Archiwum

Recenzja albumu Petera J. Bircha "The Shore Up In The Sky"

1. Wake Up Luisiana!
2. Gallants
3. Self-Idenity State Of Memory
4. Memphis Blues
5. Black Tombstone
6. New Prince
7. Old Fashioned Hollywood
8. I've Got This Train
9. Everyday Chances
10. Owbackyard
11. The Shore Up In This Sky


Peter J. Birch to polski artysta, o którym dowiedziałam się dopiero niedawno. Naprawdę nazywa się Piotr Jan Brzeziński, pochodzi z Wołowa pod Wrocławiem i ma już na swoim koncie trzy albumy. Jak się okazuje, muzyk prowadzi bardzo aktywną działalność koncertową - do tej pory dał ponad 400 koncertów, z czego ponad 100 razy grał poza granicami Polski. Pomimo bardzo napiętego grafiku znajduje czas na wizyty w studiu i nagrywanie płyt. Swój najnowszy album zarejestrował w towarzystwie muzyków z zespołu Two Timers i jest to kolejny etap jego poszukiwań muzycznych.

Pomimo dość krótkiej aktywności muzycznej artysta zdążył dorobić się już krótkogrającego wydawnictwa oraz trzech longplayów - ten utalentowany singer-songwriter ma już na swoim koncie krążek "When Sun's Risin' Over The Town" utrzymany w stylistyce folku i alternatywnego country, inspirowany elektroniką i wypełniony ciekawymi eksperymentami "Yearn" oraz najnowszy "The Shore Up In The Sky".  Świeżutkie dzieło tego chłopaka z gitarą brzmi cudownie niepolsko. Wiem, że niektórzy nie lubią takiego określenia, ale ja wciąż nie mogę nadziwić się, jak polski rynek muzyczny się rozwinął i nadal zaskakuje mnie porządnie wyprodukowana i przemyślana muzyka, która wyszła spod ręki naszych rodzimych artystów. Recenzowane dzisiaj dzieło wypada równie dojrzale jak jego poprzednicy i składa się na niego jedenaście utworów, mocno zakorzenionych w stylistyce amerykańskiego folku, bluesa i country. Słychać, że muzyk znakomicie odnajduje się w takich klimatach i klasyczne brzmienie rodem ze Stanów Zjednoczonych wychodzi mu niezwykle naturalnie. Rytmiczne i mocno gitarowe kawałki przeplatają się z ciepłymi, okraszonymi delikatnym wokalem balladami, przy czym potrafią zaskoczyć różnymi zabiegami, które urozmaicają z pozoru proste melodie.


Już pierwszy numer na płycie zwraca uwagę słuchacza. Utrzymane w stylistyce rockabilly "Wake Up Luisiana!" poraża swoim optymizmem i jest przykładem utworu, którego słucha się z dużym zainteresowaniem od początku do końca. O zupełnie inne muzyczne rejony zahacza "Gallants", które kojarzy mi się z brzmieniem Radiohead. Ta balladowa kompozycja urzeka swoim delikatnym podkładem, przełamywanym charakternymi partiami gitary. Kapitalne "Self-Idenity State Of Memory" jest oparte na alternatywnym brzmieniu, jakby wyrwanym z początku lat dziewięćdziesiątych. Oprócz smakowitych riffów gitarowych zakosztujemy tutaj ciekawej zmiany tempa, a dzięki tym eksperymentom utwór jeszcze bardziej zyskuje na jakości. W kołyszącym "Memphis Blues" pierwsze skrzypce gra zagrana na harmonijce ustnej solówka, ale warto docenić również bardzo amerykański podkład, będący udanym połączeniem bluesa i country. Ten sielankowy nastrój kontynuuje króciutkie "Black Tombstone", przy którym przenosimy się na Dziki Zachód.

Spokojne kompozycje artyście wychodzą równie znakomicie. Dowodem na to może być leniwe, ale zarazem kojące duszę i zawierające dawkę melancholii "New Prince". Miłośnicy twórczości Johnny'ego Casha z pewnością docenią bluesowe "Old Fashioned Hollywood", zwieńczone subtelnymi smyczkami. Przybrudzone "I've Got This Train" za sprawą pewnej monotonności jest nieco słabszym punktem na albumie, ale o tym niedociągnięciu zapominamy przy singlowym "Everyday Chances". To jedna z przystępniejszych pozycji na płycie, która jednak potrafi zaskoczyć. Pogodną melodię urozmaica harmonijka w stylu Boba Dylana oraz wprowadzające przyjemną aurę wykonanie. Intryguje kameralne i subtelne "Owbackyard", a w ostatnim numerze na liście prym wiedzie przesterowana gitara. Tytułowe "The Shore Up In The Sky" nie przynosi żadnych rewolucji - instrumenty grają własnym rytmem, dźwięki są poukładane i nie zakosztujemy tutaj żadnych szaleństw. Całość jednak przykuwa uwagę i ma to "coś". Po tym sentymentalnym utworze następuje chwila ciszy zwiastująca kilkuminutowy instrumentalny bonus. Po takiej pełnej improwizacji końcówce chce się odtworzyć krążek ponownie.

Chociaż płyt podobnych do "The Shore Up In The Sky" jest w światku muzycznym naprawdę wiele, to zaryzykuję stwierdzenie, że dzieło Petera J. Bircha ma w sobie coś nieprzewidywalnego, a jego kompozycje są niewymuszone. Warstwa aranżacyjna stoi tutaj na bardzo wysokim poziomie i dowodzi ogromnego talentu młodego artysty.

Ocena: 7/10

14 komentarzy:

  1. Świetna recenzja. Szczerze mówiąc nie znam jego muzyki. Zapraszam na nowy post http://magdalenatul.blog.pl.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kompletnie nie wiem kto to jest o.o , ale recenzję przeczytałam z przyjemnością ;)

    U mnie nowa notka. Zapraszam.
    http://www.Rebelle-K.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie słuchałem ani jednego polskiego albumu z tego roku; czas chyba nadrobić zaległości :)

    Nowa notka u mnie, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, to tak jak ja. Czyli biorę Filipa i idziemy słuchać razem :D

      Zapraszam na nową notkę na blogu NAMUZOWANI.blog.onet.pl (podsumowanie najlepszych albumów wydanych w latach 2000-2015)

      Usuń
  4. Serdecznie zapraszam na nową notkę na blogu NAMUZOWANI.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  5. Na moim blogu pojawiła się nowa recenzja. Zapraszam. ;)
    www.Rebelle-K.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  6. Ameryka na pewno by go pokochała, oni uwielbiają takie numery!

    OdpowiedzUsuń
  7. Zapraszam do mnie na nowy wpis.
    www.Rebelle-K.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  8. Zapraszam na nową recenzję (Lana Del Rey - Music to Watch Boys To) na blogu NAMUZOWANI.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  9. Nowa notka na Rebelle-K.blog.pl
    Zapraszam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Serdecznie zapraszam na nową recenzję (Miley Cyrus - Dooo It!) na NAMUZOWANI.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  11. Zapraszam na nową notkę http://magdalenatul.blog.pl.

    OdpowiedzUsuń
  12. U mnie nowa notka. Zapraszam.
    http://www.Rebelle-K.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  13. Zapraszam na nowe posty http://magdalenatul.blog.pl & http://aniasolo.blog.onet.pl.

    OdpowiedzUsuń