Archiwum

Recenzja albumu Kate Bush "Hounds Of Love"

1. Running Up That Hill (A Deal With God)
2. Hounds Of Love
3. The Big Sky
4. Mother Stands For Comfort
5. Cloudbusting
6. And Dream Of Sheep
7. Under Ice
8. Waking The Witch
9. Watching You Without Me
10. Jig Of Life
11. Hello Earth
12. The Morning Fog

Kate Bush to artystka szczególnie mi bliska, bardzo cenię sobie jej muzykę i talent do tworzenia kompozycji. Jej twórczość trudno zakwalifikować do konkretnego gatunku, gdyż jest różnorodna i sporo w niej eksperymentów z brzmieniem. Kiedy mam ochotę na kawał porządnej, ambitnej muzyki, sięgam po któryś z jej krążków i nigdy nie jestem rozczarowana swoim wyborem. Nawet moja pierwsza recenzja na tym blogu była poświęcona jednej z jej płyt. Po dość długim czasie publikuję kolejny tekst o tej artystce - uważam, że naprawdę warto zapoznać się z jej twórczością, która jest ponadczasowa.

"Hounds Of Love" to piąty studyjny album Kate Bush, następca rewelacyjnego "The Dreaming", który był zaskoczeniem dla fanów artystki i krytyków. Longplay prezentował niebanalne brzmienie, mnóstwo zabaw aranżacyjnych i eksperymentów nie tylko z muzyką, ale i wokalem. "Hounds Of Love" już nie jest tak zwariowany, jednak nie można nazwać tego krążka spokojnym. Pojawia się parę szalonych momentów, ale całość na pewno jest bardziej stonowana. Czy to źle? Wręcz przeciwnie - dobrze, że Kate spróbowała znowu czegoś nowego i nie stworzyła kopii swojego czwartego albumu. Piosenkom towarzyszy klimat tajemniczości, melancholii i psychodelii, gdzieniegdzie smutek przeplata się z radością. Nastrój płyty całkowicie do mnie przemawia i mogę słuchać takiej muzyki non stop, za każdym razem z wypiekami na twarzy. Kate zaserwowała słuchaczom mieszankę art rocka, barokowego popu i progresywnego rocka dającą w efekcie prawie pięćdziesiąt minut doskonałej, alternatywnej rozrywki.


Chyba nie jestem w stanie opisać słowami, jak bardzo kocham tę płytę. Utwory są spójne, perfekcyjnie zaaranżowane, zaskakujące i przykuwające uwagę. "Cloudbusting" to jeden z moich ulubionych utworów ever. Rozpoczyna się partią smyczków, które pojawiają się także w dalszej części kompozycji. Urzekający nastrój i fenomenalna aranżacja sprawiły, że piosenka szybko zapadła mi w pamięci i z niebywałą przyjemnością do niej wracam. To jedno z tych nagrań, które nigdy się nie znudzi. Klasyka. "Mother Stands For Comfort" poraża i zachwyca pod każdym względem. To kameralna, wyciszona kompozycja z delikatnymi dźwiękami fortepianu i subtelnym wokalem Kate. Warto zwrócić uwagę na ciekawy tekst piosenki, który współgra z niepokojącym klimatem utworu. Tytułowe "Hounds Of Love" jest nieco bardziej dynamiczne, głównie za sprawą rytmicznych dźwięków perkusji. Smaczku dodają smyczki i intrygujący głos artystki przybierający przeróżne formy. Nie sposób się nie zachwycić tym nagraniem. "The Big Sky" to szalony utwór, lekko nawiązujący do poprzedniej płyty. Pokazuje zamiłowanie Kate do muzycznych szaleństw i zabaw wokalem. Szalona perkusja, gitary i chórki napędzają tę kompozycję.

"Running Up That Hill (A Deal With God)" pokochałam od pierwszego przesłuchania. Hipnotyzująca i uzależniająca kompozycja. Każdy dźwięk brzmi doskonale i nie ma tu nawet najmniejszego, niepasującego elementu. Kate przygotowała również coś spokojniejszego. "And Dream Of Sheep" to klasyczna ballada z dźwiękami fortepianu, w której głos artystki brzmi emocjonalnie i momentami wręcz smutno. "Under Ice" wgniata w fotel. Lekko psychodeliczny klimat, dramatyczna gra smyczków i chórki przemawiają same za siebie. Nie można zapomnieć o genialnym "Hello Earth" - to najdłuższy utwór na albumie, ale i najbardziej monumentalny. Można pokusić się o stwierdzenie, że i najtrudniejszy w odbiorze. Piosenka czaruje i zapada na długo w pamięci. Rytmiczne "Waking The Witch" przykuwa uwagę raz nieco agresywnym nastrojem, innym razem spokojną melodią. Tuż obok "The Big Sky" to najbardziej eksperymentalny utwór na krążku. Mnóstwo dziwacznych, z pozoru nie pasujących do siebie dźwięków buduje intrygującą całość, obok której nie da się przejść obojętnie. Jak widać, wymieniam tutaj same pozytywy, gdyż nie dostrzegam słabszych stron tego albumu. Jak dla mnie jest perfekcyjny w każdym calu. Oprócz wymienionych wcześniej utworów mogę polecić ponadto nietypowe "Watching You Without Me", skoczne "Jig Of Life" o folkowym zabarwieniu oraz spokojne "The Morning Fog".

Może i pogoda za oknem nie sprzyja słuchaniu takiej muzyki (która raczej nadaje się na chłodniejsze pory roku), ale w moim przypadku przesłuchanie nawet jednego utworu pozwala wciągnąć się w klimat tej płyty i przeżyć niesamowitą muzyczną przygodę. Nie ma tu utworów cechujących się spadkiem jakości, wszystko jest dopracowane i dopieszczone w najmniejszych szczegółach. Perfekcja! Ocena? Oczywiście maksymalna.

Ocena: 10/10

25 komentarzy:

  1. Uwielbiam Kate Bush, a ten krążek jest niesamowity! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nazwisko skądś kojarzę, ale utworów wokalistki to już nie bardzo, ale bardzo mnie zachęciłaś do sięgnięcia po ten album.

    Z przyjemnością przeczytałem twoją recenzję :) Rzetelna opinia :)

    OdpowiedzUsuń
  3. 10/10? Oh, I need to check this album out ASAP! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ocena całkowicie zasłużona :)
    Kate to świetna artystka. Piękny głos i wygląd. Do tego charyzma, pomysł na siebie i świetne numery.
    Co do notki. Ciekawie piszesz. Krótko, na temat, ale są również miejsca na drobne "didaskalia". Podoba mi się tu :]

    OdpowiedzUsuń
  5. Kate Bush kojarzę i może takiej muzyki nie słucham ale piosenka Cloudbusting przyznam wpada w ucho:)

    OdpowiedzUsuń
  6. nie kojarze, tzn. kojarze z nazwy ale piosene kompletnie nie ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Artystkę znam ale nie słucham jej kawałków.

    OdpowiedzUsuń
  8. 'It's in the trees! It's coming!'
    W kategorii wpływ na innych muzyków, Kate Bush to absolutna czołówka. ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Muzyka Kate Bush to muzyka nie dla kazdego. Teraz takich artystow wykonujacych taka muzyke prawie juz nie ma. Kate Bush to w swoich czasach absolutny fenomen. Przy jej muzyce nie mozna przejsc obojetnie. Mistrzostwo. "Hounds Of Love" jest znakomite.

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny album, do którego często wracam. Moim zdaniem numer 1 od Kate,

    Nowa recenzja na http://The-Rockferry.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  11. hej na www.listamegaprzebojowalicia.bloog.pl jest nowe notowanie serdecznie zapraszam do glosowania :)ja ją znam ale piosenek nie lubie jej pozdro :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Kolejna płyta której nie znam :( Nowy post zapraszam www.PatriciaxLife.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetna recenzja, ale kompletnie nie kojarzę ;/.

    OdpowiedzUsuń
  14. świetna jest ta piosenkarka ! I zgadzam się z Twoja opinią i 10 jej się należy !

    OdpowiedzUsuń
  15. Zapraszam na http://mybestmusic.blog.pl/ gdzie pojawiło się NN.
    Sprawdź kto uplasował się w najlepszej trójce i kto jest w propozycjach.

    OdpowiedzUsuń
  16. Zobacz koniecznie nowy teledysk Cover Drive!

    OdpowiedzUsuń
  17. Na pewno posłucham :))

    Jeśli masz chwilę pozostaw po sobie ślad u mnie - www.madeleinelife.blogspot.com / spodobało Ci się choć troszke u mnie? zaobserwuj i wracaj częściej! :) odwdzięczę się tym samym :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Nowa recenzja na http://The-Rockferry.blog.onet.pl (30 Seconds to Mars "Love Lust Faith + Dreams")

    OdpowiedzUsuń
  19. Nowy post zapraszam www.PatriciaxLife.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  20. W jednym się z Tobą nie zgadzam - myślę, że można tej płyty słuchać niezależnie od pory roku :) Wystarczy zamknąć oczy... i dać się porwać muzyce.
    Dzięki Filipowi przesłuchałam ten album i o ile wcześniej nie byłam zainteresowana Kate, jej krążek tak mi się spodobał, że kiedyś przesłucham resztę. Ostatnio nawet sobie go słuchałam. Z całości nie lubię tylko jednej piosenki, nie pamiętam, jakiej, ale jedna działała mi na nerwy. Reszta - cudowna płyta :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Kate Bush jest niesamowita. Uwielbiam ją :) A Hounds of love to kolejna piękna płyta jej autorstwa.

    http://zapachstron.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń