Archiwum

Przegląd polskich albumów i EP-ek wydanych w 2013 i 2014 roku

Z racji tego, że na mojej skrzynce mailowej nagromadziło się kilka próśb o recenzje od różnych polskich zespołów i wykonawców, postanowiłam zrobić jeden post, w którym zamieszczę krótkie opisy każdej z płyt. Na osobne recenzje niestety nie mam czasu, więc myślę że taka forma posta będzie dobrą alternatywą. Jeśli chodzi o gatunki, to panuje tutaj duże zróżnicowanie: od rocka i grunge'u po elektronikę czy jazz. Mamy krążki z różnych muzycznych światów, więc może każdy znajdzie coś dla siebie.

No to zaczynamy!


Disweather - Obsessive Compulsive Disorder Celebration EP

Powstały w 2012 roku w Trójmieście zespół Disweather ma na swoim koncie dwie EP-ki - "Embrio" oraz "Obsessive Compulsive Disorder Celebration", o której będzie dzisiaj mowa. Jej brzmienie można określić jako połączenie grunge'u, punku i rocka - czyli wiemy już, że muzycy preferują raczej mocniejsze brzmienia. Pytanie tylko: jak udało się zespołowi połączyć te gatunki, by nie wyszło zbyt chaotycznie? No właśnie. Chyba za bardzo im się to nie udało, gdyż to wyraźnie słyszalne zamieszanie uznałabym za wadę tego krążka. Zespół na razie próbuje wielu rzeczy, szuka swojego stylu i określonego brzmienia. I nie ma w tym nic złego. Podczas gdy możemy odczuwać nawet przyjemność ze słuchania kilku pozycji (energetycznego "Love Mature", krótkiego, ale treściwego "734", czy prostego i klimatycznego "Spew Me"), to niektóre numery niestety rzucają się w uszy tylko z powodu swojego przekombinowania (trochę niedopracowane "Shoulders Shouldn't Shout", "MJFK" oraz "Gender Blender", w którym muzycy nie mogli zdecydować się, czy grać trochę ostrzej, czy łagodniej). Ogólnie rzecz biorąc, przed Disweather jeszcze sporo pracy.

Ocena: 5/10

>>EP-ka do odsłuchu<<

***

Blue Dreaming Cat - Old Myths EP

Pierwsze wydawnictwo Blue Dreaming Cat to czteropiosenkowa EP-ka. Jednak określenie piosenka nie jest tu zbyt adekwatne, gdyż są to w całości instrumentalne pozycje, w których nie ma typowego i wyraźnego podziału na zwrotki czy refren. To bardziej eksperymenty z dźwiękiem, mały misz-masz, w którym wyodrębnić można kilka gatunków muzycznych - mamy więc do czynienia z jazzowym posmakiem, elektroniką, fusion i ambientem, dopieszczonymi dodatkowo domieszką post-rocka. Za całością stoją dwaj młodzi jazzmani - Marcin Łukasiewicz i Artur Gacek oraz perkusista Nikodem Pospieszalski. "Uluru", czyli pierwsza kompozycja, wyróżnia się przede wszystkim wyrazistą partią saksofonu. Gdyby go tutaj zabrakło, raczej nie zwróciłabym na ten utwór uwagi. "911 (Webs of Arachne)" niestety ciągnie mi się w nieskończoność, "Kelpie" posiada fajną rytmikę, a ostatnie "Ritual" to zadziorne i klimatyczne zamknięcie całości. Jak oceniam tę EP-kę? Muszę przyznać, że to raczej nie moje klimaty, jednak słuchając jej w sobotni wieczór, odczuwałam nawet małą przyjemność. Być może kiedyś najdzie mnie ochota na jazzowe improwizacje i sięgnę po to wydawnictwo?

Ocena: 5/10

>>EP-ka do odsłuchu<< 

***

Massaka Brain - Brain

Pod pseudonimem Massaka Brain ukrywa się 21-letni muzyk pochodzący z Torunia. Młody artysta aktualnie studiuje w Danii na wydziale jazzu i gra na gitarze jazzowej. Jednak interesują go również inne gatunki muzyczne, czego dowodem jest jego debiutancka płyta "Brain". Dzieło cechuje duże zróżnicowanie, ale zarazem jest dość wyciszone, można by powiedzieć - wyrafinowane. Jest to zbiór jedenastu utworów, które powstały pod wpływem inspiracji Briana skandynawskim stylem życia i tworzeniem muzyki. Płytę wypełniają w większości kompozycje instrumentalne, których niewątpliwym atutem jest specyficzny klimat, coraz bardziej urzekający z każdym kolejnym odtworzeniem albumu. To, co zwróciło moją uwagę, to nieprzewidywalność tego krążka. Mamy tu duże nagromadzenie dźwięków, a zarazem każdy z nich zajmuje określone miejsce, więc nie musimy się martwić o zbytnią chaotyczność. Na pierwszym planie stoją pobudzające wyobraźnię, intrygujące instrumentale (moi faworyci - mroczne "3rd", delikatne "Luck" czy "Brian Wash" okraszone brudnymi syntetyzatorami), oprócz tego nie można pominąć rockowego tracka "Before Your Eyes", w którym swojego wokalu użycza Przemek Piotrowski, czy magicznego "Realities", gdzie wykorzystano samplowany głos Björk. Brianowi należą się duże brawa. Nieczęsto zdarza się, by pierwszy album (i to jeszcze wyprodukowany w pojedynkę!) prezentował tak wysoki poziom. Oby tak dalej!





