Archiwum

Recenzja albumu Nightwish "Angels Fall First"

1. Elvenpath
2. Beauty And The Beast
3. The Carpenter
4. Astral Romance
5. Angels Fall First
6. Tutankhamen
7. Nymphomaniac Fantasia
8. Know Why The Nightingale Sings
9. Lappi (Lapland) / Erämaajärvi
10. Witchdrums
11. This Moment Is Eternity
12. Etiäinen

Po dogłębnym przesłuchaniu i zrecenzowaniu albumu "Once" zespołu Nightwish, obiecałam sobie, że na nim moja przygoda z muzyką grupy się nie skończy. Nie mogłam doczekać się, aż na blogu podzielę się moimi wrażeniami na temat ich innego albumu. Wybór padł na debiutanckie dzieło fińskiego bandu - recenzja co prawda pojawia się z małym opóźnieniem, ale muszę przyznać że takie płyty bardzo trudno opisać. Ale lepiej późno niż wcale. O ile na ostatnim ocenianym przeze mnie krążku zespół zaserwował prawdziwą ucztę dla uszu, o tyle o debiucie ciężko mi coś podobnego napisać. Ale o tym za chwilę.

Longplay "Angels Fall First" ukazał się na rynku w 1997 roku i można powiedzieć, że było to ważne wydarzenie dla fanów mocniejszych brzmień. Pomimo kiepskiej produkcji album całkiem nieźle sprzedał się na terenie Finlandii. Słuchaczom przypadła do gustu stylistyka, jaką zaprezentował zespół. Gotycki metal był gatunkiem, którym wówczas inspirował się lider Nightwish, Tuomas Holopainen. Jednak nie mamy tutaj za wiele symfonicznych momentów, z których w późniejszych latach słynął zespół. Brzmienie jest jeszcze nieco surowe i lekko niedopracowane, ale nie da się nie docenić pracy, jaką włożył zespół w powstanie tego krążka. Na pewno ważną członkinią tego młodego bandu była czarująca swoim głosem wokalistka - Tarja Turunen. Idealnie wpasowywała się w klimat muzyki, czyniąc ją niezwykle magiczną, jednocześnie wprowadzając trochę mroku i tajemnicy.


Płyta rozpoczyna się bardzo mocnym i wręcz elektryzującym uderzeniem w postaci utworu "Elvenpath", który porywa swoją rytmiką. Wokal Tarji zachwycał już wtedy, mimo iż nie był jeszcze idealnie wyćwiczony. Utwór można zdecydowanie zaliczyć do jednego z lepszych na tej płycie. Takie perełki od Nightwish lubię najbardziej. Kolejne "Beauty And The Beast" również trzyma poziom. Mocniejsze momenty przeplatają się z delikatniejszymi, opartymi na łagodniejszych dźwiękach gitar. Na pewno dużym atutem tej kompozycji jest jej urzekający klimat. Przyczepiłabym się tylko do męskiego wokalu, za który odpowiada Tuomas. Niestety wypadł tu niezwykle przeciętnie. Nastrojowe "The Carpenter" wypada całkiem dobrze, jest chyba najbardziej przystępnym utworem na płycie. Momentami wieje nudą, ale trzeba przyznać, że głos Tuomasa prezentuje się tutaj dużo lepiej niż wcześniej. Szkoda tylko że wspólnie zaśpiewany z Tarją refren psuje dobre wrażenie. Kompletnie nie przekonało mnie "Astral Romance". Mimo kilkukrotnego przesłuchania nie jestem w stanie przypomnieć sobie, jak brzmi ten utwór. Jak dla mnie jest mdły i niczym ciekawym się nie wyróżnia.

Tytułowe "Angels Fall First" to ballada oparta na dźwiękach akustycznej gitary, która osobno prezentuje się niezwykle nastrojowo, natomiast pośród pozostałych piosenek po prostu się gubi. Oprócz tego można rzucić uchem na zawierające folkowe wpływy "Nymphomaniac Fantasia". Na pewno ciekawym momentem jest nieco orientalne "Tutankhamen", które wyróżnia się pełnym przejęcia wokalem Turunen i świetnymi gitarami. Utwór trzyma w napięciu i niezwykle dobrze się go słucha. Niestety nie mogę tego samego powiedzieć na temat "Know Why The Nightingale Sings". W następnej kolejności mamy ponad dziewięciominutową minisuitę "Lappi (Lapland)", składającą się z czterech części: "Erämaajärvi", "Witchdrums", "This Moment Is Eternity" oraz "Etiäinen". Dwie pierwsze są folkowe, bardzo spokojne, niemalże w całości instrumentalne. Kolejna część wyróżnia się ciekawymi partiami klawiszowymi. "Angels Fall First" kończy się akustyczną, senną melodią. Można powiedzieć, że cała kompozycja idealnie nadaje się na chłodne, ciemne wieczory.

Jak można zauważyć, debiut Nightwish niespecjalnie mnie porwał. Niektóre z utworów dłużą się w nieskończoność i niestety nie potrafię w nich znaleźć niczego dla siebie. Ale na pewno nie mogę odmówić tej płycie ciekawych, rozbudowanych aranżacji wypełnionych przeróżnymi motywami. Był to ciekawy start zespołu w muzycznym świecie i zapowiedź wspaniałej kariery.

Ocena: 6/10

12 komentarzy:

  1. Kocham tę płytę za jej niesamowity klimat, za trudne początki, za starania Tuomasa, za muzykę, za teksty. Ja oceniłabym ten album na 8,5/10. Wciąż wole od niego "Wishmastera", "Century Child" i "Once".

    Zapraszam na nową recenzję na blogu http://namuzowani.blog.onet.pl/ :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Płyta nie jest taka zła.
    U mnie http://muzycznomaniaa.blogspot.com/ NN

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja również nie mogę na płycie znaleźć coś dla siebie.
    Na http://mybestmusic.blog.pl/ jest NN

    OdpowiedzUsuń
  4. Przyznam szczerze, że odkąd oceniłam ten album trzy lata temu, nie sięgnęłam po niego ponownie. Zdecydowanie wolę takie horrorowo-baśniowe Nightwish z "Imaginaerum".

    Nowa recenzja na http://The-Rockferry.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  5. Przyznam szczerze, że odkąd oceniłam ten album 3 lata temu, nie sięgnęła po niego ponownie. Zdecydowanie bardziej wolę horrorowo-baśniowe NW z "Imaginaerum".

    Nowa recenzja na http://The-Rockferry.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  6. Zupełnie nie moja stylistyka, ale fajnie, że sięgasz po starsze płyty ;)

    Zapraszam na nową recenzję: http://kakofoniczny.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetna recenzja, ale niestety nie znam tego albumu.
    Zapraszam na nowy post http://magdalenatul.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  8. hej na www.listamegaprzebojowalicia.bloog.pl jest nowe notowanie serdecznie zapraszam do glosowania :) oni maja super piosenki zwłaszcza te stare :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Zapraszam na nową notkę na blogu http://true-villain.blog.pl/ NIE, to nie żart ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Zapraszam na DWIE NOWE NOTKI na blogu http://namuzowani.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  11. nie moja muzyka ale ogolnie fajna plyta i fajna recenzja
    // www.hot-hit-lista.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. znakomita recenzja ;)
    a co do dawnych dokonań grupy, to lubię do nich wracać i analizować jak zespół ewoluował i się rozwijał

    OdpowiedzUsuń