Archiwum

Recenzja albumu Patricka Wolfa "Lycanthropy"

1. Prelude
2. Wolf Song
3. Bloodbeat
4. To The Lighthouse
5. Pigeon Song
6. Don't Say No
7. The Childcatcher
8. Demolition
9. London
10. Paris
11. Peter Pan
12. Lycanthropy
13. A Boy Like Me
14. Epilogue

Pochodzący z Irlandii 30-letni Patrick Wolf ma na swoim koncie kilka solidnych albumów. Z jego twórczością po raz pierwszy zetknęłam się w 2011 roku, przesłuchując krążek "The Bachelor", który należy teraz do grona moich ulubionych. Postanowiłam zapoznać się z jego wszystkimi albumami chronologicznie. Nie minęło zbyt wiele czasu, bym zasłuchała się w innym dziele muzyka. Dlatego właśnie dzisiaj ta oto recenzja.

Muzyka Patricka Wolfa nie jest bezsensowną łupanką powodującą natychmiastowy ból głowy. Artysta już na swoim pierwszym albumie "Lycanthropy" w znakomity sposób pokazał, że elektronika może być kojarzona nie tylko z przebojowymi kawałkami do tańca. Podszedł do tego gatunku obierając zupełnie inną taktykę. Jako że potrafi grać na kilku instrumentach (harfa, skrzypce, ukulele, pianino) i interesują go muzyczne eksperymenty, postanowił połączyć to ze sobą. Rezultat jest więcej niż znakomity, bowiem nigdy wcześniej nie spotkałam się z tak efektownym połączeniem syntetyzatorów i folkowych dźwięków. Praca nad debiutanckim krążkiem zajęła mu ponad osiem lat (1994-2002) i zawiera on utwory, które Irlandczyk nagrał w swoim nastoletnim okresie. Sam zajął się jego produkcją i warstwą tekstową. Po tak obiecujących informacjach, pora przyjrzeć się samym utworom.


Płytę otwiera instrumentalne preludium o bardzo surowym i chłodnym klimacie, które jest ciekawą zapowiedzią całego albumu. Z kolei wieńczące krążek "Epilogue" ma dużo bardziej pogodny nastrój. Spokojna gra skrzypiec, jaką w tym utworze usłyszymy, zawsze działa na mnie bardzo uspokajająco. Mamy tutaj jeszcze jeden krótszy track. W akustycznym "Peter Pan" folkowa melodia brzmi po prostu wspaniale. Drugim utworem na liście jest cudowne "Wolf Song". Żywe instrumenty tworzące wręcz bajkową przestrzeń w połączeniu z delikatnym wokalem Patricka prezentują się niezwykle dobrze. Utwór działa na emocje słuchacza. Po tym dość refleksyjnym otwarciu albumu przychodzi czas na bardziej dynamiczny punkt. W "Bloodbeat" pojawia się wykorzystana w świetny sposób elektronika. To kolejna kompozycja, w której towarzyszy nam nastrój niepokoju - tutaj potęgowany jest poprzez tekst piosenki. "A Boy Like Me" o zwariowanej aranżacji wyróżnia się spośród pozostałych kawałków. Wolf posiada świetny głos, który dobrze brzmi się nie tylko w refleksyjnych kompozycjach, ale i w ultraszybkich tempach.

Irlandczyk nie dość, że jest bardzo utalentowany muzycznie, to w dodatku pisze niebanalne teksty. Kilka utworów z tej płyty opowiada o wilkach i wilkołakach, w jednych te powiązania są bardziej widoczne, a w innych mniej. Między innymi muzyk pisze również o pedofilii - "The Childcatcher" to wręcz depresyjna, przygnębiająca pozycja, której trochę ciężko się słucha. Uwielbiam pierwszą płytę Patricka Wolfa przede wszystkim za jej niepokojący nastrój. Doświadczymy go w harmonicznym i uzależniającym "To The Lighthouse" czy spokojnym "London". Baśniowe "Pigeon Song" wprowadza nas w irlandzkie klimaty. Ten liryczny utwór bardzo kojarzy mi się z ojczystym krajem Patricka. Szczególnie na uwagę zasługuje bardzo emocjonalna końcówka. Dawkę melancholii znajdziemy w sześciominutowym "Demolition". Na jednego z moich faworytów wyrasta tytułowe "Lycanthropy" ze specyficznym tekstem, ale bardzo ładną linią melodyczną.

Patrick Wolf znakomicie rozpoczął swoją muzyczną karierę. Jego debiut obfituje w świeże, oryginalne rozwiązania. Mieszanka klasyki, czyli folkowych dźwięków oraz nowoczesnych brzmień w postaci elektroniki nie tylko dała wspaniały efekt, ale i zapewniła mu sukces. Jeśli jesteście miłośnikami eksperymentów z elektronicznym brzmieniem, to płyta dla was - po jej przesłuchaniu cisną mi się na usta same pozytywne słowa. Mam nadzieję, że i w waszym przypadku będzie podobnie. Polecam!

Ocena: 7/10

12 komentarzy:

  1. kompletnie nie znam tworczosci ale milo bylo zapoznac sie z jego muzyka hot-hit-lista.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Również nie znam ich twórczości, ale jak będę mieć czas, to przesłucham :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znam i sądząc po opisie to nie są moje klimaty:)

    OdpowiedzUsuń
  4. hej na www.listamegaprzebojowalicia.bloog.pl jest nowe notowanie serdecznie zapraszam do głosowania :) niestety nie znam nikogo takiego :(

    OdpowiedzUsuń
  5. Recenzja ciekawa, zachęca do sięgnięcia po album. Faktycznie ostatnio często oceniasz na 7 ;)

    #Minirecenzje 5 @ http://Fizzz-Reviews.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. super recenzja <3

    http://karolina-life-and-fashion.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Nowe wydanie blogowego magazynu o muzyce "MadHouse" na http://The-Rockferry.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  8. Jakoś nigdy o nim nie słyszałam ale recenzja zachęciła do poznania.
    Na http://mybestmusic.blog.pl/ pojawiło się NN i Nowa Bitwa. Zapraszam do oddania głosów.

    OdpowiedzUsuń
  9. Niestety nie znam tego artystę
    Serdecznie zapraszam cie do głosowanie na mój plebiscyt POP MUSIC AWARDS 2013 http://popmusic-awards.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie znam tego artysty, ale zainteresowałaś mnie swoją recenzją :) Z chęcią kiedyś go przesłucham :)

    OdpowiedzUsuń