy spokojniejszych piosenek autorstwa No Doubt będą bardzo zawiedzeni, gdyż zespół prawie całkowicie zrezygnował z ballad na rzecz kompozycji utrzymanych w szybszym tempie. Jedyną balladą jest "Undone", które niestety, nie powala. Niestety to już nie to stare, dobre No Doubt. Jak na moje ucho, za dużo tutaj popu.

Ale dwa pierwsze single pokazują, że zespół jeszcze potrafi stworzyć przebojowe, ale niebanalne piosenki. Zatem przyjrzyjmy się im - wydany w pierwszej kolejności "Settle Down" moim zdaniem świetnie spełnia swoją rolę i wzbudza zainteresowanie. Nosi w sobie elementy ska, elektroniki, dancehallu, funku i rocka. Drugi singiel "Push And Shove" z gościnnym występem Busy Singal'a to jeszcze lepszy numer, chyba najbardziej charakterystyczny na albumie. W utworze możemy doszukać się różnych gatunków muzycznych: reggae, dancehall'u i elektroniki. To prawdziwa mieszanka wybuchowa. Znając single ma się nadzieję na równie świetną resztę albumu. Mogę tutaj wyróżnić także "Looking Hot", "Heaven", "One More Summer" i "Gravity". Każdy z nich jest różnorodny i nosi w sobie elementy wielu gatunków muzycznych. Za to podarować sobie można przesłuchanie nudnawych "Easy" oraz "Dreaming The Same Dream". Oba kawałki stają na szarym tle i obniżają ocenę całości.

Po tylu latach czekania na nowy krążek od kalifornijskiej grupy, słuchacze mieli coraz większe wymagania. W rezultacie otrzymaliśmy łatwy w odbiorze materiał, który powinien zainteresować miłośników dobrze wyprodukowanego popu. Co prawda, "Push And Shove" posiada sporo niedociągnięć i jest to krążek niezbyt równy, to i tak różnorodność całości powinna nadrobić te braki. Nowy album nie przypomina dawnych dokonań zespołu, pokazał się on z trochę innej strony. Jednak może martwić fakt, że muzykom zabrakło pomysłów na utwory - rewelacyjne pozycje mieszają się z tymi słabszymi. Ale można posłuchać.

Ocena: 6/10

26 komentarzy:

  1. nie kojarze tego zespolu kompletnie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedyś byłam zwolenniczką tego zespołu - dziś już raczej nie słucham ich często.

    OdpowiedzUsuń
  3. Pierwszy raz słyszę o tym zespole XD

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie nadaje się na pisanie bloga o muzyce. Nie znam połowy artystów o których piszesz. ; O

    OdpowiedzUsuń
  5. hmm... niby wielki powrót, ale słaby jakiś..

    OdpowiedzUsuń
  6. hej u mnie nowe notowanie serdecznie zapraszam do glosownaia na www.listamegaprzebojowalicia.bloog.pl p.s w dalszym ciagu glosuje sie w komentarzach osobiscie wole jak gwen stefani spiewa solo :o)

    OdpowiedzUsuń
  7. Szczerze mówiąc zdziwiły mnie wypowiedzi moich poprzedników, bo nie wiem jak można nie kojarzyć No Doubt :P to jest dopiero zaskoczenie roku ;)Jednak nie przepadam jakoś za Gwen Stefani. U mnie NN - zapraszam! [HilaryVault]

    OdpowiedzUsuń
  8. Tak patrzę na te komentarze powyżej i się zastanawiam, jak można nie kojarzyć No Doubt. Przecież "It's My Life" i "Don't Speak" to piosenki, które zna każdy. W szczególności tę pierwszą, do dziś jest puszczana w radiu, nawet wczoraj się na nią natknęłam.
    Co do zespołu to poza piosenkami, które znają wszyscy raczej nie kojarzę innych. Zamierzam się z nimi zapoznać, za jakiś czas biorę się za ich debiut. Może uda mi się przesłuchać go w listopadzie ;) Do tego albumu kiedyś dojdę, mam w planach całą dyskografię ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "It's My Life" to cover synth popowców z Talk Talk. !!! dobrze jest szukać oryginalnych wykonań ;)

      Usuń
  9. Z pośród 12 numerów, jakie zaserwował nam zespół, tylko dwa mogą ubiegać się o miano ponad przeciętnych. Otwierające i promujące płytę „Settle Down” oraz w klimatach reggae, trochę dancehall’owe „Push And Shove”. Równię dobrze spisuję się nastrojowe "Easy" i tyle. Jak dla mnie płyta na jeden raz.

    OdpowiedzUsuń
  10. aaa no tą piosenke to znam ^^ ale nie wiedzialam, ze to ten zespol;o

    OdpowiedzUsuń
  11. bardzo dobrze że natrafiłam na twój post i bloga wkońcu będe mogła przeczytać recenzje i dokonać właściwego zakupu płyt

    opozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Love love love No Doubt! I NEED to check out this album!! :)

    OdpowiedzUsuń
  13. O, czyżby Gwen złagodniała? Cóż, możliwe. Szkoda, że poszli trochę w pop, z tego co piszesz. Słyszałam może dwa utwory z tego albumu i jakoś odechciało mi się słuchać reszty. Szkoda.

    Martyna

    OdpowiedzUsuń
  14. Kojarzę ich, ale jeszcze nie słyszałam :P

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie znam tej płyty, ale No Doubt czy też Gwen lubię i znam poprzednie płyty;)

    OdpowiedzUsuń
  16. muszę powrócić do tych klimatów :D KAŻDY słyszał "Don't speak" tylko pewnie nie kojarzy nazwy zespołu ;) jak tylko do końca przesłucham to co mam do przesłuchania i znajdę chwilę to zabieram się za ten album (niekoniecznie za pisanie, ale przesłuchania nie odpuszczę)

    OdpowiedzUsuń
  17. Gwen zawsze sie dobrze slucha, to troche lzejszy album w ich wykonaniu ale po kilku przesluchaniach naprawde ciagnie do kolejnego odsluchu, przynajmniej ja tak mam.

    OdpowiedzUsuń
  18. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  19. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  20. Nowa recenzja: "Viva la Vida..." Coldplay (fizzz-reviews.blogspot.com)

    OdpowiedzUsuń
  21. Wolę jak Gwen osobno występuje ;)
    ODP.Studiuję politologię ^^

    OdpowiedzUsuń
  22. Zapraszam na nowy post na The-Rockferry.blog.onet.pl. A w nim recenzja najnowszej płyty P!nk.

    OdpowiedzUsuń
  23. Zapraszam na nowy post na The-Rockferry.blog.onet.pl. A w nim recenzja najnowszej płyty P!nk.

    OdpowiedzUsuń
  24. Już dawno nie słyszałam No Doubt :) Kiedyś odsłuchiwałam piosenkę po piosence i pamiętam, że nawet mi się podobały, ale na dzień dzisiejszy mogę przypomnieć sobie zaledwie dwie z nich. To znak, że zespół nie wywarł na mnie aż tak dużego wrażenia. Bardziej kojarzę utwory z czasów solowej kariery Gwen. Trzeba sobie przypomnieć co nie co :) Zapraszam na apollo.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń