Archiwum

Recenzja albumu Meli Koteluk "Spadochron"

1. Dlaczego drzewa nic nie mówią
2. Spadochron
3. O domu
4. Działać bez działania
5. Niewidzialna
6. Melodia ulotna
7. Stale płynne
8. Wolna
9. Rola gra
10. Pojednanie
11. Nie zasypiaj
12. In The Meantime

Mela Koteluk, a właściwie Malwina Koteluk to 28-letnia wokalistka i autorka tekstów pochodząca z Sulechowa. Swoją przygodę z muzyką rozpoczęła od śpiewania w chórkach zespołu Scorpions oraz u Gaby Kulki. Jej sukcesem było zdobycie drugiego miejsca w szóstej edycji konkursu "Pamiętajmy o Osieckiej" w 2003 roku. Autorski materiał udało jej się wydać w 2012 roku. Po jego premierze zaczęły się porównania do Katarzyny Nosowskiej, czasami do Marii Peszek czy Brodki. O tym, czy muzyka Meli rzeczywiście wykazuje podobieństwa do wymienionych wyżej artystek, najlepiej będzie sprawdzić samemu.
 

"Spadochron" to pierwszy krok wydawniczy w muzycznej karierze Meli Koteluk. Artystka już od początku zdaje się wiedzieć, co chce prezentować słuchaczom. Jej kompozycje są świeże i świetnie wyprodukowane, a teksty świadome i jakże wyróżniające się spośród papki, jaką znajdziemy w radiu. Wokalistka obraca się w kręgach alternatywno-dream popowo-elektronicznych. Trudno jednak jednym słowem określić brzmienie jej muzyki. Najlepiej będzie samemu przekonać się co do jakości samych nagrań. "Spadochron" to zbiór dwunastu utworów nienarzucających się słuchaczowi. Pozostawiają po sobie niezwykle przyjemne wrażenie, a wpływ na to mają wciągające aranżacje i specyficzny klimat. Przesłuchując całość, jesteśmy raczeni dawką melancholijnych kompozycji, ale i tych bardziej pogodnych, czasem baśniowych.


Z pewnością najbardziej znanymi utworami Meli Koteluk są "Melodia ulotna" i "Spadochron". Przykuwają uwagę słuchacza i nie sposób się od nich oderwać przez dłuższy czas. "Melodia ulotna" to rytmiczny, alternatywny kawałek, w którym brzmienie napędzane jest przez perkusję, gitary i klawisze. Jest to niezwykle udana propozycja i na pewno będę do niej wielokrotnie wracać w przyszłości. Utwór tytułowy charakteryzuje się równie przyjemną melodią i żwawym podkładem. Przywołuje mi na myśl same dobre skojarzenia. Głosu Meli słucha się doskonale, ma w sobie to "coś", od czego nie da się oderwać uszu. Kolejne wyśpiewywane słowa nabierają nowego kształtu i tworzą teksty, którym nie można odmówić wysokiego poziomu. Oba utwory są niezwykle udane, ale to inna kompozycja zawładnęła moim sercem. Chodzi o "Stale Płynne". To akustyczny utwór, w którym prosta, ale urokliwa gra gitary cudownie łączy się z delikatnym i barwnym głosem Meli. Niesamowity klimat czuć od pierwszych sekund. Lubię takie skromne utwory - mają swój urok i działają na emocje słuchacza.

"Niewidzialna" ze wzbudzającym emocje tekstem oraz "Dlaczego drzewa nic nie mówią" to kolejne utwory, w którym wokalistka ujawnia swoją spokojniejszą naturę. Drugi z nich to ballada o lekko rockowym zabarwieniu. Po koniec następuje prawdziwa eksplozja, w której dźwięki instrumentów łączą się z zachrypniętym wokalem Meli i śpiewem chóru. "Wolna" podszyte jest elektronicznym brzmieniem, które kojarzy mi się z The xx. Utworu słucha się bardzo dobrze, jest wyrazisty i zapada w pamięć. Utwór "Nie zasypiaj" na początku jest bardzo oszczędny w kwestii instrumentarium (tylko fortepian), później dołączają gitary i perkusja. Co my tu jeszcze mamy? "Pojednanie" - pobudzający, energiczny rockowy kawałek z elektronicznym pierwiastkiem, optymistyczne "Działać bez działania" z podnoszącym na duchu tekstem czy gitarowe "O domu". "In The Meantime" to jedyny track na albumie zaśpiewany po angielsku. W tym języku Mela również wypada przekonująco. Utwór jest utrzymany w powolnym tempie, jego melancholijny i niepokojący nastrój koresponduje z wysokim wokalem artystki oraz lekko elektronicznym podkładem. Czy tylko mnie momentami utwór kojarzy mi się z twórczością Kate Bush? Tak czy inaczej, utwór pozostawia pewien niedosyt, chciałoby się więcej podobnych kompozycji.

Ogromnym plusem tego albumu jest to, że ciężko wskazać tu słabsze momenty. Każdy z utworów został przygotowany świadomie i z pasją. Momentami faktycznie można doszukać się podobieństw do m.in. wokalistki Hey, jednak z całą pewnością da się powiedzieć, że Mela zachowuje swój własny styl, który na pewno jeszcze bardziej rozwinie się w przyszłości. Nie pozostaje nam nic innego jak czekać na kolejny album artystki. Tymczasem posłuchajmy krążka "Spadochron", gdyż jest to materiał dopracowany i wyjątkowy.

Ocena: 8/10

17 komentarzy:

  1. Całkowicie zgadzam się z recenzją i jej oceną. Płyta naprawdę godna polecenia ze świetnym utworem "Melodia Ulotna" :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. Tak samo.

      Zapraszam na nową notkę na http://true-villain.blog.pl

      Usuń
  3. pierwszy raz słyszę, ale bardzo mi się podoba :3

    OdpowiedzUsuń
  4. baaaaaaardzo Mele lubię, zwłaszcza ten album :)

    OdpowiedzUsuń
  5. O Meli słyszałam tak samo jak o piosence "Melodia ulotna" ;-)

    Zapraszam do mnie na kolejna notatkę o Królowej Jesień i czy Britney Spears ma szanse nią zostać http://muzycznomaniaa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Kapitalna płyta, od roku to powtarzam. Mój cichy faworyt - 'Dlaczego Drzewa Nic Nie Mówią'.

    Pozdrawiam i zapraszam na wpis o nowych Arctic Monkeys. ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jestem trochę uprzedzona do polskich wokalistek, ale o Meli słyszałam dużo dobrego, więc chętnie przesłucham płytę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. rewelacyjna okladka bardzo fajna muza i swietnie napisana recenzja brawo, hot-hit-lista.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie słuchałem jeszcze tej płyty, ale czytałem tyle pozytywnych opinii, że muszę posłuchać :)
    Nowa recenzja: "Wild Card" ReVamp (fizzz-reviews.blogspot.com)

    OdpowiedzUsuń
  10. Znam ale nie przepadam za nią.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja, w przeciwieństwie do wielu osób powyżej, fanem nie jestem. I nie chodzi tylko o to, że muzyka Polska często do mnie nie trafia. Chyba zwyczajnie nie mój typu muzyki :)

    Zapraszam tez do mnie: www.justwelldriven.com - recenzje płytowe również się zdarzają :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Cała płyta wykonawczyni jest świetna - jak dla mnie kolejna dobra polska piosenkarka ukazująca nową odsłonę muzyki...

    Pozdrawiam
    Szymon z serwisu http://dlagitarzysty.blogspot.com
    Na blogu kurs gitarowy, śpiewnik gitarowy, nauka gry na gitarze, lekcje gry na gitarze, utwory na gitarę, piosenki na gitarę, chwyty gitarowe, gitara blog, także kurs gitarowy dla początkujących.

    OdpowiedzUsuń
  13. hej na www.listamegaprzebojowalicia.bloog.pl jest nowe notowanie serdecznie zapraszam do glosowania :) znam ja ale za jej piosenkami nie przepadam zbytnio nie moje klimaty :)

    OdpowiedzUsuń