Archiwum

Recenzja albumu Finka "Perfect Darkness"

1. Perfect Darkness
2. Fear Is Like Fire
3. Yesterday Was Hard On All Of Us
4. Honesty
5. Wheels
6. Warm Shadow
7. Save It For Somebody Else
8. Who Says
9. Foot In The Door
10. Berlin Sunrise



Twórczość Fina Greenalla jest dowodem na to, że możliwa jest zupełna zmiana swojego brzmienia i doskonałe odnalezienie się w obranym przez siebie gatunku muzycznym. Pochodzący z Anglii artysta zaczynał jako DJ, jego pierwszy krążek "Fresh Produce" ukazał się w 2000 roku. Po jego wydaniu skupił się przede wszystkim na produkowaniu utworów innych artystów (m.in. Amy Winehouse, Johna Legenda), a o następnym krążku zaczął myśleć dopiero parę lat później. Zaprosił do współpracy Guy'a Whittakera i Tima Thorntona (z którymi występuje pod nazwą Fink), chwycił za gitarę klasyczną i polubił się z klasycznymi brzmieniami. Przygodę z nimi kontynuuje do dziś - jednym z jej owoców jest recenzowany dzisiaj longplay. 

"Perfect Darkness" to już piąty krążek w dyskografii Fina Greenalla. Artysta prezentuje na nim zestaw przejmujących utworów, których brzmienie można w skrócie opisać jako połączenie akustycznego, oszczędnego bluesa i folku. Gdzieniegdzie dobrzmiewają smyczki, perkusja i elektryczne gitary, ale są to jedynie symboliczne dodatki. Całość jest bardzo kameralna i jest to jej największym atutem. Jest tutaj w dużej mierze spokojnie, prosto i nostalgicznie. Fink nie sili się na przebojowość i serwuje minimalistyczne utwory, które mogą wydawać się dość ponure, ale dłuższe obcowanie z nimi daje wspaniałe przeżycia muzyczne. Piosenki Finka cechuje surowa produkcja i brak dźwiękowych szaleństw, ale nie znaczy to, że pozbawione są żarliwości czy emocji. Bo te cechy właśnie posiadają. "Perfect Darkness" idealnie słucha się w chłodne i ciemne wieczory, płyta jest świetnym tłem przy obecnej porze roku. Mimo że utwory są oparte na zbliżonym do siebie schemacie, przy wnikliwym słuchaniu zaskakują wyjątkowymi dźwiękami, wokalnymi interpretacjami i zmieniającym się nastrojem. Warto dać tej płycie szansę.


Pierwsze na liście, tytułowe "Perfect Darkness" ma w sobie coś hipnotyzującego, mimo, iż oprócz prostej gry gitary, głębokiego głosu wokalisty i dobrzmiewających w tle chórków, nie posiada jakichś mocnych momentów. Jednak to właśnie siłą tego utworu jest jego niespieszny rytm i czarujący podkład, a wspaniałym zwieńczeniem smyczki. Jeśli kogoś ta kompozycja nie przekonała, może inaczej będzie w przypadku dużo mocniejszego "Fear Is Like Fire". Aranżacja jest dużo bardziej rozbudowana i ciężko oprzeć się wrażeniu, że napięcie jest tutaj potęgowane stopniowo. Całość nieco kojarzy mi się z twórczością uwielbianego przeze mnie Jeffa Buckley'a. Z kolei w następnym utworze mamy okazję zetknąć się z dużo bardziej wrażliwą naturą Finka. W singlowym "Yesterday Was Hard On All Of Us" śpiewa on nieco smutnym i zrezygnowanym głosem, ale melodia ma w sobie coś pogodnego i chwytającego za serce. "Honesty" to spowita mrokiem tajemniczości pozycja, od której ciężko oderwać uszy. Warto zwrócić uwagę na to, w jaki sposób się rozwija - nie tylko podkład staje się agresywniejszy, ale również wokalista nieco zmienia technikę śpiewania. "Wheels" zabiera nas w czysto bluesowe klimaty i praktycznie od początku do końca jest utrzymany w jednym tempie, brak tutaj podziału na zwrotki i refren.

"Warm Shadow" o nieco nerwowej pulsacji ma w sobie coś intrygującego. Zresztą ciężko nie zgodzić się z opinią, iż hipnotyzująca atmosfera utworów jest wizytówką Finka, a utwór ten niech będzie tego najpełniejszym przykładem. Ciężko się przyczepić do barwnej i subtelnej ballady "Save It For Somebody Else", która niewątpliwie urzeka, za to napięcie trochę słabnie przy "Who Says". To jedyny utwór, który jakoś nie zapadł mi w pamięć i bez niego płyta nie straciłaby na jakości. Za to jedną z większych perełek na albumie jest poruszające "Foot In The Door" zaczynające się od tematu zagranego na gitarze akustycznej, do której później dołączają miarowe uderzenia i perkusja. Na pierwszy plan wysuwa się zdecydowany, ale bardzo głęboki wokal Finka, wspomagany przez delikatne chórki. "Berlin Sunrise" zupełnie nie rozczarowuje jako finał albumu - jest jego wspaniałym zwieńczeniem. Ostatnia pozycja na płycie wyróżnia się pogodniejszym klimatem, ma w sobie coś optymistycznego i dalekiego od melancholii, która cechowała poprzednie kompozycje. Chce się do tego utworu ciągle wracać.

Nie znam poprzednich dzieł tego artysty, ale jego płyta "Perfect Darkness" wywarła na mnie niemałe wrażenie. Klubowa przeszłość Finka może nasuwać wątpliwości, czy w bluesowo-folkowej muzyce na pewno się sprawdza. Osobiście uważam, że takie klimaty doskonale do niego pasują i oczywiście posłucham reszty jego twórczości. Bo naprawdę warto.

Ocena: 7/10

14 komentarzy:

  1. Perfect Darkness świetne, muszę sięgnąć po tą płytę. ;)
    Uwielbiam takie spokojny, akustyczne klimaty. x
    songnevergrewold.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Pokochałam Finka za sprawą tej płyty. Trafiłam na nią jakoś tak na początku 2013 roku i od tamtej pory należy do ścisłej czołówki moich ulubionych płyt. Choć nowa, Hard Believer, depcze jej po piętach coraz bardziej ;)

    Nowa recenzja na http://The-Rockferry.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znam twórczości tego artysty, ale po przesłuchaniu 'Perfect Darkness' stwierdzam, że warto się z nim zapoznać! :)
    Nowa recenzja na badhejamie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Na nadchodzace dlugie, zimne jesienne wieczory plyta w sam raz.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zgadzam się z jednym z komentarzem ze płyta ta na taką pogodę na jesień w sam raz się nadaje do posłuchania.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie znam.
    U mnie nowa notka, zapraszam i pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Podoba mi się ^^
    Dodam do playlisty :)

    OdpowiedzUsuń
  8. o jejciu a kto to?
    u mnie Nowe notowanie www.hot-hit-lista.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. hej na www.listamegaprzebojowalicia.bloog.pl jest nowe notowanie serdecznie zapraszam do głosowania :) nie znam nikogo takiego :( znow:(

    OdpowiedzUsuń
  10. Ciekawa recenzja, chodź szczerze mówiąc pierwszy raz słyszę o tym albumie. Zapraszam na nowy post http://magdalenatul.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  11. Niestety nie znam ale po twojej recenzji musze przesluchac kilka kawalkow:)

    OdpowiedzUsuń
  12. No i zachwycam się nowym wyglądem bloga!
    P.S. Czcionka super pasuje! :):*

    OdpowiedzUsuń
  13. http://hejtergascritics.blogspot.com/ <======Zapraszam, mam 13 lat i tak samo jak Ty bawię się w krytyka.

    OdpowiedzUsuń