2. English Summer Rain
3. This Picture
4. Sleeping With Ghosts
5. The Bitter End
6. Something Rotten
7. Plasticine
8. Special Needs
9. I'll Be Yours
10. Second Sight
11. Protect Me From What I Want
12. Centrefolds
Swoją przygodę z muzyką Placebo rozpoczęłam jesienią 2011 roku i wsiąknęłam na dobre - całkowicie ujął mnie klimat ich muzyki oraz pełne szczerości teksty piosenek. Wtedy też na moim blogi ukazała się recenzja krążka "Meds". Od tego momentu minęło już trochę czasu, więc postanowiłam ponownie podzielić się z wami którymś z albumów tego zespołu. Znowu nie chronologicznie, lecz losowo wybrane dzieło - czwarte z dyskografii Placebo. Okazał się on ważnym sprawdzianem tej formacji, wiele osób zmieszało go z błotem... Czy naprawdę jest aż tak źle?
W skład "Sleeping With Ghosts" wchodzi dwanaście utworów wyprodukowanych pod okiem Jima Abbissa (producent znany ze współpracy z Björk czy Massive Attack). Chłopaki z zespołu już od pierwszej płyty zachwycają słuchaczy własnym wyrobionym stylem. Ich muzykę można opisać jako alternatywny rock, jednak nie są to zwyczajne rockowe piosenki - każdą charakteryzuje niepowtarzalny klimat, który naprawdę ujmuje. Mnie taka muzyka niezwykle odpowiada i nie musiało minąć zbyt dużo czasu, aby Placebo dołączyli do grona moich ulubionych zespołów. Przeciętne "Black Market Music" moim zdaniem nie było na miarę możliwości Placebo i oceniam longplay znacznie niżej niż "Without You I'm Nothing". Ten z kolei potwierdził klasę zespołu. Omawiana dzisiaj płyta to wyraz wrażliwości muzycznej muzyków i dowód na to, że wrócili oni do formy.
Na swojej czwartej płycie muzycy konsekwentnie trzymają się brzmienia, w którym czują się najlepiej, jednak piosenki na "Sleeping With Ghosts" zostały dodatkowo ozdobione niewielką dawką elektroniki. Nie ma zbytnej rewolucji, mamy do czynienia i z energetycznymi rockowymi bombami, i z delikatnymi balladami. Pierwszym singlem zostało dynamiczne "The Bitter End", które okazało się wielkim przebojem. Już od pierwszych taktów można zauważyć, iż jest to bardzo porywający kawałek - mamy mocne gitarowe zagrywki, zdecydowaną perkusję i pełen emocji głos Briana Molko, który świetnie łączy się z całą aranżacją. Równie chwytliwy jest otwierający płytę instrumentalny track "Bulletproof Cupid". Ze zdwojoną siłą i zdecydowana gra gitar, numer bardzo rockowy i agresywny, jednak może być zmyłką dla niektórych i sugerować, że reszta utworów jest utrzymana w podobnej konwencji. Tęsknicie za starym dobrym Placebo? Sięgnijcie po "This Picture" i "Second Sight". Momentami ocierające się o banał, jednak bardzo przyjemne dla ucha i z małą ilością syntetyzatorów. Ciekawie prezentuje się "English Summer Rain". Mamy tu do czynienia z przerobionym wokalem Molko, moim zdaniem jego głos jest na tyle oryginalny, że nie potrzebuje dodatkowego ulepszania. Z podkładem jest już o wiele lepiej, całość jest intrygująca i oryginalna. Momentami wyczuwam inspirację Depeche Mode, która wypada tutaj bardzo efektownie.
Najbardziej eksperymentalnym utworem na płycie jest "Something Rotten", w którym nietrudno doszukać się ducha Radiohead. Lekko psychodeliczny, dziwaczny, trudny w odbiorze. Nieudana inspiracja? Jak dla mnie świetna odskocznia od dotychczasowego brzmienia Placebo, jednak trochę odstaje od reszty piosenek. "Plasticine" ze śmiałym użyciem syntetyzatorów i gitar prezentuje się niezwykle dobrze, a z kolei utwór "I'll Be Yours" potrafi momentami zanudzić, dlatego potrzebuję odpowiedniego nastroju by go słuchać. "Protect Me From What I Want" to jeden z moich faworytów. Momentami delikatny, innym razem mocno elektroniczny - tak czy inaczej, świetnie skomponowany track, który chyba mi się nigdy nie znudzi i już na zawsze pozostanie jednym z ukochanych utworów ever. Hipnotyzujące "Centrefolds" z emocjonalnym głosem Briana i wciągające "Special Needs" nie mogą zostać przeze mnie pominięte. Druga z wymienionych kompozycji czaruje klimatem, a delikatna gitara i fortepian budują subtelną aranżację.
Zupełnie nie wiem dlaczego album został tak negatywnie oceniony przez niektórych. Nie ma tu rażącej elektroniki, jest ona dawkowana w wystarczającym stopniu. Zespół poszedł nieco do przodu, wprowadzając do swojego brzmienia nowe elementy, jednak zachowując przy tym charakterystyczny styl. "Sleeping With Ghosts" to płyta, do której często wracam i na pewno będę wracać w przyszłości - mam słabość do tych nastrojowych i niepowtarzalnych utworów.
Ocena: 8/10
Jakoś nigdy nie mogłam przekonać się do ich muzyki. Jednak, parę dni temu postanowiłam spróbować jeszcze raz i kilka utworów naprawdę mi się spodobało. Z tej płyty chyba najbardziej "Second Sight" :)
OdpowiedzUsuńZnam, ale nie lubię.
OdpowiedzUsuńuwielbiam!!!!!!!
OdpowiedzUsuńNie słucham, ale kilka piosenek naprawdę może wpaść w ucho.: )
OdpowiedzUsuńObserwujemy ? Czekam na odpowiedź.; ))
Pozdrawiam ! : )
Bardzo ciekawa recenzja, czytałam z przyjemnością (:
OdpowiedzUsuńmonika-melody.blogspot.com
Nie znam :(
OdpowiedzUsuńZapraszam na reportaż o smutnej prawdzie na temat największego schronisku w Polsce – RS.XX.PL
Również bardzo lubię Placebo. Bardzo ich sobie cenię za klimat utworów. Tej płyty jakoś nie bardzo kojarzę, tylko kilka singli.
OdpowiedzUsuńI have to give this album a listen. :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię, bardzo lubię.
OdpowiedzUsuńhttp://petitealleedesroses.blogspot.com/
Pierwszy raz o nim czytam :>.
OdpowiedzUsuń"The Bitter end' - tyle z tej płyty znam. okładka jest cudowna, tak na marginesie. Na pewno przesłucham.
OdpowiedzUsuńNowa recenzja na http://The-Rockferry.blog.onet.pl (Adam Lambert "Trespassing")
A ja bardzo lubie Placebo, a ostatnio zasluchuje sie ich nowym nagraniem "Too Many Friends".
OdpowiedzUsuńNie znam ale posłucham kilka kawałków.
OdpowiedzUsuń"Zupełnie nie wiem dlaczego album został tak negatywnie oceniony przez niektórych."
OdpowiedzUsuńHeh, bo snobistyczny konsensus nie lubi Placebo. Chociaż dla mnie osobiście Meds > Sleeping With Ghosts. ;)
Pozdrawiam, Wojtek. ;)
nie znam .
OdpowiedzUsuńoo z każdą notką moje gusta muzyczne się dzięki tobie rozszerzają,masz rację też nie wiem dlaczego oceniony został negatywnie ale to świetny krążek z tego co słyszę :)
OdpowiedzUsuńCzy wiesz, że w Chinach robią breloczki? Wiesz. Ale czy wiesz, że pochodzą one ze ŻYWYCH zwierząt? Nie wiesz. Podpisz petycję o zaprzestaniu produkcji takich "breloczków" - tylko na RS.XX.PL !
OdpowiedzUsuńNie znam jeszcze żadnej płyty Placebo i w najbliższym czasie to się raczej nie zmieni.
OdpowiedzUsuńNowa recenzja: "Don't Look Down" Skylar Grey (fizzz-reviews.blogspot.com)
Hej na www.listamegaprzebojowalicia.bloog.pl jest nowe notowanie serdecznie zapraszam do glosowania :)niestety nie znam takiego zespołu :(
OdpowiedzUsuńNiestety nie znam twórczości tego zespołu. Zapraszam na nowy post www.PatriciaxLife.blogspot.com
OdpowiedzUsuńLubię tego typu klimaty, serio. Niemniej Ci goście kompletnie mi nie podchodzą. Mam na nich uczulenie. Przynajmniej tymczasowo.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Nowa recenzja: "Exile" Hurts (fizzz-reviews.blogspot.com)
OdpowiedzUsuńZespół znam, ale ich muzyki (tym bardziej tej płyty) już nie :D Normalka :D
OdpowiedzUsuńO widze 'Heul doch' w playliście ;) fajnie ;)