***

Teleport Magic - Po drugiej stronie lustra
 
Teleport Magic to pochodząca ze Śląska grupa, która we wrześniu ubiegłego roku wypuściła swój debiutancki krążek "Po drugiej stronie lustra". Wszystkie utwory łączy to, że są zaśpiewane po polsku (w przeciwieństwie do pierwszej EP-ki, która była w całości po angielsku) oraz utrzymane są w klimacie alternatywnego popu. Za muzykę odpowiadają sami panowie z zespołu oraz producent Piotr Mędrzak, zaś na wokalu możemy usłyszeć współpracującą z Teatrem Rozrywki w Chorzowie Esterę Sławińską-Dziurosz. Nie można powiedzieć, że muzycy z Teleport Magic są nowicjuszami. Wręcz przeciwnie - od lat wspierają i współtworzą śląskie formacje muzyczne, więc znają branżę bardzo dobrze. Jak to się przełożyło na jakość całego materiału? Usłyszymy tutaj całkiem fajne, nastrojowe aranżacje, oparte na dźwiękach gitar i pianina, które czasem nabierają lekko brytyjskiego posmaku. Melodie okraszone są profesjonalnym wokalem, który momentami może przybierać zbyt teatralnego charakteru. O ile w niektórych utworach ("Pod spodem", "Na pożegnanie", "Szukając siebie", "Anioła dym") wypada całkiem znośnie i dobrze współgra z podkładem muzycznym, to chwilami prezentuje się niezwykle rzewnie i irytująco. Myślę, że brakuje tutaj męskiego głosu, który nadałby piosenkom większego charakteru.

Ocena: 6/10


***

A.J.K.S. - 2 dni

A.J.K.S. to porównaniu z wymienionymi wyżej zespołami/wykonawcami grupa z dłuższym stażem i większym dorobkiem. Dwupłytowe "2 dni" to już ich trzynasty album. Muszę przyznać, że wcześniej nie miałam styczności ani z tą grupą, ani z takim rodzajem muzyki (dla tak samo niezorientowanych - to mieszanka psycho rapu, death i blackmetalu), także przesłuchanie nowej płyty A.J.K.S. było dla mnie dużym wyzwaniem. I chyba za bardzo mu nie sprostałam - krążek niesamowicie mnie zmęczył - ponad dwadzieścia agresywnych i ostrych kawałków to dla mnie zdecydowanie za dużo. W muzyce cenię sobie poukładane granie, a tu mamy duży chaos i w błyskawicznym tempie wykrzykiwane bezkompromisowe teksty, w które trzeba się dokładnie wsłuchiwać. Jedynym trackiem, który przykuł moją uwagę, jest "Redde, quod debes". Jak widać - szału nie ma, ale może album spodoba się osobom, którym takie klimaty są bliskie.

Ocena: 4/10

13 komentarzy:

  1. Hey ;) dziękuje za super komentarz na moim blogu ;* to dla mnie bardzo ważne, nawet nie masz pojęcia jak sie ciesze, że uwielbiasz Queen <3 myślałam, że nie ma juz takich ludzi ;* genialny post, jak zawsze ;) wszystko w nim się znajduje ;* jest mega czekam na kolejny ( chciałabym płytę ColdPlaya ) ;*

    www.music-keeps-alive.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. az wstydz sie porzyznac nie znam ani jednej ;/
    // www.hot-hit-lista.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedzi
    1. Brian, to bardzo zdolny muzyk!Kiedyś o nim będzie głośno, czego mu z całego serca życzę!:)

      Usuń
  4. Niestey nie znam żadnej z prezentowanych grup :(

    OdpowiedzUsuń
  5. Teleport magic, jak dla mnie swietna grupa i bardzo dobra plyta. I to wlasnie ich wyroznia iz caly album nagrany po polsku. Slucha sie rewelacyjnie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Zapraszamy na naszą stronę, gdzie prowadzimy gazetkę internetową! Znajdziesz tam wiele info o gwiazdach, recenzje płyt oraz teledysków oraz wiele więcej. Pozdrawiamy – ekipa Na Czasie
    http://pour-the-music.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  7. Próbowałem polubić black metal, ale to zdecydowanie nie dla mnie muzyka. Zaciekawiłaś mnie tym jazzowym albumem, muszę po niego sięgnąć.

    Nowa recenzja: "Heroes" Sabaton @ http://Fizzz-Reviews.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Też trochę tego dostaję, ale jakoś nie mogę się nigdy zabrać ze te płyty. A to czasem na YT nie ma piosenek, a to na Spitify ich brak itp.

    Nowy post na http://The-Rockferry.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  9. Szczerze, to żadnego z tych zespołów nie znam, ani nawet nie kojarzę. Pozdrawiam :) http://magdalenatul.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  10. hej serdecznie zapraszam do glosowania na nowe notowanie na www.listamegaprzebojowalicia.bloog.pl nie znam nikogo z wyżej wymienionych :(

    OdpowiedzUsuń
  11. Nowy post na blogu http://magdalenatul.blog.pl. Zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nowa recenzja: "Love, Marriage & Divorce" Toni Braxton & Babyface @ http://Fizzz-Reviews.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń