Archiwum

Recenzja albumu Jacka White'a "Lazaretto"

1. Three Women
2. Lazaretto
3. Temporary Ground
4. Would You Fight For My Love?
5. High Ball Stepper
6. Just One Drink
7. Alone In My Home
8. Entitlement
9. That Black Bat Licorice
10. I Think I Found The Culprit
11. Want And Able


Na pytanie o najbardziej wyrazistego oraz zapracowanego muzyka dzisiejszej sceny, zapewne spora część osób wskazałaby Jacka White'a, który od paru dobrych lat z powodzeniem obraca się w rockowej i bluesowej stylistyce. Ten utalentowany artysta przez większą część swojej kariery skupiał się przede wszystkich na nagrywaniu albumów ze swoimi zespołami - jest współzałożycielem takich formacji jak The White Stripes, The Racounters i The Dead Weather, których niektóre płyty stały się już klasykami. Na solową twórczość przyszedł czas dopiero w 2012 roku, kiedy to światło dzienne ujrzał album "Blunderbuss". Kogo nie przekonał on o ogromnym talencie White'a, powinien sprawić to jego najnowszy album.

Album "Blunderbuss" to kawał porządnego bluesrockowego grania. Możemy znaleźć na nim utwory bardziej uporządkowane ("Hypocritical Kiss", "Missing Pieces", "Hip (Eponymous) Poor Boy"), ale również takie ze zwariowanymi dźwiękami, zaskakujące pod względem rytmiki ("Weep Themselves To Sleep", "I'm Shakin'", "Take Me With You When You Go", "Sixteen Saltines"). Na swoim debiucie muzyk czarował nas ponadto niebanalnymi balladami (tytułowe "Blunderbuss" czy beatlesowskie "On And On And On"). Wszystkie kompozycje zostały stworzone na rockowej podstawie, a ich dodatkami były bluesowy posmak oraz charakterystyczny wokal White'a. Po takiej dawce dobrej muzyki z wielką ciekawością czekałam na następne wydawnictwo Białego Janka. Jak więc wypada wydane w czerwcu drugie dzieło Amerykanina?


"Lazaretto" nie przynosi żadnych większych zmian, Jack ponownie prezentuje repertuar, w którym odnajduje się wyśmienicie. Jego najnowsze piosenki porażają swoją energią, przykuwają uwagę słuchaczy hałaśliwymi aranżacjami, ale i zahaczają o trochę spokojniejszą konwencję. Momentami nawet mogą zaskoczyć jazzowymi wstawkami i odwołaniami do muzyki country, co stanowi kolejny atut na tym krążku. Artysta najwyraźniej nie chce raczyć słuchaczy wyłącznie utworami o bluesrockowej stylistyce, dlatego podczas sesji nagraniowych korzystał z przeróżnych instrumentów (m.in. gitara akustyczna, mandolina, skrzypce, pianino), dzięki czemu oprócz mocniejszych brzmień mamy tutaj trochę folku, country, jazzu czy psychodelii.

Longplay rozpoczyna się nieco surowym i ciężkim "Three Women", który jest prawdziwą mieszanką wybuchową. Mocny i hałaśliwy wstęp miesza się z rytmiczną partią pianina i wyrazistymi klawiszami. Utwór na pierwszy rzut ucha może wydać się chaotyczny, jednak z czasem można dostrzec, że każdy dźwięk ma tu swoje określone miejsce i został dokładnie przemyślany. Wypuszczone do sieci przed premierą płyty tytułowe "Lazaretto" prezentuje się jeszcze ciekawiej - nagrany w ekspresowym tempie kawałek (3 godziny 55 minut i 21 sekund) porywa swoją gitarową aranżacją i mocnym, krzykliwym wokalem. Gitarowe solówki, rapowane wersy, rytmiczna perkusja, elektroniczne dźwięki czy smyczki to tylko niektóre z elementów szerokiej gamy niespodzianek, które tutaj usłyszymy. W trzecim tracku następuje natomiast znaczne zwolnienie tempa w postaci zahaczającego o country "Temporary Ground", w którym jest nam dane usłyszeć żeński wokal. Co tu dużo mówić - to bardzo przyjemna pozycja, która wprowadza na płycie trochę ciepłego, swojskiego klimatu. Po nieco mroczniejsze klimaty muzyk sięgnął w "Would You Fight For My Love?" o bardzo tajemniczym i intrygującym wstępie, który przeradza się w pełną napięcia kompozycję. Pierwsze skrzypce gra tutaj emocjonalny wokal Jacka nadający utworowi niepowtarzalnego charakteru. Na jednego z moich faworytów na tym albumie wyrasta instrumentalne "High Ball Stepper". Mocna, wyrazista aranżacja wypełniona przeróżnymi przejściami i zmianami tempa zapewnia rozrywkę na bardzo wysokim poziomie. Nie obraziłabym się, gdyby podobnych pozycji było tutaj więcej.

Przyjemną folkową propozycją jest "Entitlement", w której Jack ukazuje swoją wrażliwość. Innym utworem wartym odnotowania jest "That Black Bat Licorice", gdzie rockowe brzmienie miesza się z funkiem i dźwiękami skrzypiec. Ponadto artysta po raz kolejny próbuje swych sił w rapowaniu. Bardzo rytmiczna i ciekawa pozycja. Ważne miejsce w mojej playliście z pewnością jeszcze długo będzie zajmował utwór "I Think I Found The Culprit", który zapewnia równowagę pomiędzy delikatnością (chórki, akustyczna melodia, ponownie pojawiające się skrzypce) a zadziornością (rytmiczne pianino, gitary, wokal White'a). Ostatnie z listy "Want And Able" po raz kolejny wprowadza słuchacza w lekko melancholijny nastrój. Ograniczona do minimum aranżacja jest doskonałym dodatkiem do pełnego pytań niemalże filozoficznego tekstu. Mniej przypadły mi do gustu "Just One Drink" oraz jak dla mnie mało wyróżniające się "Alone In My Home". Pierwszy numer - niby chwytliwy, niby ładnie zaaranżowany i dobrze zaśpiewany, jednak czegoś mi w nim brakuje. W drugim z nich podoba mi się posmak country i melodyjne brzmienie pianina, które może kojarzyć się z Beatlesami. Z tymi utworami dopiero się godzę, jednak nie wypadają jakoś specjalnie słabo na tle całej reszty.

Jack nie schodzi poniżej pewnego poziomu. Po raz kolejny może pochwalić się albumem wypełnionym dopracowanymi i dopieszczonymi aranżacjami, które są dowodem jego talentu do tworzenia muzyki. Przy pierwszych odsłuchach "Lazaretto" utwory mogą przynieść małą trudność w odbiorze, jednak z czasem potrafią uzależnić. Włączając tę płytę możecie być pewni, że nie grozi wam nuda. A już 4 lipca artysta wystąpi podczas Open'er Festival w Gdyni, gdzie z pewnością publiczność będzie miała szansę usłyszeć utwory z jego najnowszego albumu.

Ocena: 7/10

28 komentarzy:

  1. hej na www.listamegaprzebojowalicia.bloog.pl jest nowe notowanie serdecznie zapraszam do głosowania nie znam nikogo rakiego :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Gościu jest genialny. Bardzo mocno chcę zabrać się za jego twórczość (a wcześniej The White Stripes) ale naprawdę nie mam pojęcia od czego by zacząć. //NAMUZOWANI

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zacznij od The White Stripes, najpierw od albumów 'Elephant' i 'White Blood Cells', potem reszta. Poooolecam!!! :)

      Usuń
    2. Sądzisz, że akurat te albumy najbardziej pasują do mojego gustu?

      Usuń
    3. Oba albumy są wypełnione samymi hiciorami, świetnie się ich słucha i przynajmniej dla mnie stanowiły ogromną zachętę do poznania reszty płyt :)

      Usuń
  3. nie słuchałam go nigdy ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ostatnio nic innego nie słucham :D

    OdpowiedzUsuń
  5. White'a kojarzę głównie z The White Stripes. Niekoniecznie jego muzyka przypada mi do gustu, ale na pewno wpada w ucho i robi wrażenie.
    U mnie nowa notka, zapraszam i pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jego muzyka nie dla mnie.
    U mnie http://muzycznomaniaa.blogspot.com/ nowe notowanie

    OdpowiedzUsuń
  7. Serdecznie zapraszam na nową notkę na blogu NAMUZOWANI.BLOG.ONET.PL a w niej - recenzja hitu Margaret - Wasted!

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetna recenzja, ale ja jakoś nigdy go nie słuchałam. Zapraszam na nowy post :) http://magdalenatul.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  9. hmm niestety nie moja bajka ;/
    hot-hit-lista.blogspot.com NN

    OdpowiedzUsuń
  10. Po długiej przerwie powracam :) Blog PatriciaxLife zmienił adres na www.MUSIC-ROCKET.blogspot.com Zapraszam serdecznie! Wkrótce nowe recenzje i relacje z koncertów.

    Znam kilka utworów Jack'a i bardzo mi się podobają. Ma swój jedyny, niepowtarzalny styl. Nie słuchałam jeszcze całego ,,Lazaretto" ale to tylko kwestia czasu ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jaka zmiana ;) Aż nie poznałam twojego bloga za pierwszym razem.
    Płyty White'a słuchałam z ciekawością. Sama niedługo muszę zabrać się za jej recenzję.

    Relacja z koncertu Damona Albarna na http://The-Rockferry.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie znam, ale może kiedyś sięgnę po jego twórczość... na razie mam co innego na głowie xd. Świetna recenzja.

    NN na www.Rebelle-K.blog.pl Zapraszam.

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetna recenzja, ale niestety nie zmam twórczości tego pana. Zapraszam na nowy post http://magdalenatul.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  14. Znam tylko tytułowy kawałek. Jest spoko, ale jakoś mnie nie zachęcił do sięgnięcia po całość.

    Nowa recenzja: "A.K.A." J.Lo @ http://Fizzz-Reviews.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. hej na www.listamegaprzebojowalicia.bloog.pl jest nowe notowanie serdecznie zapraszam do głosowania :)

    OdpowiedzUsuń
  16. troszke nie moje klimaty ;/
    hot-hit-lista.blogspot.com NN polecam

    OdpowiedzUsuń
  17. Serdecznie zapraszam na nową recenzję ( Ellie Goulding - Anything Could Happen ) na blogu NAMUZOWANI.blog.onet.pl

    Pozdrawiam, Joanna :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Zapraszam na nową notkę na www.Rebelle-K.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  19. Zapraszam na pierwszą od dłuższego czasu recenzję ;)
    http://kakofoniczny.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  20. #LanaDelReyWeek: Born to Die + Paradise - przeczytaj dwie nowe recenzje @ http://Fizzz-Reviews.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  21. Zapraszam na nową notkę. Tym razem o Open'erze :)
    http://kakofoniczny.blogspot.com/2014/07/opener-festival-2014-kakofoniczny_9.html

    OdpowiedzUsuń
  22. Zapraszam do przeczytania nowego wydania POUR THE MUSIC.
    www.POUR-THE-MUSIC.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  23. Zapraszam na nową notkę na www.Rebelle-K.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  24. Zapraszam na nowy odcinek Namuzowanych Pogaduch! Na bloga NAMUZOWANI.blog.onet.pl

    Pozdrawiamy!

    OdpowiedzUsuń
  25. Zapraszam na nowe posty: http://kakofoniczny.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń