Archiwum

Recenzja albumu Nadine Shah "Fast Food"

1. Fast Food
2. Fool
3. Matador
4. Divided
5. Nothing Else To Do
6. Stealing Cars
7. Washed Up
8. The Gin One
9. Big Hands
10. Living



Pochodząca z małej wioski Whitburn w Wielkiej Brytanii Nadine Shah to kolejna ciekawa muzyczna postać, z którą zapoznałam się w tym roku. Ta utalentowana wokalistka i autorka tekstów o norwesko-pakistańskich korzeniach najwyraźniej zdaje się wiedzieć czego chce - z pasją i zaangażowaniem kroczy wyznaczoną przez siebie ścieżką, czarując słuchacza swoją intymną muzyką i dzieląc się z nim wachlarzem emocji. Dowodem na to jest jej najnowszy album, o którym będzie dzisiejszy tekst.

Muzyka Nadine jest często porównywana do twórczości PJ Harvey i z tego właśnie względu zdecydowałam się po nią sięgnąć. Wydany na początku maja album "Fast Food" to następca krążka "Love Your Dum And Mad" z 2013 roku. Wypełniony po brzegi porządnymi kompozycjami debiut zaprezentował Brytyjkę z jak najlepszej strony. Chłodne rockowe brzmienie zahaczające momentami o elementy jazzowe, o bardzo szerokim spektrum emocji i teatralnym charakterze zachwyca swoją wyrazistością i faktycznie przywołuje na myśl nie tylko wyżej wymienioną legendarną artystkę, ale i Nicka Cave'a. Drugie dzieło Nadine Shah to kontynuacja takiej stylistyki i równie udane kompozycje, spośród których da się wyróżnić sporo perełek potwierdzających klasę tej młodej wokalistki. Ponownie pojawia się psychodeliczna gitara odgrywająca istotną rolę. Nie można jednak zapomnieć o charakterystycznym, głębokim i nieco posępnym głosie Brytyjki. Ma on w sobie ogromną siłę i pasję, przez co ciężko oderwać uszy od wykonań wokalistki.


Startujemy z melancholijnym, dusznym "Fast Food". Utwór niespiesznie się rozwija, wprowadzając nas w cudowne dźwięki drugiego krążka artystki. Spowite mroczną aurą "Fool" raczy nas niepokojącymi dźwiękami w stylu Nicka Cave'a i głębokim wokalem Nadine. Całość niezwykle intryguje i zawiera sporo aranżacyjnych smaczków, które czynią ten utwór godnym polecenia. To jedna z pozycji, które zapętlam ostatnimi czasy bardzo często. "Matador" to kompozycja, która robi na mnie naprawdę duże wrażenie - tajemnicze i wpierw bardzo ciche oraz powściągliwe dźwięki w późniejszych sekundach porażają swoją mocą, co w połączeniu z surowym wokalem Shah daje wspaniały efekt. Przyzwoicie prezentuje się utrzymane w wolnym tempie, zaśpiewane z czułością "Divided". Ten nieco folkowy utwór ma w sobie sporą dawkę uroku, dzięki której całość chwyta za serce. Subtelne, hipnotyczne "Nothing Else To Do" można opisać jako miłosną pieśń, w której usłyszymy flirtujące ze sobą dźwięki akustycznej gitary i głosu Nadine oraz towarzyszącego jej chóru.

"Stealing Cars" to wspaniały wokalny popis artystki - głos Nadine z powodzeniem przybiera niskie i wysokie rejestry. To on stoi na pierwszym planie, jednak nie znaczy to, że do podkładu muzycznego Brytyjka podeszła obojętnie. Prosta aranżacja wypada bardzo efektownie, pomimo małego nagromadzenia dźwięków są one na tyle interesujące, że również świadczą o sukcesie tego utworu. "Washed Up" o miarowym rytmie może nasuwać skojarzenia z twórczością PJ Harvey. Trzeba przyznać, że po raz kolejny mamy do czynienia z ciekawą pozycją, będącą dowodem na to, że Nadine nie inspiruje się byle kim. Z kolei klimatyczne "The Gin One" to intrygująca pozycja z wyraźnym podkręceniem tempa. Na początku delikatne "Big Hands" rozwija się w intensywną, przepełnioną emocjami kompozycję, w której każdy dźwięk odgrywa istotną rolę i nie znalazł się w niej przypadkiem. Po raz kolejny możemy przekonać się, jak gitary nadają całości niepowtarzalnego charakteru. Wieńczące płytę "Living" wita nas świdrującym syntezatorem i jest to jeden z niewielu wyrazistszych elementów budujących muzyczne tło. Moim skromnym zdaniem najbardziej wyróżnia się tutaj warstwa wokalna. Mimo to po zakończeniu tego utworu chce się włączyć płytę ponownie.

Fast foody cechują się bardzo niską jakością jedzenia i co za tym idzie, są po prostu fatalne w smaku. I przede wszystkim powodują uzależnienie - i właśnie to określenie idealnie pasuje do drugiego studyjnego krążka Nadine Shah, który zachwyca dopracowanym brzmieniem i wieloma walorami, więc zupełnie nie pasują do niego dwa pierwsze opisy. Pod względem muzycznym jest to wręcz wyrafinowane danie.

Ocena: 8/10

3 komentarze: