Archiwum

Recenzja albumu Alicii Keys "Girl On Fire"

1. De Novo Adagio (Intro)
2. Brand New Me
3. When It's All Over
4. Listen To Your Heart
5. New Day
6. Girl On Fire (Inferno Version)
7. Fire We Make
8. Tears Always Win
9. Not Even The King
10. That's When I Knew
11. Limitedless
12. One Thing
13. 101

31-letnia Alicia Keys - jedna z najbardziej utalentowanych i najsłynniejszych wokalistek świata, laureatka czternastu nagród Grammy, artystka z czterema albumami w dorobku i młoda mama. Co więcej, sama pisze i komponuje swoje piosenki, może poszczycić się znakomitym wokalem. Jak widać, nie da się nie doceniać tej amerykańskiej wokalistki. Po urodzeniu dziecka zrobiła sobie przerwę od kariery, lecz po prawie trzech latach artystycznej posuchy postanowiła o sobie przypomnieć. Na każdy album Alicii czekam z niecierpliwością, tak było również w przypadku jej piątego dzieła. A przyznam, że z niemałą obawą na niego czekałam.

Kolejne dzieło Amerykanki wydane przez RCA Records zwie się "Girl On Fire" i jest to zbiór trzynastu świeżutkich numerów, utrzymanych oczywiście w soulowej i rhythm and bluesowej stylistyce. Te gatunki okraszone zostały elementami popu, rocka, hip-hopu i elektroniki. Całość jest miła dla ucha, ale nie została nagrana z myślą o podbijaniu list przebojów. Inspiracją do stworzenia krążka były liczne podróże artystki, odwiedziła między innymi Londyn i Jamajkę. Piąta propozycja od Pani Keys jest odzwierciedleniem emocji, które towarzyszyły jej nie tylko podczas tych podróży, ale i innych doświadczeń. Po raz kolejny serwuje ona słuchaczom szczere, prawdziwe dzieło, na którym ujawnia swoje uczucia.


Artystka najlepiej czuje się w mieszance soulu i R&B, co potwierdzają jej poprzednie krążki. Alicia kurczowo trzyma się tych gatunków i przynosi to w większości dobre skutki - jej kolejne produkcje są dopracowane i zyskują zainteresowanie ze strony słuchaczy. Ostatni krążek reprezentował trochę inne brzmienie - co prawda, piosenki na "The Element Of Freedom" miały w sobie pierwiastki soulu i R&B, ale głównie dominował tam pop. Alicia pokazała się z trochę łagodniejszej strony. Ballady w jej wykonaniu chwytały za serce, ale nie zapadały tak w pamięci jak na przykład "If I Ain't Got You" czy "When You Really Love Someone". Mimo to materiał był przyzwoity i można było znaleźć na nim coś naprawdę niebanalnego.

Tytuł omawianej dzisiaj płyty może być mylący, bowiem nie znajdziemy tutaj bogatych, wręcz ognistych aranżacji. Wręcz przeciwnie - całość można określić jako klimatyczną, spokojną, nowe piosenki prezentują odmienione oblicze artystki. Co prawda, nie mam tu na myśli brzmienia - bo to nadal mieszanka soulu i R&B - ale jej stanu ducha. Nowa Keys to silna, szczęśliwa kobieta, która żyje w harmonii ze sobą i ze światem oraz odnalazła idealną równowagę. Doskonale obrazuje to przepiękny utwór "Brand New Me", w którym opowiada o swoich przemianach. Ballada rozpoczyna się subtelną grą fortepianu, napięcie budowane jest stopniowo, następuje eksplozja, a całość również kończy się delikatnie. Jak dla mnie to jeden z lepszych utworów na "Girl On Fire" - jest świetny tekst, ograniczony podkład i prawdziwe emocje. Intro otwierające album "De Novo Adagio (Intro)" ma w sobie nutkę tajemniczości. Nie powiem, bardzo przypadło mi do gustu - jest proste, ale budzi głębokie emocje. Mamy tu jeszcze parę innych ballad, o których warto powiedzieć parę słów.

Nagrany w duecie z amerykańskim wokalistą Maxwellem utwór "Fire We Make" to nawiązanie do brzmienia z pierwszej płyty artystki. Rhythm and bluesowy, dobrze wyprodukowany track. Na tle całości bardzo wyróżnia się zamykająca płytę piosenka "101". Docenią ją tylko najwrażliwsi słuchacze, gdyż nie jest zbyt przystępna. W moim przypadku sprawiła, że po prostu odpłynęłam i skupiłam się jedynie na słuchaniu. Jest to utwór, do którego na pewno będę wracać w przyszłości - po prostu piękny. Klasyczna kompozycja "Not Even The King" może nie zrewolucjonizuje muzyki, ale nie zaszkodzi jej przesłuchać. Tak samo sprawa ma się z "One Thing". Nie przypadło mi niestety do gustu nijakie "That's When I Knew".

Wolne piosenki są specjalnością Alicii, ale również w tych nieco szybszych numerach Amerykanka potrafi pokazać swoje możliwości. Oprócz takich niewypałów jak energiczne "New Day" czy "Girl On Fire" w duecie z Nicki Minaj, mamy tutaj na szczęście jeszcze jakieś mocne punkty. Oba wymienione wpadają w ucho, ale nic więcej. Od Alicii oczekiwałoby się dużo więcej. Ocenę całości ratuje "Listen To Your Heart". Lekko taneczny, pulsujący track, którego doskonale mi się słucha. Owoc współpracy amerykańskiej piosenkarki z członkiem grupy The xx, "When It's All Over", zawiera wyraziste dźwięki i kończy się uroczą rozmową piosenkarki ze swoim synkiem. Lubię też zabawne i zarażające pozytywną energią "Limitedless".

"Girl On Fire" przypadło mi do gustu, ale nie na tyle, by uznać ten krążek za jeden z lepszych tego roku. Brakuje mi tutaj czegoś, z czego słynie Alicia - czyli bardzo często pojawiającego się fortepianu. Oprócz tego odczuwam małą ilość różnorodnych i dopracowanych dźwięków, jakiegoś ponadczasowego momentu. Mimo wszystko całość jest spójna, spokojne piosenki przeplatają się z tymi nieco szybszymi, dzięki czemu nie ma miejsca na nudę. Piosenki potrafią odprężyć, pozytywnie nastroić, czasem wzruszyć. Cieszę się, że piosenkarka oparła się modzie i nie nagrała albumu przepełnionego hitami. Myślę, że miłośnicy Alicii powinni być zadowoleni z "Girl On Fire".

Ocena: 6/10

13 komentarzy:

  1. Pomimo, że bardzo chciałem to nie podchodzi mi kawałek "Girl On Fire". Jakiś taki średni.

    OdpowiedzUsuń
  2. nie przekonuje mnie ta płyta..

    OdpowiedzUsuń
  3. Płyty jeszcze nie przesłuchałam, chociaż wypadałoby ;P

    OdpowiedzUsuń
  4. Można by powiedzieć że mieszkam nie daleko Żywca :D Właściwie należę pod powiat ...a w Żywcu to się aktualnie uczę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mi się całkiem podoba. Jest na pewno lepszy niż ostatni jej.

    Zapraszam na nowy post na The-Rockferry.blog.onet.pl, gdzie znajdziesz recenzję "Merry Christmas" Mariah Carey.

    OdpowiedzUsuń
  6. I have been listening to Girl on Fire for days - absolutely love it!! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. lubie alice keys ma super piosenki te nowe tez :o) ale moja ulubiona jest no one dzieki za glosy na www.listamegaprzebojowalicia.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam ten album! Moja recenzja już na blogu jest :)
    Nowe recenzje: „Uno!”; „Girl on Fire” (http://fizzz-reviews.blogspot.com)

    OdpowiedzUsuń
  9. Lubię jej głos, a "New Day" mi się podoba ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Zapraszam na nowy post na The-Rockferry. A w nim recenzja płyty "Glad Rag Doll" Diany Krall i wybór najlepszego singla/najlepszej płyty 2012.

    OdpowiedzUsuń
  11. Chyba nie znam żadnej piosenki z tego albumu. Wiem, że po coś od Alicii na pewno sięgnę, ale czy zabiorę się za jej całą dyskografię to jeszcze nie wiem :)

    OdpowiedzUsuń